reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpień 2012

Summerbaby nie mam zdjęcia jak było wcześniej, bo różnica jest kolosalna, ale na zdjęciach nie widać efektu :-p za to pochwalę się upolowanym za 36 zł dywanem dla moich dziewczyn :-D
P1020510-1.JPG
 
reklama
Fajny, z Kubusiem :-) Ale zaszalałaś - 35 pln, wow:szok: ja miałam jeden dywan w domu PRZED Cześkiem, niestety, nie przeżył. Bruśko będzie musiał hartować kolana na twardych deskach ;-) A ja sobie obiecuję skończyć pokoik młodego i też wstawię jakąś fotkę. Wiecie co, już bym chciała żeby był....
 
no ja się nie mogę doczekać reakcji Laury, będzie Kubusia całować :rofl2: mam piżamę z Miki i Mini to codziennie buziaka dostają :-) ok, ja idę myju - myju i idziemy na puby, może do 23 wytrzymam :tak: do jutra !
 
upieklam to ciasto z wiśniami...pyszne. ale tyle tych wiśni nawalilam i takie to kwasne masakrycznie ze az sie skrzywiam przy jedzeniu go :-D

asiu, jak tak mowisz o tych bakteriach to az sama mam ochote zaczac prac bielizne i reczniki w 90stopniach :p bo serio jakos nigdy o tym nie pomyslalam..myslalam ze pranie to pranie, a wiecej stopni to moze trzeba jak wieksza plama jest. zreszta nie pamietam by u mnie w domu kiedykolwiek byl wlaczany program na 90stopni w pralce... bielizna i reczniki zawsze w 60, dzieciece teraz tez tak wypralam

ja sie co prawda nie wychowywalam w latach 80 :p ale po 90 tez bylo fajnie :-D całe dnie spedzalam na podwórku, bawilam sie ile wlezie, mama na mnie na szczescie tak nie chuchala i nie dmuchala... ale juz mlodsza siostra mojej przyjaciolki z dziecinstwa to miala przerypane. jej mama jakos sie taka nadopiekuncza zrobila (moze dlatego ze dlugo sie o nia starala, nie wiem..) , dziewczynka na dworzu nie mogla zjesc loda gdy bylo cieplo zeby anginy nie dostac itd...no i chyba przez to co chwile chorowala. a jogurty i serki miala podgrzewane w mikrofali, nigdy nie mogla nic zjesc prosto z lodowki.

ale kurcze, jak tak teraz patrze na moje osiedle... plac zabaw zlikwidowali, zostala tylko obdarta zjezdzalnia i zarys piaskownicy, dzieci to tu wlasciwie nie ma - albo są pochowane w mieszkaniach... zreszta tyle sie teraz slyszy o tych jakis pedofilach, zboczencach ze strach dziecko zostawic same sobie na dworzu, jakby sie niedajboże cos stalo to zaraz by bylo na rodzica, ze kompletnie nieodpowiedzialny, bo kto tak zostawia male dziecko na podwórku...

Summerbaby, wszystkie już nie mozemy sie doczekac :-)
ja sie jednoczesnie bardzo boje porodu, bo teraz mnie bolą okolice krocza jak chodze, czy np jak sie ubieram...i to masakrycznie, jak za szybko wstane to az łzy mi czasem polecą z bólu, a przeciez pewnie to jest nic, w porownaniu z tym co mnie czeka :-p ale ja wole przezyc to jak najszybciej, a juz na pewno nie bede siedziec grzecznie na tyłku zeby jak najdluzej z brzuchem chodzic...
 
Asia bo kolonia to mus,kit z reka. Ja bylam diabel i wypadkow masa. Najbardziej spektakularny na wykopkach,woz pelen ziemniakow ciagniety przez konia zjezdzal z pola i sie jakos tam zaplatalam ze mnie tylne kolo wzdloz przejechalo. Przezylam dlatego,ze ziemia byla swiezo zorana i miekka to mi glowy nie zmiazdzylo. Za to sasiadka udaru dostala... Kiedys tez z domu postanowilam uciec przez plot na ogrodzie i na spodnicy zawislam,majtasy zolte na widoku to byla trauma,a nie to ze malo nie udusilam sie zacisnieta tym pasem od spodnicy. Syn sasiadow mnie odwiesil, z miejsca sie zakochalam w wybawcy:D Wypadek na budowie tez byl i w bunkrach w lesie,polowy z tych rzeczy mamie nie mowilam ze strachu. Pasem od ojca nie raz dostalam, ale to byly czasy. Fakt,czasem az dziw ze my jeszcze zyjemy:D Mimo to uwazam ze dzieciaki tetaz nie maja tak fajnie,na szczescie o tym nie wiedza.
 
Hej dziewczynki,

u mnie dzisiaj dzień mimo temperatury (o zgrozo) bardzo intensywny. Wstaliśmy po 7, bo położyliśmy się chyba o 22, spałam jak dziecko. Rano śniadanko, jaja na mięko, sałatka z pomidorów z cebulką, grzanki, twarożek, kawa, sok pomarańczowy. Potem około godziny 10 po obejrzeniu w TVP alternatywy 4 pojechaliśmy do naszego domku i na działkę. Jest straszny sajgon w ogrodzie, robią nam te odwierty do pompy ciepła, jakieś bagna, błoto, wygląda to jakby ropę naftową ktoś wydobywał :-) oczywiście cieszy mnie że prace idą. potem pojechaliśmy obczaić wkład kominkowy. Następnie na mój miejscowy bazarek po owoce i warzywa. W tym 2,5kilo czereśni, które są już nawet po 9zł. Potem jeszcze mała wycieczka po okolicy i lody.
No i pojechaliśmy do naszych przyjaciół na stare osiedle i wyciągnęliśmy ich z synem na plenerowe leżenie na kocyku z pifkiem. Termometr osiedlowy jak i samochodowy wskazywał 37 stopni. Była masakra. A ja nawet o dziwo czułam się świetnie, pot leciał mi po plecach, ale dzielnie maszerowałam. Wracając wstąpiliśmy już około 19 na obiado-kolację do takiej włoskiej knajpki niedaleko mieszkania, które wynajmujemy. Ale z upału byliśmy w stanie zjeść tylko po sałacie. potem jeszcze mieliśmy małą stłuczkę, bo pojechaliśmy nakarmić rybki naszym znajomym którzy wyjechali na wakacje, koleś we mnie wjechał pod ich blokiem, bo wycofywał i mnie nie zauważył. Ale ugodowo się zakończyło. W domu zimny prysznic, i czuję teraz ten cały dzień. Brzuch twardy jak kamień.
Nadrobiłam dzisiejszy dzień na forum, ale oczy mi się zamykają i jutro jeszcze napiszę odnosząc się do postów. Jutro jadę do mamy bo u niej chłodniej i tam sobie torbę przygotuję, upiorę i uprasuję, bez kocich kłaków.

Dobrej nocki
 
Rano śniadanko, jaja na mięko
eee? zakazany owoc :p

no dobra, a ja sie wkurzylam, powiedzcie co byscie zrobily na moim miejscu, cala rodzina ma jechac na swieta w gory, do bialki tarzanskiej no i w tym roku tescie (tesc ma 80lat) nie chca, narzekaja ze jedzenie im nie smakuje, ze im nie pasuje cena, ze niby za drogo i ze taniej przez hotel, to wszystko bzdury bo placimy za dobe 120zl z wyzywieniem, 3posilki, naprawde smaczne jedzenie i masz pokoj z lazienka, blisko stoku.. no zaje..biscie po prostu
no i teraz tak, czy olac ich i jechac tam z dwoma pozostalymi bracmi mojego M. i z innymi ze strony ich rodzin? ja nie chce jechac do pl na swieta zeby stac w kuchni i gotowac bo tesciowa uwaza ze trzeba miec karpia(choc tylko oni dwoje z tesciem ja jedza) i trzeba miec pelna lodowke itd... powiedzialam mojemu ze ma sie zastanowic jaka decyzje podejmiemy bo trzeba bedzie wplacic zaliczke, i generlanie oswiadczylam ze jestem za wyjazdem i ze tescie(w sumie jeszcze z corka i jej rodzina) robia jakies strajki i aferki
mam ochote po prostu tam w te gory pojechac, zaszyc sie z daleka od tych dziwnych antyswiatecznych akcji...
jutro jade na te gokarty :) moze mi sie humorek poprawi bo mam beznadziejny po tym...
 
Hej dziewczyny :)
nie nadrobię Was,ale pozdrawiam serdecznie...

Kuszki...to co mówią teściowie to wymówki...pewnie już nie maą siły na wyjazdy i najlepiej czują się w domu tylko głupio im się do tego przyznać...Ja kiedyś z dziadkami miałam podobnie: kupili sobie auto mimo,że dziadek 80 lat miał,no i seicento po 8 latach miało przejechane 14 tys.km (z czego połowę ja zrobiłam w ostatnim roku)...ale wiesz auto stało w garażu to dziadek czuł się niezależny i wogóle...Na wszelkie wyjazdy też sie zawsze pakowali, a jak przychodziło do decyzji to lisa wymówek...Starszym ludziom ciężko jest się przyznać do tego że już nie na wszystko mają siły...
 
Witajcie niedzielnie, kruszki myślę tak samo jak Ratina, poza tym dla mnie osobiście święta poza domem nie wchodzą w grę. Kocham te wszystkie przygotowanie, upieprzyć się gotując do 2 w nocy, więc rozumiem ich też. Jednak nie dziwię Ci się, że wolisz o nic się nie martwić, mieć wszytko podane i jeszcze narty to bardzo kusząca propozycja ale nie dla mnie. Może oni też tak myślą i jeszcze nie mają siły? No nie wiem co bym zrobiła...ja bym, pojechała do rodziców, bo wyjazd i tak bym miała zrypany wyrzutami sumienia, a może parę dni tu i tu?

Ratina, co tam u Ciebie, puchniesz jak ja? Jak tam z M, coś się wyjaśniło?

Ja nie mogłam spać od 7, ale dziś wytrwałam całą noc na lewym boku. Zjedliśmy śniadanie, arbuza, wiatrak chodzi, ja piorę tetry. Była sąsiadka z boku że trochę im podlaliśmy ścianę tam gdzie stoi nasza wanna (uszczelka przeciek). My mamy z nimi bardzo dobre układy sąsiedzkie z ubezpieczania sobie pomalują, tylko jutro muszę zawołać tego Pana co nam robił łazienkę, żeby nam uszczelnił, a na razie nie mogę brać prysznica:-(, tylko polewać się w wannie w kucki:-(, bo inaczej prysznic zalewą to nieszczelne miejsce.

Marta, no intensywny dzień, ja mam dziś w planie pranie, prasowanie, potem obiad u babci, lody w Mc donaldzie bo dziś niedzielna dyspensa od diety cukrzycowej, a an koniec na bazarek po kończące się już truskawki, które zjem na meczu ze śmietaną:-)
 
reklama
Cześć dziewczyny. Upał – nic dodać, nic ująć:szok: Dzisiaj wyjechałam przed 8 na spacer żeby jeszcze nie było ludzi nad wodą. Czesiek się wykąpał, pospacerował i już jesteśmy w domu, ogródek się podlewa. Dzisiaj nie robię nic kompletnie, może zajrzą koleżanki to poleżymy pod drzewem no i obowiązkowa godzinka z moją siostrą na skype. Brat pojechał wczoraj na Ukrainę – dostał akredytacje na finał Euro więc zaciera ręce na zdjęcia, fajnie, to największa impreza na jakiej kiedykolwiek był – zmęczony na maksa bo tysiące km zrobił, ale szczęśliwy chyba jeszcze bardziej!
Koleżanka dzisiaj stwierdziła, że chyba mi się brzuch obniżył, może? W końcu to prawie 35 tydzień więc chyba to już czas? Dzisiaj przespałam całą noc na lewym boku…. Lepiej niż wczoraj ale daleko od wygody leżenia na plecach, no nic - będę się zmuszać.
Trzymajcie się blisko wody ;-) choćby mineralnej! Miłej niedzieli.
 
Do góry