Dzien dobry dziewczęta.
Jestesmy po chrzcinach Zosi i mamy nareszcie chwile wolnego. ;-)
Wydaje mi się, że dbam o swoje dzieci. Jednak moi rodzice, wspaniali zresztą, mają dar przyprawiania mnie o doła tudzież szewska pasję.
Dotyczy to zwłaszcza Zosi. Gdy płacze, potrafia zabrac mi ją z rąk. Powtarzają - pilnuj ich. Mój tata insynuuje, ze im zimno.
A moje dzieci, które dosyc dobrze sobie radzą, jak na złość przy dziadkach to sie potkna, to uderzą. I wtedy czuję się jak wyrodna matka. I tłumaczenie sobie, ze jestem dobra mamą niewiele pomaga.


Jestesmy po chrzcinach Zosi i mamy nareszcie chwile wolnego. ;-)
Wydaje mi się, że dbam o swoje dzieci. Jednak moi rodzice, wspaniali zresztą, mają dar przyprawiania mnie o doła tudzież szewska pasję.
Dotyczy to zwłaszcza Zosi. Gdy płacze, potrafia zabrac mi ją z rąk. Powtarzają - pilnuj ich. Mój tata insynuuje, ze im zimno.
A moje dzieci, które dosyc dobrze sobie radzą, jak na złość przy dziadkach to sie potkna, to uderzą. I wtedy czuję się jak wyrodna matka. I tłumaczenie sobie, ze jestem dobra mamą niewiele pomaga.

