reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wracamy do pracy - żłobek, niania czy babcia?

Z tym kryterium dochodowym to raczej miałam na myśli, że w pierwszej kolejności powinni się dostawać, Ci którzy mają nijniższy dochód spośród osób starających się do tego konkretnego żłobka. Bo takie kryterium ogólne, że jakiś tam dochód na osobę, to nie miałoby sensu, bo właśnie tak jak piszesz byłoby bez sensu jeśli ktoś by przekraczał 1zł. No i w różnych miastach są różne koszty życia i różne pensje, więc ustalenie ogólnej kwoty nie jest miarodajne. No i oczywiście obciążenia kredytowe powinny być też brane pod uwagę. A z tym kryterium zatrudnienia to bardzo skomplikowana sprawa.
 
reklama
a ja z kryterium kredytowym nie nie zgadzam. Co mnie obchodzi że ktoś spłaca kredyt mieszkaniowy. To co ma być lepszy ode mnie bo mnie nawet nie stać aby ten kredyt mieć i spłacać.
 
NAT, DAWIDOWE ale przecież są i kredyty poza tymi mieszkaniowymi. Co jeżeli np. ktoś spłaca kredyt zaciągnięty na życie? Mało to takich osób chodzi po świecie? I teraz dostał lepsza pracę, więc tak czy inaczej jest nim obciążony? nie można generalizować, że jak kredyt to od razu na mieszkanie. Chociaż i nad tym bym się zastanawiała, bo sa różne rozwązania otrzymania kredytu mieszkaniowego i nie koniecznie chodzi tu o wille z basenem. Bierzcie pod uwagę to, że dostają je również i te osoby, które do swojej zdolności kredytowej wciągnęły pół rodziny, bo inaczej by na bruku wylądowały. Na to tez trzeba brać porawkę. Pracując w banku spotkałam się z wieloma takimi sytuacjami. Że ktoś nie mając wyjścia błaga rodzinę o to, żeby byli żyrantami i jakimś cudem dostaje kredyt na kawalerkę,bo inaczej musi żyć w patologicznej rodzinie w 10 osób w 2 pokojach. Tutaj nie ma jednej miary.
 
Makuc to w czym jest lepsza taka osoba z wieloma żyrantami od tej co nie wzieła kredytu i żyje w jednym pokoju z kilkoma osobami.

A jak się bierze kredyt to trzeba mieć z czego spłacać. I co ja nie biore kredytu bo wiem że nie bede miała za co spłacać tylko żyje z miesiąca na miesiąc. Mam w wziąć kredyt na żłobek prywatny bo ktoś bierze kredyt i ma miejsce w żłobku państwowym.
Mimo wszystko mam to grześ że ktoś bierze jakikolwiek kredyt. np jeden chce miec TV i bierze kredyt na TV i ma być lepszy od tego co go na ten kredyt niestać i żyje bez TV. Bardziej łopatologicznie tego nie wytłumacze
 
Właśnie częściowo o to mi chodziło - jedni mają gdzieś to, że ktoś ma kredyt, a innym przeszkadza to, że ktoś ubiega się o miejsce w żłobku, choć ma w pobliżu rodzinę, która TEORETYCZNIE (powtarzam teoretycznie, bo nie chcę nikogo urazić), mogłaby zająć się dzieckiem. No niestety, prawda jest taka, że każdy walczy o swoje i chce jak najlepiej dla swojego dziecka i domowego budżetu. Wydaje mi się, że najsprawiedliwszym rozwiązaniem byłoby uzależnienie opłaty za żłobek od wysokości zarobków, ale oczywiście w określonym pułapie od...do.
A co do kredytu, to my wzięliśmy, niestety. Nie czuję się przez to bogatsza ani lepsza, bo mnie stać... Niestety nie mieliśmy innego wyjścia - albo kredyt, albo wieczne opłacanie najmu z czynszem itd. Już nas ten kredyt chyba taniej trochę wychodzi...
 
Ragna ale ten kredyt trzeba dostać. Mnie nie stać i płace najem a napewno kredyt byłby tanszy w efekcie.

To prawda, na pewno we dwójkę łatwiej i faktycznie pewnie wyszłoby Cię taniej niż najem.
Z zasady jednak żłobek państwowy jest dla wszystkich i dla biedniejszych i tych mniej biednych, bo bogaci raczej nie korzystają z takiego rozwiązania dla swoich dzieci. Tak samo nie tylko Ci najbiedniejsi potrzebują opieki nad dziećmi. Uważam, że rozwiązanie w stylu - płaćcie x% dochodów byłoby fair dla wszystkich. A co do dzieci przychodzących na kilka godzin, dlaczego państwo nie otworzy swej obszernej kieszeni i nie da kasy na otwarcie w żłobkach dodatkowych grup na np. 5 godzin? Na pewno byłyby dzieci przyprowadzane na rano, a także takie, które przychodzą na drugą część dnia. Byłaby rotacja, więcej dzieci mogłoby skorzystać, panie jakoś by to ogarnęły. No ale to tylko marzenia...
 
Ostatnia edycja:
no nie da się ukryć, że u nas po prostu system jest zły i tyle.
ja już się boję co będzie z dostaniem się do przedszkola, bo jak moje dziecko się nie dostanie do państwowego przedszkola to co ja zrobię :szok:
 
reklama
Natolin ja chyba wtedy pojde na bezrobotne i pojde do opieki a co. Tylko ona nie zrozumie że potrzebuje też na wynajem.
 
Do góry