hej
Ło matko jak mi Ala dała dziś rano popalic. Chcialam ulepic pulpety, przygotowałam sobie wszystko wcześniej zanim M pojechał na studia, rozłożyłam jej w kuchni mate piankową, dałam garnki, łyżki itd.. I co ? I zajęła się tym na 5 minut. Potem było wspinanie na mnie, jęczenie, jęczenie coraz większe, w końcu darcie się i prawie rzyganie. DŻIZAS myślałam że mnie szlag jasny trafi !!!! Pulpety były z 1,5 kg indyka więc potrzebowałam na to z 20 minut, ale w czasie jeczenie 3 razy próbowałam ją uśpic wiec caly proces przeciągnął się do godziny. Masakra - byłam wykończona psychicznie, a pulpety z pośpiechy wyszły wielkie jak wieloryby... Oczywiście jak brałam ją na ręce to był spokój...
No nic, było minęło. na spacer poszłyśmy na sanki, słonko świeciło, uspokoiłam skołatane nerwy![]()
aj mysle ze ala chce wszystko widziec to co mama robi