Każda sytuacje można tal przerysować. W każdej sytuacji można sobie poradzić i w każdej można spaść na dno.
Natomiast jak już jest kiepsko to raczej nie kopie się głębiej tylko planuje jak być wyżej.
Ja długo zwlekałam z macierzyństwem najpierw dlatego, że nie miałam partnera którego zrobiłabym ojcem moich dzieci, później nie miałam warunków mieszkaniowych, a później chciałam po prostu mieć kasę na wypadek gdyby wyrzucili mnie z pracy. Tylko ja znałam swoją sytuację, umiałam ją przeanalizować i wyciągnąć wnioski czy mam minimum zabezpieczenia żeby sprowadzić dziecko na świat. A w międzyczasie stoczyłam jeszcze walke z niepłodnościa, która też mnie wiele nauczyła.
Ty też jesteś tu jedyna osobą, która dokładnie zna swoją sytuację. My znamy ją tylko z krótkich haseł i nie ma co się oburzać, że społeczeństwo chciałoby żeby dzieci rodziły się w domach które na to stać. Nikt nie podważa czy Twój taki jest bo Cię nie znamy. Dziewczyny namawiają tylko do analizy, rozmowy i przemyślenia decyzji. To raczej dobrze świadczy o nich