AniaSm
Fanka BB :)
Ula mojej koleżanki kot jak znalazł sobie gdzieś kotkę to potrafił nawet na kilka dni zniknąć ,więc nigdy nic nie wiadomo
, może "babcią" zostaniesz 
trzymam kciuki żeby wrócił
trzymam kciuki żeby wrócił
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Cleo u nas maka się nie sprawdziła, żadne sudocremy i inne tego typu. Ja często mam problem z odparzoną pupcią i to tak, że Konrad aż płakał. Nam jedynie pomagał balsam do ciała Emolium. Teraz profilaktycznie na noc zawsze pupcie mu smaruje Emolium a w ciągu dnia tylko puder i żadko mi się odparza...Ula doskonale Cie rozumiem.Koty to moje ulubione zwierzęta.Sama mialam ich już parę.Ostatni mi bardzo chorował..ech długa historia.Tez ze mną spał,na mojej poduszce a ja na skrawku haha.Może się jeszcze znajdzie.Mam nadzieję,trzymam kciuki.Fajnie się nazywa "Cyc":-)
uciekam spać.Hrabia mały zasnął.Kupy zielone już 2 dzień...jak do jutra się nie nic nie zmieni to szoruje do lekarza.Obstawiam ząbkowanie...ale nigdy nic nie wiadomo:-(
Pupcia czerwona :-( smaruję i smaruję
napiszcie mi coś o tej mace jak to?tak normalnie zsypać na suchą pupę?
rano przeczytam.
dobranoc
ulamoze jesczez wróci, koty to łazegi, a jak Cycu coraz bardziej się przyzwyczajał do podwórzowego życia to może i włóczyć się zaczął. Daj znać czy wróciłEch zasnąć nie mogę :-(wyć mi się chce!!!
Czuję się jakby ktos ze mnie wypompował powietrze, zalana łzami, zapuchnięta....
Cycu (kot) mi zniknął :-(Pewnie sąsiedzi (mają gołębie i juz nie jeden kot mi zginął w dziwnych okolicznosciach, psy nam kiedys ortuli bo na kury do nich chyba chodziły)
wiem pewnie niektore z Was pomyslą ze jakaś walnięta jestem (sama bym tak pomyślala) ale Cyc był jak członek rodziny, był ze mną chyba od początku studiów, chyba z 10 lat miał, odbierałam porod kotki z nim, to był nasz Cyc, nasze pierwsze "dziecko", mielismy na jego pkt świra, a ja juz kompletnie. Kiedyś kiedy było mi źle, przy nim odreagowałam stresy, spal kiedys ze mną pod kołdrą na poduszce i przykryty jak ja...ech..........
Mieszkając rok w W-wie przywoziłam go do siebie na trochę i wychodziłam z nim na smyczy na spacer,a jak był u rodziców dzwoniłam codziennie z pracy czy Cyc jest :-(
Jak zaszłam w ciążę troszkę sie zmieniło bo bałam się o maluszka, potem jak mały sie urodził czasu nie było, wiec Cyc wiecej na dworzu (na balkonie ma budkę, mam tez jeszcze jednego kota Rudolfa tez wychowany od urodzenia u nas ale juz jest całkiem inny).
Teraz czasem wpuszczałam Cyca do domu ale bałam sie o małego bo parę razy drapnął OLinka, a OLi za nim cały czas ganiał, wiec koty na dworzu...często zapominalam o nich itd...szkoda gadac........
w te mrozy wpuszczalismy je do domu ale on ciągle łaził na widoku i OLi mu życ nie dawał. Bardzo często stał przy drzwiach balkonowych chcac wejsc do domu a ja go nie wpuszczalam bo to, tamto, a to potem itd.
Wczoraj wynioslam im jedzonko w biegu nawet nie zastanawiajac sie czy są, ale były bo Cycu odprowadzał mnie na spacer z Olinkiem. Dzis rano tylko wynioslam jedzenie, był tylko Rudolf ale myslalam ze Cyc w budce i dupki mu się ruszyc nie chce.
Ostatnio często w garażu sobie siedział. Dwa dni temu szukałam go z parę minut ale był w garażu i juz wtedy panikę miałam w oczach, wpusciłam do domu i zajęta OLinkiem nawet ..ech...
Planowalismy z mężem ze jak juz pojdziemy na gorę dla kotów bedzie msc, a Cyc znowu wroci do łask.
Popoludniu szukam i nie ma....szukalam 3 godziny :-(
On nigdy nie oddalał sie z domu, siedział zawsze na balkonie.
Może za mało im w te mrozy dawałam jesc, karmy itd i zaczął kręcic sie koło tych gołębi, ich ogrodzenie przylega do naszego (od tyłu), widziałam tam slady łap kocich...
ech mam pretensję do siebie.....
pewnie pomyslicie ze walnięta jestem ale musialam sie wyżalić (przestałam płakać pisząc)
Dziewczynki zdrówka dla dzieci i dla Was. Wy macie problemy a ja tutaj z kotem wyskakuję :-( smutno mi strasznie, mój Cycuś
Zobacz załącznik 307472Zobacz załącznik 307471Zobacz załącznik 307467
![]()
No samą mąką ziemniaczaną tylko na suchutka pupkę. Ja robie tak jak jest jakiś problem - przemywam dupinkę wacikiem - woda z szarym mydełkiem, osuszam delikatnie dupkę tetrą i na gruuba mąką sypię (wsypałam sobie do słoiczka i dziurki porobiłam, mam teraz taka zasypkęUla doskonale Cie rozumiem.Koty to moje ulubione zwierzęta.Sama mialam ich już parę.Ostatni mi bardzo chorował..ech długa historia.Tez ze mną spał,na mojej poduszce a ja na skrawku haha.Może się jeszcze znajdzie.Mam nadzieję,trzymam kciuki.Fajnie się nazywa "Cyc":-)
uciekam spać.Hrabia mały zasnął.Kupy zielone już 2 dzień...jak do jutra się nie nic nie zmieni to szoruje do lekarza.Obstawiam ząbkowanie...ale nigdy nic nie wiadomo:-(
Pupcia czerwona :-( smaruję i smaruję
napiszcie mi coś o tej mace jak to?tak normalnie zsypać na suchą pupę?
rano przeczytam.
dobranoc
Ula Cleo na odparzenia bardzo dobra jest maść robiona w aptece za 5zł. Poza tym nie używaj chusteczek mokrych jakiś czas. Trzymam kciuki. Aha a czy ty już szczepilaś malego??
Ilona nie nie szczepiłam ( wczoraj pisałam)bo odwołane szczepienia.Mam dzwonić po 10 stycznia.Pytałam czy nie będzie za pozno,powiedziała że nie.A to juz bedzie 15 miesiąc