reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Karmienie, pytania i porady :)

Rosomaki, dzieci (może nie wszystkie) na pewnym etapie maja poprostu gazy i muszą się "odgazować". Mniemam, że maluszek jest malutki, tak do 3 miesięcy? Moja ostatnia pociechawłaśnie w pierwszych miesiącach miała nad ranem codziennie gazowe rewolucje. Przy tym napinał się i stękał i wił, aż się wszystkiego pozbył. Dobrze, że bączki idą a nie więzna w jelitkach, bo to powoduje większy ból. Ty też mozesz mieć więcej wiatrów z uwagi na to, że po porodzie wszystko musi się na nowo w brzuchu poukładać. Wcześniej jelita były ściśnięte.
Napewno zwększone gazy u dziecka powodują produkty z cukrem, czyli wszelkie ciastka i słodycze. Tego radze unikać:tak: Dobrze robi też położenie dziecka na brzuszku na parę minut, czy masowanie brzucha zgodnie ze wskazówkami zegara.

KasiuMir ja bym pokarmu nie mroziła z uwagi na to, że skład jego zmienia sie zgodnie z potrzebami wiekowymi dziecka. Innego rodzaju mleczka będzie potrzebowało Twoje dziecko za parę miesięcy. Laktacja reguluje się w pierwszych 6 tyg od porodu więc myślę, że już niedługo ten dyskomfort związany z nadprodukcją powinien minąć. Tak jak Tytanowa pisze, takim odciąganiem zwiększasz produkcję i robi sie troche błędne koło, bo dajesz piersiom sygnał, że pokarmu trzeba więcej. To, że troche wycieknie to ok.
 
reklama
Kasiu można podawać zamrożony pokarm, ale uważaj na to ściąganie. Ściągając napędzasz produkcję, to może się nigdy nie skończyć, w ten sposób cały czas będziesz miała nadprodukcję. Jak czujesz, że masz już twarde cycki i zaczyna cieknąć np lub czujesz po prostu dyskomfort staraj się przystawić dziecko, niech odciągnie tylko do uczucia ulgi- ew. laktator tylko do uczucia ulgi jak przy nawale - staraj się coraz mniej ściągać.
Siosianna ja miałam płaskie brodawki. Po pierwsze założyłam (z resztą słusznie), że dziecko nie zna niczego innego i nauczy się pić z moich piersi. Tak było. Bez kapturków, bez dokarmiania. Sutki wyszły mi po ok miesiącu czego się nie spodziewałam :) I po karmieniu teraz zwykle mam wystające :)

No właśnie z tym sciąganiem jest różnie:) Oczywiście nie ma sensu robić dużych zapasów na przyszłość. Ale dla takich codziennych potrzeb, uważam, że to bardzo ułatwia matce życie. Można np. odciągnąć pokarm przed wyjściem z dzieckiem i na zewnątrz nakarmić butelką. Wiemy przecież, jak w Polsce ludzie są tolarancyjni na publiczne karmienie piersią ;)
Planuję teraz zacząć więcej odciągać, bo szykuję się do powrotu do pracy, a dziecko chce dalej poić swoim mlekiem. Wówczas pobudzanie laktacji bardzo się przyda.
 
KasiuMir ja bym pokarmu nie mroziła z uwagi na to, że skład jego zmienia sie zgodnie z potrzebami wiekowymi dziecka. Innego rodzaju mleczka będzie potrzebowało Twoje dziecko za parę miesięcy. Laktacja reguluje się w pierwszych 6 tyg od porodu więc myślę, że już niedługo ten dyskomfort związany z nadprodukcją powinien minąć. Tak jak Tytanowa pisze, takim odciąganiem zwiększasz produkcję i robi sie troche błędne koło, bo dajesz piersiom sygnał, że pokarmu trzeba więcej. To, że troche wycieknie to ok.

Faktycznie, to cenne spostrzeżenie. Myślę, że taki mrożony na dłużej może być w wyjątkowych sytuacjach, na "czarną godzinę". Nie mam zamiaru przecież karmić dziecka mrożonkami;) hehe
Raczej myślę, że to się przydaje na krótki czas, awaryjnie:) Z zapasami na długo rzeczywiście się wstrzymam. Ale samo odciąganie mleczka uważam za świetne rozwiązanie. Nawet, jak gdzieś chcesz wyjść i nie karmić na oczach tłumów piersią czy zostawić na chwilę dzidziusia pod czyjąś opieką. Czas matki - bezcenny :)
 
Mnie się właśnie szykuje odciąganie na przyszłą sobotę, bo mamy wesele. Ja z tych co to nie znoszą odciągania:no: U mnie pochłania to sporo cennego czasu. Ostatni raz odciągałam, jak Leoś miał chyba z miesiąc, bo szłam do fryzjera na 3 godziny. Mama moja wtedy go nakarmiła z butelki moim mlekiem. Niestety od tamtej pory dziecko nie miało butli w buzi i pewnie mało z tego już pamięta:confused2: Teraz zacznie się i tak wprowadzanie stałych pokarmów. Łyżeczką nawet dość mu idzie próbowanie ziemniaka ale z butelką musimy chyba popróbwać, bo inaczej będzie jazda.

Ja tam nie mam oporów, żeby karmić w miejscach publicznych. Zawsze się da osłonić, a lubie karmienie piersią, bo nie trzeba szykować, sprawdzać temp., zmywać i wyparzać po;-)
 
Myślę, że to kwestia po prostu dobrego laktatora i się przyzwyczajasz :) Samym odciąganiem bym się nie przejmowała, raczej tym, czy dziecko będzie umiało zjeść z butelki. Poćwiczyłabym dla własnego spokoju jeszcze ze dwa dni przed weselem, żeby potem nie było sytuacji, że nie ma Cię przez wiele godzin, a on nic nie może zjeść.
 
KasiuMir napewno poćwiczymy z butelka, żeby się jej chwycił, a przyjęcie weselne jest nie aż tak daleko więc będę pod telefonem tak czy inaczej. Pewnie więcej niż na jedno karmienie i tak nie odciągnę. Poza tym starsze dzieci będę musiała odwieźć do rodziców i połączę to też z karmieniem.

Laktatora nie mam i zawsze odciągałąm pokarm ręcznie. Jakoś przez laktator nie chiało mi iść przy pierwszym dziecku i tak już zostało ręczne odciąganie. Na szczęście odciagane mleczko potrzebne mi było dopiero raz.

Super odciągało mi się laktatorem Medeli tym elektrycznym. Używałam w szpitalu po porodzie , żeby troszkę ulżyć sobie przy nawale.
 
Laktatora nie mam i zawsze odciągałąm pokarm ręcznie. Jakoś przez laktator nie chiało mi iść przy pierwszym dziecku i tak już zostało ręczne odciąganie. Na szczęście odciagane mleczko potrzebne mi było dopiero raz.

Super odciągało mi się laktatorem Medeli tym elektrycznym. Używałam w szpitalu po porodzie , żeby troszkę ulżyć sobie przy nawale.

Dziewczyny zachwalają LOVI, potwierdzona siła ssania i bezbolesność. I jest trochę tańszy. Niedługo ja też będę mogła to potwierdzić, jak przećwiczę na sobie:) P.S. Udanej zabawy:)
 
Laktatora nie mam i zawsze odciągałąm pokarm ręcznie. Jakoś przez laktator nie chiało mi iść przy pierwszym dziecku i tak już zostało ręczne odciąganie. Na szczęście odciagane mleczko potrzebne mi było dopiero raz.

O Martuska widzisz ja np. nie wyobrażam sobie odciagania recznie pokarmu. Nie mialaś z tym żadnych problemów?
 
Powiem Wam, że jeszcze nigdy nie ściągałam mleka ręcznie. Nawet nie wiem jakbym się miała za to zabrać.
Miałam juz kilka laktatorów, ale LOVI Prolactis sprawdza się najlepiej u mnie.
 
reklama
witam.
sory, że się wcinam, ale mam problem z moją roczną córką chcę powoli odstawić ją od piersi po prostu marzy mi się przespać całą noc:) ale nie o to chodzi, chcę przestawić małą na butlę zastanawiam się jak nauczyć ją pić mleko z butelki bo herbatkę i soczki pije bez problemu dzisiaj jak nakarmiłam ją o 9.30 parówką bo kaszki nie chciała to zjadła dopiero o 16 obiad a pora karmienia była o 13-14 przygotowałam mleko i próbowałam dać ale na próbowaniu się skończyło no i na krzyku i próbach dostania sie do cyca ale nie udało chociaż cieżko było bo szkoda maleństwa staram się dawać jej pierś tylko na noc i rano ale wiem ze powinna jeść jeszcze mleko tylko jak ją do tego przekonać dodam ze nie chce nawet mojego pokarmu pić z butelki co mam robić. próbowałam z kubka niekapka ale też nie chce
 
Do góry