reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrocławianki - jaki szpital????

Dzięki za opinie i nr tel:-)
a czy chodzilas do szkoly rodzenia?
polecałabys? jak wygladaja zajecia: czy sa to tylko wykłady, czy też jakieś praktyczne cwiczenia?
 
reklama
Dzięki za opinie i nr tel:-)
a czy chodzilas do szkoly rodzenia?
polecałabys? jak wygladaja zajecia: czy sa to tylko wykłady, czy też jakieś praktyczne cwiczenia?

Tak, chodziłam. Poszłam do tej szkoły ze względu na to, żeby jak najwięcej dowiedzieć się o tym szpitalu i poznać położne wiesz mieć taki ogląd. Oczywiście poszłam też po wiedzę fachową na temat porodu, pielęgnacji noworodka, karmienia piersią i takie tematy były poruszane. Są to zwykłe zajęcia bardziej w formie wykładu, na pewno nie jest to tak jak w płatnym szkołach rodzenia nieprzyszpitalnych gdzie maluje się brzuchy i takie tam. U nas akurat były tylko same dziewczyny, gdyż zajęcia odbywały się o 11, więc większość mężczyzn pracowała. Szkołę prowadzi doktor Gosztyła, oprócz niego mieliśmy 2 zajęcia z psychologiem, 2 z położnymi, 1 spotkanie z pediatrą. Zajęcia odbywały się w małej salce ale warunki na Dyrekcyjnej są jakie są, więc nie ma się co dziwić, jedne zajęcia były na porodówce. Spotkań zaplanowanych było 8 na 2 m-ce ale w praktyce skończyły się szybciej, gdyż czasami były 2 razy w tyg, w zależności od grafiku np pediatry. To były tzw. zajęcia teoretyczne, oprócz tego raz w tyg odbywały się niezależnie zajęcia z rehabilitantką, która uczyła jak oddychać i pokazywała ćwiczenia przed porodem i po porodzie jakie wykonywać. Minusem było to, że salka do ćwiczeń malutka, dlatego tez byliśmy podzielone na 2 grupy. Mi wiedza zdobyta w szkole się przydała, a że była bezpłatna to dodatkowy plus
Mam nadzieję, że moje info będzie ci przydatne
 
Hej!

Tak:-) dowiedzialam sie, ze najblizsza sesja rozpoczyna sie od stycznia.
W polowie grudnia na holu głownym, na parterze na Dyrekcyjnej ma być wywieszona szczególowa informacja i data pierwszego organizacyjnego spotkania, na ktorym maja byc zapisy. jak na razie tyle udało mi się dowiedziec;-)
 
O to super. To w takim razie nie będę głowy zawracała. Jak będziesz wiedziała coś wcześniej to daj znać. A w którym ty teraz jesteś tygodniu? Bo ja się zastanawiam jeszcze nad opcją żeby poczekać do kolejnej sesji ale nie wiem kiedy by była i czy bym zdążyła..
 
Ja rodziłam na Dyrekcyjnej dokładnie dwa miesiące temu. Stanowczo odradzam.
Położne pomagały z łaską, każda co innego mówiła, mimo iż brałam leki na nadciśnienie jedna kazała dziecko przystawić inna mało mnie nie zjadła, że chcę przystawiać. Pielęgniarki noworodkowe straszne... Zero pomocy, w trzeciej dobie doprowadziły mnie do strasznej depresji.
Lekarze... Brak mi słów. USG raz na dwa tygodnie, przed samym porodem nikt USG mi nie zrobił, leżałam przed porodem 4tyg na patologi, non stop lekarze się zmieniali. Przy moim nadciśnieniu powinni zakończyć ciąże w 36tyg. Zaufałam im, kiedy powiedzieli, że jeszcze możemy czekać na poród naturalny. Dopiero przy obchodzie profesor Zimmer w połowie 37tyg zadecydował, że już nie możemy czekać dłużej i robimy cc. Gosztyła jeszcze dalej by zwlekał...
A dziecko przez ich niechlujstwo, brak zdecydowania, zwlekanie i zaniedbanie urodziło się z wylewem. Wystarczyło tyle nie zwlekać a do cc zastosować narkozę, a nie znieczulenie PP, które dodatkowo podnosi ciśnienie. Anestezjolog przed wzięciem mnie na salę operacyjną nawet nie zmierzyła mi ciśnienia, cewnikowanie bez znieczulenia, gdzie wszędzie cewnik zakłada się już po podaniu znieczulenia... Podczas porodu na dyrekcyjnej mało nie doprowadzili do zgonu mnie i mojego dziecka, a skończyło się na trwałym i nieodwracalnym uszkodzeniu mózgu mojego synka.
A neonatolodzy może są fajni jak dziecko jest całkowicie zdrowe, mnie tylko ciągle straszyli, a to w jaki sposób powiedzieli mi o wylewie i nie powiedzieli co może być dalej z dzieckiem było karygodne. Wypisali nas bez konsultacji z neurologiem, dopiero po tym jak powiedziałam, że sprawę nagłośnię jedna z lekarek łaskawie zadzwoniła do neurolog i wyznaczyli nam termin, ale już po wypisaniu nas do domu.
Każdy kto mnie spyta o Dyrekcyjną powiem stanowcze NIE!
 
Ostatnia edycja:
No cóż. Twoje zdanie.
Ja rodziłam tam dwa lata temu i byłam bardzo zadowolona a neonatologie do końca życia będę chwaliła pod niebiosa bo gdyby nie upartość i przeczucie lekarki nie wiem co by było. Tak więc dla mnie inne szpitale nawet nie wchodzą w rachubę.
 
reklama
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Szwagierka też tam rodziła i też była porażka. Również neonatolodzy wymyślali sfiksy, że dziecko będzie miało niedowład, bo coś tam z barkiem jest itp itd. Dziecko jest zdrowe, już biega, bo rodziła rok temu. Cesarka też była straszna, trzy cewniki połamane, anestezjolog nie mógł się wbić. U mnie na szczęście złamała tylko jeden...
Leżąc z kobietami większość zachwalała Brochów, ale akurat kiedy ja trafiłam na Dyrekcyjną Brochów był zamknięty. Chałubińskiego też ma dobrą opinie.
A Dyrekcyjna była moim największym koszmarem... Wolałabym rodzić pod mostem niż w tym szpitalu.
Najlepsi lekarze stamtąd odchodzą. Barwiński zrobił to już parę lat temu, bo nie mógł patrzeć na ten burdel, teraz kolej na Floriańskiego.
Została głównie młoda, niedoświadczona kadra, która zrobiła co zrobiła ze mną i z moim dzieckiem.
 
Do góry