Hej dziewczyny,
Wywiało mnie na 2 tygodnie z powodu nawału pracy (warsztaty ze studentami). Teraz już wrzucam na luz, bardzo tego potrzebuję. Ale jestem bardzo zadowolona z tych zajęć, no i chcę się nacieszyć robotą przed miesiącami cieszenia się zupełnie czymś innym.
Widzę, że w międzyczasie wykluły się nam kolejne dzieciaczki! Wow! Super! Gratuluję mamom
Idę poczytać, co u Was, choć złudzeń sobie nie robię, że dam radę nadrobić wszystko, co się tu w ciągu ostatnich dni wyprodukowało.
MartaSx ja nie mialam jeszcze KTG robionego i nawet nie iwem jak by to mialo wygladac, bo ja chodze prywatnie do lekarza, on mi da skierowanie do jakiegos szpitala/przychodni na to KTG czy wtedy z NFZ nie moge skorzystac?
Majeczka, na KTG nie musisz mieć skierowania. Wystarczy ubezpieczenie, choć w sumie i to nie jest potrzebne, bo teoretycznie w PL ciężarne są z automatu objęte ubezpieczeniem, jednak szpitale zawsze o nie proszą.
Mój gin powiedział, że teraz na KTG nie wysyłają wcześniej niż tydzień przed terminem, chyba, że są jakieś wskazania.
A zgłębiając temat to strasznie mnie denerwują ludzie, którzy mi mówią, ze teraz to już będę wyłączona z normalnego życia, nigdzie nie wyjdę, nigdzie nie pojadę na wakacje przez conajmniej 3-4 lata... ludzie, ja nie wiem skąd takie pomysły? To z domu z dzieckiem się już nie da wyjść? Pojechać na krótką wycieczkę, jak już nie będzie noworodkiem? Albo nawet zostawić z kimś na 2 godziny i pójść poszwędać się po sklepach? A jak takie rzeczy mówię, to widzę ironiczne usmieszki i puente typu sama sie przekonasz... mam nadzieje, ze jednak nie
Esi głupie gadanie i tyle. Owszem, nie ma się co oszukiwać, że w naszym życiu nic się nie zmienia. Trudniej jest wyjść, pewne rzeczy wymagają większej organizacji, no i czasem jest się po prostu padniętym... ale mnie dziecko nie odcięło kompletnie ani od życia towarzyskiego, ani kulturalnego, ani od podróży. Dalej bywałam i bywam w kinie i teatrze, pierwszy raz chyba ze trzy miesiące po porodzie poszliśmy do kina, a synek został z dziadkami - przyznam, że bardzo mnie to stresowało i w sumie średnia przyjemność, kiedy zamiast cieszyć się kinem to się zamartwiasz

Ale potem było już lepiej. Jak synek miał 5 miesięcy to pojechaliśmy z nim w Tatry, łaziliśmy sobie a on w nosidełku był całkiem zadowolony z życia. Jak miał 8 miesięcy polecieliśmy do Londynu odwiedzić męża brata, a jak miał 11 miesięcy to do Włoch do innych znajomych. Super, bo za malucha nie płaci się jeszcze samolotem. Pierwsze wakacje po jego urodzeniu spędziliśmy w kraju, ale też wyjazdowo (synek urodził się w maju, więc latem był jeszcze maluchem), ale rok później wyprawiliśmy się już do Chorwacji, spaliśmy w namiocie i było super.
W szpitalu jest [ u nas] powiedzine ze do 5ciu palcow trzeba byc 'otwartym' eby dali epidural - wiec ja podchodze do tego tak ze jak do pieciu wytrzymam to czemu nie wytrzymalabym do 10sciu ?

HeH, ogolnie jestem nastawiona pozytywnie do 'przyjscia' bolu, i wiem ze moze byc bardzo bolesnie, ale ide z takim nastawieniem [znaczy bede szla]
A mnie bolało właśnie najbardziej na początku, między 3 a 4 cm, a nie przy osławionym 8, także każdy ma inaczej. I jak miałam te 3 to mówiłam, że będę chciała znieczulenie, a potem już nie chciałam, bo było lepiej i z górki. Pozytywne nastawienie do porodu to podstawa. Nie ma się co nakręcać, że będzie strasznie. Ja swój poród wspominam naprawdę dobrze, jako niesamowite, piękne przeżycie.
Dziewczyny czy Wy jeszcze kochacie się ze swoimi partnerami? My cały czas jesteśmy aktywni ale chyba już czas zaprzestać chociaż ja czuję się bardzo dobrze

przed i po

))
Kasikd my owszem, ale coraz to trudniejsze

Jeżeli nie masz problemów, że szyjka już Ci się skraca czy rozwiera, jeżeli nie masz nakazanego leżenie itp., jednym słowem - jeśli nie grozi Ci przedwczesny poród, to nie ma powodów, żeby przestać. Jak masz wątpliwości spytaj swojego lekarza. I tak po jest kilka tygodni absytnencji...
No i tak udało mi się doczytać do 1465 strony i zasypiam...
Także biorę kurs na wyrko.
Dobrej nocy!