Maj 2012

[zanetaa]

co do położnej - u nas (w okolicy, przychodnie, które zaliczają się pod szpital powiatowy) prowadzą patronaż przed porodem (około 2,3 wizyt, zależy od ciężarnej) i po porodzie (3wizyty).
położna wysyłana jest z automatu jeśli chodzi się do lekarza na NFZ (jak prywatnie się nie orientuję), deklarację wypełniałam dopiero dziś, kiedy przyszła. Polecam zapytać się na najbliższej wizycie jak jest u Was. (położne u nas mają swoje rewiry, ale jeśli się uprzesz na konkretną, to przyjdzie właśnie ta)

jeśli zaś chodzi o pediatrę i przychodnię dla dziecka, to w szpitalu (bodajże w ostatnim, trzecim dniu) trzeba już być zdecydowanym. wypisuje się oświadczenie i do przychodni wysyłają dane, tam z automatu zakładają dziecku kartotekę, później trzeba donieść PESEL, który u nas dostaje się około 6tyg po porodzie w Ewidencji Ludności (do tej pory w razie potrzeby receptę na leki dostaje się na PESEL matki). do uzyskania nr PESEL potrzebny jest akt ur dziecka, który dostaje się w USC w pierwszym tygodniu po urodzeniu dziecka (mamy tydzień na wpisanie dziecka - imiona, nazwisko, uznanie dziecka w razie braku małżeństwa, adresu zameldowania - w razie małżeństwa może to załatwić sam mąż, jeśli jesteście bez ślubu musicie oboje pojechać jeśli chcecie aby dziecko miało uznanego ojca, ew jego nazwisko).
dużo formalności...

 

[czarnula83]

a ja dzisiaj mecze sie z biegunka, smecta juz wypita, herbata gorzka tez i teraz odgazowuje sie jeszcze coca-cola mam nadzieje ze mi niedlugo przejdzie ehh

 

[Carmella]

czarnula ja bym wolała mieć biegunkę niż takie zatwardzenia jak teraz mam... dosłownie kamienie:/

 

[czarnula83]

hehe no ja chyba wole zatwardzenie, wielki hemoroid mi wyskoczyl teraz i przy kazdym sikaniu mam biegunke nawet jej nie mam jak kontrolowac, pierwszy raz tak mam, dzisiaj bylam na usg i tylko modlilam sie zeby mnie nie badali dopochwowo hehe

 

[kubusiowa19]

kubusiowa gratulacje!!! ja to chyba jestem rekordzistką - całe 6 razy i pół roku, także teoretyczny mi się przedawnił i zdawałam wszystko razem

u mnie też jakoś nerwowo, niby wszystko ok, ale stwierdziłam, że chyba naszykuję rzeczy do szpitala - może to mnie uspokoi.

powiem szczerze ja zdałam dopiero za 5 razem wstyd ale się udało :0 i mój kuba zdałam prawko razem ze mną już 3 razy i się śmiejemy że bedzie drugi kubica
as fiore suzi &&&&&&&& mocno trzymam kciuki i myślami jestem z wami oby jak najdłużej i szczęśliwie w dwupaku

 

[kubusiowa19]

kubusiowa gratuluje :-):-):-):-) to teraz tylko zyczyc gumowych drzew i szerokiej drogi:-):-):-)

oj oby tylko gumowe były ha ha tylko mam nadzięję że wody mi nie odejdą jak bede prowadzić było by nie ciekawie


agasim z tego co ja sie orientuje to mozesz sama sobie polozna srodowiskowa wybrac albo ci z przychodni przesla tam gdzie zapiszesz swoje malenstwo acha moja kolezanka wypelniala w szpitalu jakis papierek i tam miala napisane do jakiej przychodni bedzie dziecko zapisane i oni wyslali sami papiery . najlepiej isc sie dowiedziec do przychodni

:-):-):-):-)

 

[natalka1704]

hehe to prosto do szpitala popedzisz przynajmniej

 

[kubusiowa19]

kubusiowa gratulacje, moja mama też zdawała jak była ze mną w ciąży.Ja to już nie pamiętam nawet jak zdawałam bo to 11 lat temu było ale wiem jedno to jest najlepsza rzecz dla kobiety niezależność i nie proszenie się nikogo o podwiezienie i najlepiej jeszcze mieć swoje autko( ja mam i Łukasz też ma swoje) i wtedy jest bosko.
Co do tej położnej to też muszę się popytać w przychodni bo nigdy żadnej deklaracji na położną nie zdawałam a przychodnię dla Hanulki już mam wybraną tą samą co ja jak byłam dzieckiem chodziłam a w niej trzy dobre lekarki które znam od lat.

własnie dlatego poszłam na prwawko żeby być niezależną a co do położnych to mam zamiar iść w poniedziałek bo i tak idę na badania to odrazu to załatwię i odwiedze porodówkę zobaczyć jak to tam wszystko wygłąda

 

[kubusiowa19]

hehe to prosto do szpitala popedzisz przynajmniej

chyba tak i postanowiłam że kupię sobie policyjnego koguta wrazie czego żebym szybko do szpitala dojechała

 

[zanetaa]

muszę się wyżalić, bo już nie mogę..
moja wspaniała mamusia zadłużyła mieszkanie na prawie 11tysięcy - dziś przyszło mi wezwanie do zapłaty - przed sądowe. mam czas do 30 marca. dzwoniłam do prawnika, jakieś szanse są, ale mogą ściagnąć ze mnie za lata kiedy byłam tam zameldowana - mogę wnioskować do sądu o umorzenie 18lat, kiedy byłam niepełnoletnia i obowiązek płacenia czynszu mieli rodzice. mogę też się starać o umorzenie odsetek, bo żadnego nakazu do zapłaty nie wysyłali od 5 lat mojej pełnoletności (zadłużenie trwa dłużej), ale nic nie jest pewnego, nie można przewidzieć co wymyśli sąd.
nie wiem, czy całość zadłużenia wynosi 11 tysięcy, czy to tylko moja część za lata zameldowania i korzystania z lokalu.
jest jeszcze szansa na polubowne załatwienie sprawy, jesli matka zgodzi się spłacić to zadłużenie z wykluczeniem z tego mnie (zgadza się, już u niej byliśmy), problem tylko, czy przyjmą to w "spółdzielni", bo wiedzą, że z niej ciężko ściągnąć.
matka twierdzi, że długu były 34 tysiące i już spłaciła większość, ale nie wierzę jej.
jutro jadę dowiedzieć się w "spółdzielni" co i jak, później do prawnika i notariusza spisać oświadczenie-ugodę jeśli się będzie dało.
ile nerwów mnie to kosztuje, wstydu przed Miśkiem, że zamiast mi rodzice pomagać, to wpędzają mnie cały czas w kłopoty.. i jeszcze płaczę cały dzień, ale to hormony.. muszę być silna i mieć nadzieję, że się uda i jest tego tylko 11 tysięcy..