reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Wrocilam! Tescik kupiony, ale kurcze nie z kreseczkami tylko z ,+' i ,-' Innych nie mieli :dry: Ale jakos czuje, ze chyba za
wczesnie to bedzie i ze do nastepnego weekendu trzeba bedzie znow odliczac :-(hmm...

A wiesz Asionek ja sobie wyliczalam to na stronce

http://dziecko.haczewski.pl/index.php?cykl=28&dzien=18&miesiac=1&rok=2011&bg=000

i niby wyszloby na pazdziernik jeszcze, ale pojecia nie mam czy sie udalo. Ehhh...
 
Ostatnia edycja:
reklama
wrrrrrrrrrrrr skasowalo mi mega posta! no nic zaczynam jeszcze raz :)

my juz po spacerku, pogoda CUDO !!! razace w oczy slonce i 16 stopni!!!!! :)
z poldusiem ogladalismy w parku co chwile latajace samoloty przez 40minut :)))))))))))) Mmmmmm ... uwielbiam takie chwile!

asionek : to normalne ze zadajesz sobie takie pytania! raz ze hormony, a dwa ze nabierasz swiadomosci ze teraz nie jestes i juz nigdy nie bedziesz odpowiedzialna tylko za sama siebie ! teraz trzeba sprostac wyzwaniu i ogromnemu, wieloletniemu zadaniu : wychowac! i przed drugim i trzecim i piatym tez tak bedziesz miala :)
i bogu dzieki ze soba zadajesz pytania, ze sie wahasz, zastanawiasz: gdybys tak nie miala - to wlasnie to byloby niepokojace ;)))))

paulina: jak po przejsciach? juz spokojniejsza jetses ?

dziewczyny widze ze na tapecie temat baby bluesa :))) ja mialam depresje poporodowa i sie tego nie wstydze. to sie zdarza czesciej niz myslimy, tylko ze o tym sie nie mowi... niestety... tak jak nie pokjazuje sie na forach zdjec dzieci z zespolem downa itp
nawet takiego watku na maminych forach nie ma! najwidoczniej taka choroba i przypadki, tak jak poporodowa depresja nie istnieja ;)
asionek ma racje mowiac ze wszedzie krazy mit ze po porodzie mamusia ma byc najpiekniejsza i najszczesliwsza na swiecie, szczupla, w formie, zero podkowek itp
a o baby blusie sie nie mowi - w sumie co mozna zrozumiec - bo ludzie tak naparwde nie wiedza jak to wyglada, czym sie objawia
mysla ze matka bije dziecko, albo je zaniedbuje : chodzi caly dzien w jedenj pieluszce, z nieopoobcinanymi paznokciami i w ciuszkach smierdzacych ulaniem :)
a ta wcale tak nie jest, bo wieksozsc kobiet, oporcz tych poplakujacych po katach nawet nie wie ze jest z nimi zle, za maja depresje!!!!!
w moim przypadku tak bylo! to nie byl typowy hormonalny babyblues zaraz po porodzie, tylko 4-5 m-cy po, spwoodowany wykonczeniem organzimu i mega STRESEM.
moja mama z kuzynka byly u mnie na tydzien na poczatku czerwca i nic nie zauwazyly, ja sama nic nie wiedzialkam! po prostu bylam bardzo zmeczona! ale zadowolona z macierzynstwa, obaidki, spacerki, bodziaki wyprasowane w kosteczke, dom posprzatany... a 14 czerwca wydadowalam w szpitalu z jakby paralizem! tak to sie objawilo!!! lekarze mnie badali, robili snaker glowy co tylko a to byla deprecha!
ilu ja konsultacji potrzebowalam zeby zrobili dobra diagnoze!
dopiero taki fajny starszy lekarz mio powiedzial ze to jest skutek mojej ciezkiej, problematycznej ciazy... poldus urodzil sie zdrowy choc w ciazy mialam duzo problemow i wiele strachu... i ja zylam przez 8 m-cy w mega stresie, ktory w sobie kumulowalam i ktoremu nie dalam zadnego ujscia po porodzie... pozniej doszlo poporodowe zmeczenie. tak sie o niego balam ze choc on od dokladnie 2 m-cy i 3 tyg. przesypial nocki to ja jeszcze w czerwcu wstwalam co 2-3 godizny zeby sprawdzic czy spi, czy oddycha! zreszta do dzis mam ten stres jak za dlugo spi, co nie mama??? ;)

poz atym jak sie urodzil, to wszyscy odetchneli z ulga ze zdrowy, z enie ma problemu i zapomnieli o przejsciach, ale nie ja... strach dalej siedzial we mnie i nikt nawte ja sama nie postawil sobie pytania " a co ze mna? jak ja sie czuje? nie zamknelam etapu 'chorej ciazy'... dziecko bylo na swiecie a ja dalej wspominalam badania, amniopunkcje, wyniki itd itp dalej zylam w stresie!!!!! jak juz sie urodzil i byl zdrowy, to ja w nocy czatowalam czy nie ma bezdechu itp i tak gdybym nie wyladowala w szpitalu z 'paralizem' to byl sie wy-kon-czy-la psychicznie i fizycznie
a tak dostalam leki i po mieisacu jak reka odjal! nawet nie progresywny postep, tylko tak od razu, budzisz sie penwego ranka i czujesz ze nie masz strachu w klacie i scisnietego brzucha
ponad rok strachu i meki a sprawa zajela 4 tygodnie! lekarz kazal barc leki dluzej, zeby nie bylo powrotu, ale ja wiedzialam ze po 4 tyg etap byl zamkniety, bralam "wrazie co"
i dopiero pozniej sie dowiedzialam ze moja tesciowa tez miala zagrozona ciaze ( znaczy to wiedzialam, ale nie ze miala depresje) ale
ona nie poszla do lekarza... i dojscie do siebie zajelo jej ponad poltora roku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

po drugim dziecku jelsi bede widziec ze mam podobne odruchy, strach jesli nie ebde spac w nocy gdy dziecko bedzie juz przesypiac noce, nie bejuzde karmic to na nic nie bede czekala tylko z buta pognam do najblizszego lekarza po pomoc! nie ma sensu sie pograzac i meczyc!!!!
 
Ostatnia edycja:
no Jos- ja dochodziłam do siebie ok 5 mies.- u mnie zaczęło się chyba wszystko od ciężkiego porodu, dużej blizny a niepowodzenie w karmieniu piersią to już mnie po prostu powaliło- mały był dużym smokiem jak się urodził i trudno mu się ssało ode mnie, a na początku miałam mało pokarmu- przyzwyczaił się w szpitalu do butelki od 'usłużnych' połoznych i było pozamiatane- tydzień prób, walki w domu- ja ciągle zapłakana,on też bo chciał się biedaczek najeść-kontrol u lekarza- nie przybiera- kilka położnych próbowało mi pomóc i figa- decyzja moja i męża- biorę bromergon i przechodzimy na butelkę- rozmowa z pediatrą, dobranie dobrego mleczka. wszystko oki ale ja przez 5 mies. wyrzucałam sobie co ze mnie za matka- nie wytrzymałam stresu i dałam dziecku butlę- 5mies płakania po nocach-było mi wstyd publicznie wyciągnąć butlę i go nakarmić.. ehh, ciężka sprawa + do tego chroniczne zmęczenie-lunatykowałam w nocy nawet... na szczęście mój mąż zmienił pracę i pomógł mi w opiece nad synkiem, mieliśmy nawet system naprzemiennych nocek-ja raz w nocy karmiłam a on drugą nockę.
synek okazał się byc zdrowo rosnącym maluchem, nie choruje-jedynie sporadycznie-ale to dlatego że alergik po mamusi

teraz aż boję się myśleć co będzie po narodzinach tego malucha...

ehh, ale sie wywnętrzyłam:-)
 
oj jos... cos wiem na temat blokowanego stresu, ktorego z pozoru nie ma. Ja tak mam z M., ktory jest naprawde ciezko chory. Jak za dlugo z pracy nie wraca i karetki jezdza wokol to mam same najgorsze mysli i ciagle stres, ze moze za 10 lat ale moze jutro nie bedzie mogl chodzic albo ruszac rekami albo cokolwiek. Mam to szczescie, ze moja mama mi coagle przypomina, ze istnieja nie tylko jego potrzeby ale jestem tez ja, i ze musze dbac o siebie i realizowac swoje plany i miec jakies zycie oprocz jego choroby, bo poki co nawet fakt, ze jestesmy ciagle w szwajcarii to tylko dlatego, ze jest chor. Gdyby nie to, wrocilibysmy rok temu do Polski. Do tego dochodzi stres i kompleksy - w zwiazku z tym, ze jestesmy tu na marne poszly moje studia i jak pracowalam, to byla to praca ponizej moich ambicji i mozliwosci, co nie wychodzilo mi na dobre... a teraz nie mam pracy i sie boje, ze jak M. nie bedzie mogl pracowac, to nie bedziemy miec z czego zyc. Do tego stres, ze jest chory, wiec jak ja sobie sama poradze z dzieckiem i z nim... Do tego ciezka sytuacja w rodzinie po smierci siostry mojej mamy. Nawet najblizsi znajomi sobie nie zdaja sprawy z tego jaki to jest stres, ja czesto tym zapominam ale toc iagle gdzies siedzi. I nie placze po katach ani nic ale kilka 2-3 razy w roku mam wrazenie, ze to wszystko zaraz wybuchnie, nie mowiac o gorszych myslach w stylu co to za zycie i czy warto w ogole sie tak meczyc... Najczesciej udaje mi sie samej naprostowac ale czasem dojscie do siebie zabiera kilka tygodni - pomaga mi miec plan. Dlatego teraz ten francuski - zeby cos robic ze soba sensownego zamiast siedziec w domu i prac, odkurzac itd... Jestem akurat osobą, która potrzebuje wiecej. Musze sie realizowac zawodowo albo naukowo, bo inaczej kota dostaje. Jak przyjechalismy do CH i nie mialam wtedy ani pracy ani kursu, ani nic.. strasznie sie klocilismy, okropnie. I duzo czasu zajelo nam skapowac sie dlaczego tak jest. Ja sie po prostu wglebi duszy czulam jakbym za kare przyjechala. Zaczelam sie uczyc i sie poprawilo troche, bo mialam gdzie wyjsc, mialam znajomych ale potem M. zachorowal i znow zalamanie i pewnie gdyby ie to, ze w koncu znalazlam prace, to bym zwariowała kompletnie...

Mysle, ze najwazniejsze to zdawac sobie sprawe z problemu, nie wstydzic sie go i umiec sie do niego przyznac przed samym soba i przed kims. To pierwszy krok a potem trzeba sie zastanowic czego sie potrzebuje, czego sie chce, co moze pomoc i znalezc w sobie sile, zeby to realizowac.
 
cześc dziewczynki ,ja tylko na chwile..wlasnie odpalilam kompa ,zeby przekazać info od MARCEPANKA

Zostala juz w szpitalu i raczej zostanie tam do porodu..ma dziś 33t.c.i 5d. lekarze chcą przytrzymać Malą w brzuszku choć do 35 t.c. teraz leży pod kroplówką..rozwarcie na 3 cm i mimo skurczy sie nie zwiększa,wiec choc tyle dobrego....




jak bede coś wiedzialazaraz napiszę:tak:


pozdrawiam wszystkie i ściskam i trzymam &&&&&&&&&&&&&&&& za te co niedlugo testują i za te co sie starają wlaśnie:tak::tak:


my zaraz mamy gości na obiedzie ,także uciekam...wlece wieczorkiem to dlużej popiszę;-)

smacznych obiadków życzę.



MARAN- jesli jesteś jeszcze 2w1 to pamietaj ,ze ja wspieram i **************************************************************
**************************************************************
**************************************************************
żeby sie zaczęlo..
 
Dzień doberek ;) :-)

Obeszłam całe miasto wszędzie ;/ :-( i nic nie znalazłam a chodziło mi głownie o jakies spodnie ;) :tak::-)
bo tak mnie wypchało za ojej ;) ;-)

ale kupiłam za to getry ;) :-)

a Wam moje kochane ciotki jak mija dzień ?;):-)
 
mlodam ee tam taki konflikt - po prostu babcia zawsze wie lepiej, nie ;) Bo jak ja tego nastolatka wychowałam??? Eeeehh ja sobie teraz z przyjemnością popatrzę jak inni powychowują chłopaków, jak przez gimnazjum przejdą i w ogóle ... wszyscy potrafią tylko "dobrymi" radami sypać a bladego pojęcia o nastolatkach nie mają :dry: ... ja uważam nieskromnie, że jak na wychowanie bez ojca to udało mi się doskonale i jestem ze swojego syna dumna :blink: i z kontaktu jaki z nim mam :tak:

mamus miłego gości przyjmowania ... ciekawe co tam dla nich zrobiłaś dobrego ... :)))

mlodamamusia getry dobra rzecz byle guma była baaardzo miękka i nie uciskała ;-)
 
Ostatnia edycja:
paulina : bardzo mi przykro ze przezylam koszmar tematiu 'karmienie piersia'... wiem doskonale o czym mowisz... niestety w polsce wciaz jest nagonka na karmienie piersai jak najdluzej... symbol matki-polki
mi tez na 1600km polowa rodziny sie wtracala do cycka...ile chce karmic, czy mam duzo pokarmu, ile razy dziennie je, a co ja jem, moze kolki od tego... normlanie kontrolowano mi diete
az sie wkurzylam i zakazalam tematu cycka
karminlam tylko 4 mc-e bo mi sie pokarm skonczyl, pewnie przez stres i zmeczenie... ale od mieisaca juz dokarmialam bo mialam malo pokarmu a poldek mega apetyt na dodatek
a teraz mi sie myslenie o karmieniu zmienilo diametralnie : Ok, pewnie. bede, jest dobre dla zdrowia, pomaga uniknac raka piersi w jakims stopniu i TYLE!!!!! i nic na sile i zero stresu! bede karmic moze mieisac moze 3 ale pewnie nie wiecej!
bede chciala odpoczac! francuzki od pokolen nie karmia piersia, tylko jakies 20% i to miesiac, a do 3 mc-e to docieraja jakies moze 5%!!! jakby maz albo rodzina im zasugerowaly zeby karmic pol roku czy rok to by wyszly z domu :)
nie mwoie ze to jets dobre, po prostu nie ma co popadacw skrajnosc! wieksosc kobiet tu w ogole nie karmi, od razu butla zeby piersi nie stracily na wygladzie. to mnie szokuje, i na to sie nie zdecyduje. ale tez nie mam zamiaru karmic niewiadomo ile, nie spac i latac na zawolanie z cyckiem! wiem ze dla mojej psychiki TO TEZ nie byloby dobre!
na pewno nie pozwole na to zeby ktos mi sie wtracal do cycka, na stres, bede karmic miesiac, ok to miesiac, trzy to trzy
bede sie czuc super i poczuje powolanie - to pociagne moze i do 8 mc-y ale nic na sile!!!!
a swoja droga cycuchy sie zmieniaja i ja z zalem patrze na foto moich przedciazowych ;) i moze francuzki sa egoistki i nie chca karmic wlasnych dzieci, ale jak w wieku 40 lat nosza topy latem bez stanika to to jednak inaczej wyglada... i chyba zadowolenie i samopoczucie jednak lepsze... a to tez sie liczy, bo zdolowana mama to neizbyt wesola i szczesliwa mama... takze zawsze sa plusy i minusy! dlatego trzeba robic tak jak MY czujely najlepiej dla dziecka i dla nas tez
a nie jak wypada lub w odpowiedzi na oczekiwania rodziny, spoleczenstwa!

pok : ja rozumiem co czujesz... choc choroby akurat sobie nie wyobrazam... ale o tym stresie... ja tak mam jak moj ciagle wyjezdza... ze F. sie stanie w podrozy... albo ze malemu jak jego akurat nie bedzie...ucze sie zyc z tym stresem. bo nie wszystko da sie zaplanowac, wykluczyc, wszytskiemu zapobiec...
a co do zycia zawodowego : najwazniejsze ze wiesz czego potrzebujesz i ze dzialasz! ja akurat tak nie mam. kiedys myslalam o karierze a dzis jest mi super w roli mamy i nie mam ochoty tego zminiec. jesli kiedys sie z tym zle poczuje, czy wykluczona ze spoleczenstwa, czy neiwartosciowa, to na pewno to zmienie i czegos poszukam : pracy, dodatkowego zajecia, zrobie doktorat z mojego ukochanego tematu o ktorym czytam i nad ktorym pracuje od pona 13 lat itp
ja mam czasem dosc francji i moj F. ma swiadomosc tego, ze zostalam dla niego. ale teraz tu jets moj dom i choc czesto narzekam to bede tu :) a jesli F. gdzies przeniosa to pojade za nim, nawet jelsi to nie ebdzie fajny kraj tylko wirusowe zatloczone chiny czy inne, afrykanskie niebezpieczenstwo :) bo wlasnie jest WIELE 'rzeczy' dla ktorych warto jest zyc!!! :))))

mamus : hej slonko :) dzieki za info!!! ucaluj skosnookich pieknych :)

marcepanek : &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& potrzymaja cie, nawet jeszcze dluzej tak jak ostatnio ! kroplowa zrobi swoje :)))))

mlodamamusia : hej :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
właśnie Jos- najgorsze jest to że wszyscy inni są mądrzejsi od ciebie i się wtrącają-ale się nauczyłam mieć ich głęboko...no właśnie:-)
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry