no,
Efe, to będzie duża zmiana dla Ciebie, na pewno, ale wierzę, że sobie poukładasz wszystko jak najlepiej i prędko wpadniesz w nowy rytm! będziesz znów kobietą pracującą;-)i mamą jednocześnie - to dopiero wyzwanie!
Chogata a codziennie oddajesz Alę do żłoba? zostawałaś z nią na początku trochę czy sama ładnie zostaje?
My wczoraj gości mieliśmy, więc nic nie pisałam, ale zaglądnęłam do Was. Objadłam się słodkości jak nienażarta jakaś... no a dziś wieczorem ide do ginki na zakładanie tego całego krążka bleeee. Jakoś mi sie nie uśmiecha, znów się zastanawiam czy aby nie odwlec tego w czasie. Ale zdam się na lekarkę jednak. Ech.
A Pisiorek-juniorek nadal bezimienny. Mówię do brzucha: Igor, ale M. kręci nosem i od razu prostuje: Adam. Nie wiem jak my się dogadamy

i w ogóle doły łapię, że jeśli Ninkowe azs spowodowane jest np. moją nadwrażliwą skórą (tj. skłonna do przesuszeń, wymagającą częstego nawilżania itp.) to może i junior będzie to g*** tez miał. A czasem mi sił braknie chyba na ogarniecie tego - od strony psychicznej. Niby wiem, że to nie jakaś wielka tragedia, że może nawet przejdzie po 3 roku życia, ale czasem jest ciężko i tyle.
Na dodatek szykuje się sporo wydatków u nas, bo raz, że przynajmniej szafę + komodę potrzebujemy do pokoju dla Ninki (jakie to drogie okropnie!!! oszaleli!!!), to zamierzam zainwestować w odkurzacz z filtrem wodnym jednak (jak widze jak się kurz unosi przy odkurzaniu zwykłym workiem to sama się drapię), a jednak jak to wsio podliczyć to wychodzi niezła sumka

a do tego nie mam leżaczka dla małego (bo dla Ninki pozyczaliśmy), jakas karuzelka do łóżeczka by się przydala i jeszcze parę innych pierdółek. Plus drogie wizyty u ginki, ktore nie wiem czy nie będą częstsze z uwagi na pessar i nic, tylko sponsora szukać:/
Oki, nie smęcę więcej, lecę dokańczac owsiane dla małej, bo mój mądry M. wziął wczoraj na kolację dużo i nic mi nie powiedział. I dziś zaglądam do gara a tam raptem niecała miseczka wyszła. Cud, że mała spokojna, choć nie dojedzona

nie będę drażnić lwiątka
