witam się
Noelle - bosko, że już jest pooooo i z Maleńką w ramionach

ale zaszalała jak Kartagina
a ja właściwie nareszcie czuję się rewelacyjnie

śpię, jem, nie rzygam, nie puchnę,krzątam się po domu, nawet dziś w sklepie byłam rano

- co prawda w sumie może 100 metrów wszystkiego przeszłam, ale zupełnie inaczej się chodzi po chałupie niż po chodniku

jak nie będzie padać, to wyjdę jeszcze z Pysią na spacer

oooo i tak, to bym mogła się czuć i chodzić w ciąży
ciekawa jestem czy to cisza przed burzą

a co do wyglądu, to też nie narzekam, bo przynajmniej nie jestem patyczakiem jak ostatnio
nie chciałabym za bardzo schudnąć przy karmieniu....po L, to strasznie wyglądałam, tak wyssała ze mnie wszystkie soki

a teraz mam nawet cycki
remontu ciąg dalszy, pewnie się do poniedziałku pociągnie i wtedy mogę się zawijać na porodówkę
- akurat Lili stuknie 5,5 roczku, miałaby prezent ;-) bo ona bardziej się doczekać nie może niż ja

kilka razy dziennie się pyta, czy Hipolinka już chce się urodzić

i wkroczyła w etap oddawania wszystkich swoich rzeczy

co chwilę coś mi przynosi, że na nią już za małe, albo że tym, to już się nie bawi i żebym spakowała dla dzidziusia
Kaja - butki w sam raz dla mnie
własnie chyba powinnam się rozejrzeć za jakimiś butkami do latania z wózkiem
