Ewitka, mój romans z laktatorem trwał 4 miesiące. Ja ogólnie miałam malutko mleka, ale wraz z upływem czasu produkcja mi nie malała. Tyle, że dla utrzymania produkcji konieczne jest też ściąganie mleka w nocy (zwłaszcza jak organizm sam z siebie nie produkuje za wiele).
W okolicach 4 miesiąca Szymka przestałam ściągać, ale nie temu, że się mleko skończyło.
Najważniejsze jest trzymanie nerwów na wodzy i wiara w to, że uda się dzidzię wykarmić. Tak więc myśl kochana pozytywnie, a na pewno będzie dobrze!!!
Co do owijania pępowiną, to nie pamiętam jakie to dokładnie były statystyki, ale więcej niż połowa maluchów jest owiniętych. I tylko w nielicznych przypadkach ma to jakieś niemiłe konsekwencje, pozostałe dzieciaczki rodzą się całe i zdrowe, a po prostu położna gdy tylko główka wyjdzie odplątuje pępowinę z szyi malucha.