Hej dziewczynki:-) strasznie długo mnie nie było. Wiec od razu przepraszam ale nie czytałam forum i nie wiem co się dzieje:-(
Mieliśmy z koszmarne chwile które zafundowała nam lekarka wykonująca usg w 15tc, stwierdziła bez ogródek, że dziecko ma poważną wadę genetyczną, nie ma pęcherza moczowego, a nerki obie są uszkodzone, mam mało płunu owodniowego bo siusiu nie robi, ale oczywiście dodała ze nie będzie mi złych wieści przekazywać bo powiedzą mi o tym w szpitalu do którego mnie skierowała na usg genetyczne. Dodała, że dziecko bez układu moczowego zyc nie będzie ale już mnie poinformują co dalej na miejscu. Wpdałam w taką rozpacz ze nie wiedziałam co ze sobą zrobić, M nie wiedzial jak pocieszyć bo sam bym załamany ale chciał byc twardy dla mnie. Ryczałam tydzień, nie miałam ochoty wychodzić ani Ewą sie zajmować, ledwo z łóżka wychodziłam, z rozpaczy miałam bóle brzucha co mogło do poronienia doprowadzić bo stres okropny. To był najdłuższy i najgoprszy tydzien w naszym życiu. No i nadszedł dzień usg, czekaliśmy w poczekal;ni ponad 5 godz z corcią, czułam się fatalnie,rozpalona z nerwow, ból brzucha a serce niemal mi z piersi nie wyskoczyło....
Kiedy w końcu weszłam i położyłam się, badały mnie najpierw studentki i co....po przyłożeniu głowicy usg studentka od razu mówi: jak nie ma pęcherza jak jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! potem lekarz podszedł i tez dodał, że jest piękny pęcherz a ilość płynu owodniowego jest w porządku - bo według tamtej lekarki, miałam mało płynu bo dzidziuś siusiu nie robi.....
Tak mi ulżyło, omal nie zemdlałam tam. Kazał mi przyjśc na połówkowe żeby nerki i inne narządy zobaczyć i byliśmy teraz 4 maja, od razu po minucie usłyszałam, że Maleństwo jest zupełnie zdrowe, wszystko jest w jak najlepszym porządku:-) dziewczyny top najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam:-) ten lekarz to straszny gbur, wiec nawet płci mi nie powiedział, ani nie omawiał badania ale to nie ważne, bo on jest od wykrywania wad a ja usłyszałam to co chciałam, że moje dziecko jest zdrowe, sami się dziwili jak można taką diagnoze postawić a tamta lekarka też pracuje w tym szpitalu.
Moja pani gin jak usłyszała co mnie spotkało złapała się za głowe i powiedziała, że nie raz mówiła tej babie żeby nie robiła usg po 12tc bo nie zna sie na tym. Chcieliśmy złożyć skarge bo zdrowia nam nikt już nie zwróci i nerwów jakie straciliśmy ale ja już nie miałam siły na to, njuąż nigdy do niej nie pójde na usg a moja pani gin miała jej przekazać co uczyniła.
Wczoraj byłam u mojej gin z wynikami, dokładnie mi omówiła i powiedziała, że wszystko jest w porządku, porosiłam aby zrobiła mi usg bo nawet dzidzi nie widziałam i chciała bym poznac płeć, a pani dr od razu mnie na leżankę choć usg po 12tc nie wykonuje ale jak prosze to zawsze mi zrobi:-) No i moja dzidziula pięknie od razu nóżki rozłożyła i pani dr pyta mnie i moja cócie, co chcemy aby było???? moja córa bardzo chce siostrzyczkę więc pani dr z uśmiechem: dziewczyny widzicie jaką piękną bułeczkę ma dzidziula? będzie DZIEWCZYNKA!!!!!!!!!!!!!!!!! to już szczyt spełnionych marzeń bo razem z M i córcią marzyliśmy o drugiej dziewczynce:-)
Tak więc, na szczęście cały ten koszmar skonczył się szczęśliwie i od kilku dni jestem spokojna:-)
Oby tak do końca było:-)
Wybaczcie kochane za tę lekturkę ale chciałam to wyrzucić z siebie i przestrzec jednocześnie przed takimi niedoukami, teraz wiem, że poszła bym do innego lekarza na drugi dzień a nie cierpiała tydzień, najdłuższy tydzień w moim życiu.
mira1234 kochana strasznie mi przykro, że tak cierpiałaś:-( a jak teraz sie czujesz?
Miłego dzioneczka dziewczynki