Tyle dziewczyn w szpitalu i z bólami, że już coraz ciężej mi się w tym połapać... 
Danuś, to przykre usłyszeć coś smutnego o stanie zdrowia Maleństwa kiedy się na nie czeka i już jest tak blisko do rozwiązania. Na szczęście jesteś pod opieką lekarzy, leż jak najwięcej na lewym boku, żeby macica była dobrze ukrwiona i żeby zapewnić Maleństwu jak najwięcej tlenu. Na pewno z Maleństwem będzie wszystko dobrze i jeśli w ogóle faktycznie będzie to hipotrofia to będzie rosło zdrowo i goniło rówieśników.
irisson, ostatni też ktoś musi być
. I ja życzę Ci wszystkiego co najlepsze, dużo zdrówka dla Maleństwa a Tobie dużo radości z przyjścia na świat Kruszynki.
katjusza, te gotowano to bardzo dobry pomysł. Masz już jedzonko gotowe, tylko odgrzać. Ja to jakoś zapomniałam o tym, że jeść trzeba jak już jesteśmy z Tymkiem w domu.
No to się napisałam... Tymek znowu marudzi w łóżeczku. Co chwilę coś chce... Pomocy.

Danuś, to przykre usłyszeć coś smutnego o stanie zdrowia Maleństwa kiedy się na nie czeka i już jest tak blisko do rozwiązania. Na szczęście jesteś pod opieką lekarzy, leż jak najwięcej na lewym boku, żeby macica była dobrze ukrwiona i żeby zapewnić Maleństwu jak najwięcej tlenu. Na pewno z Maleństwem będzie wszystko dobrze i jeśli w ogóle faktycznie będzie to hipotrofia to będzie rosło zdrowo i goniło rówieśników.
O, to ja bym była chętna :-). Pozwolę sobie później privem wysłać mojego mejla.”Mart81” pisze:Acha, dziewczyny, czytam genialną książkę pt. Język niemowląt. Pewnie wiele z Was ją ma, albo czytało, albo o niej słyszało. Bo ta taka niby współczesna "biblia" przyszłych i młodych mam. Ale powiem, że naprawdę czyta się ją świetnie i nie jest to żaden głupi poradnik, tylko fajna mądra książka. Moja przyjaciółka która nie przeczytała jej przed porodem żałuje, bo teraz nie ma czasu. Polecam. Mam ją w pdf-ie, więc jeśli któraś chce, mogę wysłać do jednej z moderatorek na maila, żeby Wam porozsyłać która jest zainteresowana.
irisson, ostatni też ktoś musi być

katjusza, te gotowano to bardzo dobry pomysł. Masz już jedzonko gotowe, tylko odgrzać. Ja to jakoś zapomniałam o tym, że jeść trzeba jak już jesteśmy z Tymkiem w domu.
No to się napisałam... Tymek znowu marudzi w łóżeczku. Co chwilę coś chce... Pomocy.