reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

A może Mamusie ze Świdnicy?

Krychaa - podziel się z Nami frytami, też chętnie bym zjadla:) he, ale ja lubie ostatnio takie ze sklepu- najlepiej to z Biedronki - 2,5kg za 8zl - a są pycha:)

No dobra, chętne zapraszam :-D:-D:-D:-D:-D!!! A wyszły pysznie, do tego zrobiłam sosik śmietanowo - ketchupowy, mniam :-p A tych Biedronkowych nigdy jeszcze nie jadłam, będę muaiała spróbować :tak:

Hehehe Krycha:-D no fakt lepiej żeby ciężarna nie korzystała:-) można się poobijać, szczególnie w suchym basenie piłeczkowym;-);-);-):-)

A tak na poważnie to fajnie Wam, że w ciąży jesteście. Chociaż po suwaczkach widzę, że do rozwiązania jeszcze daleka droga:-).

No ale Ty Krycha już córcię masz i to w podobnym wieku co moja:-) to już jeden poród masz za sobą. I jak było?? Pomoć drugi poród łatwiejszy. Dobrze by było żeby tak było w rzeczywistości.

No ja sama nie zamierza korzystać z tej bawialni, bardziej myślałam o mojej Oliwcia :-), bo w czerwcu się wybieramy do Polski na wakacje i myślę, że chętnie poszłabym z Nią żeby Ją troszkę rozładować ;-) także byłabym wdzięczna za namiary gdzie ta sala jest...

Ano racja jeden poród mam już za sobą co nie zmienia faktu, że zaczynam się bać tego :eek::-D:-D... Pierwszy wspominam nawet, nawet... Akcja porodowa zaczęła mi się po badaniu przez lekarza rozwarcia, bo tu w Irlandii troszkę inaczej ciążę prowadzą i to było moje pierwsze badanie ginekologiczne! Ja się śmieję, że wtedy doktorek mnie popsuł, bo od tej wizyty cały dzień miałam delikatne, bezbolesne skurcze, aż do 24.00, wtedy to już bolało :baffled:... Ale spoko, zadzowniłam do siostry zapytać czy jak co 5 minut się powtarzają to już powinniśmy się zawijać do szpitala i jak nakrzyczała, że tak, no to weszłam sobie na swoj watek, żeby dziewczynom napisać, że to chyba już, załatwiłam się, wykapała, ogoliłam, nasmarowałam balsamem i na nogach (mieszkamy blisko szpitala) poszliśmy! No i już zostałam, hehehe... Od 2 do 4 w nocy byłam podłączona do ktg, potem zawieźli mnie tak jakby na patologię i znow podłączyli do ktg, ale tam wytrzymałam podpięta tylko pół godzinki, bo zaczęły mi się bóle krzyżowe no i kazali chodzić. O 8.00 przyszedł lekarz na obchód, znów zbadał rozwarcie no i poszłam rodzić ;-). Zadzwoniłam po M, był w 5 minut (bo też bliziutko pracuje) no i wdychałam sobie gaz żeby tak nie bolało! Jak się pierwszy raz sztachnęłam to tak mi się błogo zrobiło i stwierdziłam, że zabieramy to cudo do domu :-D:-D:-D. Ale koło12.00 już nie bardzo gaz pomagał i poprosiłam o znieczulenie ZO i jak zaczęło działać to już lajcik był :tak: no i o 14.15 Oliwcia była już z nami:-)!!! ALe powkurzałam się tez troszkę, bo zęba sobie złamałam na rurce od gazu, za bardzo bolało no i przygryzło mi się... I przed samym końcem porodu, M prosił żeby mnie nacięli, tu tego się nie praktykuje, ale stwierdzili, że dziecko małe i nie pękne i pękłam :crazy:, no, ale później przystojny czarnoskóry lekarz mnie chwatował, więc spoko ;-)! Ogólnie nie było źle... No, ale tu możesz korzystać ze znieczuleń i to za darmo, myślę, że gorzej bym wspominała jakby ich nie było... Teraz od razu się będę darła o ten Epidural :-p:-D:-D

Maliinka_ev, Kasikk, Peperomia, a jakie były Wasze porody?

Musze powoli dziecia do kąpania szykować, więc zmykam. Miłego wieczorku życzę i słodkich snów, papatki :sorry:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Bry! Ano tłusty czwartek dzisiaj a my nic w domu nie mamy :szok:... Ale to dlatego, że ja nie bardzo umiem te wszystkie cuda robić i za wygodna jestem, uważam, zę zawsze w sklepie można kupić ;-)

Mpik82, dobrze będzie, nic się nie stresuj :tak::tak::tak:! Każdy poród jest inny i może Tobie akurat uda się szybko i bezproblemowo urodzić :-)! Poza tym jak już masz Maleństwo przy sobie to nic innego się nie liczy :rofl2:

Muszę lecieć, bo mnie Młoda za rękaw próbuje od kompa zabrać :-D:-D:-D! Miłego dzionka życzę i do później, mam nadzieję :sorry:...
 
Hej:-)

Łoooo Krycha to trochę ta cała akcja porodowa u Ciebie trwała:szok: Dobrze, że tam taki lajcik ze znieczuleniem:-) I z tym zębem niezła historia;-)
Ja zębów nie połamałam, za to później jakoś 4 miechy po porodzie zaczęły mi się strasznie psuć, pewnie zasługa karmienia piersią:angry:


U mnie poród krótszy, tylko do szpitala szybciej trafiłam, bo na wizycie kontrolnej ginowi oscylacja małej sie nie spodobała i wysłał do szpitala. No i sobie leżeałam, codziennie masaż szyjki aućććć masakra jak sobie przypomnę:confused2: i zalecenia ciągłego molestowania sutków:-D:-D:-D No to sobie molestowałam i po trzech dniach w końcu o 5 rano odeszły wody. Od 7 porządne skurcze co 3-4min. O 11 to już co 1,5 min miałam i chwilamy przerwy nie było. Zaczynałam mieć dość:sorry: Mąż był cały czas ze mną to miałam kogo szczypać:-p raz nawet na skurczu rękę w kaloryfer mu wbiłam, ale dzielnie to zniósł hehe nie poskarżył się nawet:-) Po 12 już poszliśmy na porodówkę. Pomiędzy skurczami usypiałam, już zaczęły sie teksty i żale typu: po co nam to było, ja nie dam rady, dziecka nam się zachciało:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: O 13;25 posadzili mnie na ten wynalazek "łóżkofotel" i zaczęło sie parcie. Po drugim skurczu położna powiedziała, że na następnym urodzę jak to usłyszałam to odrazu do pracia gotowa byłam czekaliśmy tylko na skurcz i przyszedł:-) nacięła mnie 2 parcia i wyskoczyła gwiazda:-) o 13.35. Później łożyska nie mogłam urodzić, bo akcja skurczowa ustała. Położna ciągnęła siłą i tak wyciągnęła, że część została w środku. Dlatego musiałam mieć jeszcze łyżeczkowanie:angry:, póżniej szycie i koniec.
Także poród trwal 8,35 sama druga faza tylko 10min:-). Dzis już fajnie to wspominam, z czasem zapomina się o tym bólu i na pewno będę miała jeszcze jedno dziecię:-D

Coś mi się wydaje, że młodej jakby katar znikał. Jejuuu żeby tak było rzeczywiście bo już mam dość. Wiosna mi się marzy :happy::happy::happy:



Aaaaaa Krycha ta bawialnia na parkowej jest. Fajnie tam. Jak młoda całkiem wyzdrowieje to pojedziemy tam znowu, niech sobie polata za dziećmi.


Dobra uciekam:-) Do później;-)
 
Maliinka ciesze sie, ze do nas dołączyłaś:-)
Co do klubu dla mam to chyba same musimy takowy założyć, bo nic takiego nie moge w okolicy znaleźć;-) Maliinka a gdzie jest ta sala zabaw. Z checia sie tam wybiorę, moja Zośka może z jakimiś dziećmi się w końcu spotka. U nas w rodzinie nie ma małych dzieci i ona jest taka biedna sama. Koleżanek z małymi dziećmi tez raczej nie mam bo 8 lat mieszkałam we Wrocławiu i kontakty trochę sie rozluźniły:tak:. Tylko młoda musi w końcu wyzdrowieć, jak na razie mam wrażenie, że nic jej nie przechodzi a juz drugi antybiotyk bierze. Dzisiaj prawie całą noc nie spałam bo mała dławiła sie katarem i ciagle wybudzała:-(Przyznam, ze trochę sie martwie bo Zośka od sierpnia jest już 4 raz chora. Do 7miesiąca zycia nam wcale nie chorowała, a teraz prawie co miesiąc jakaś infekcja i to takie, że przynajmniej 2 tygodnie chora:-(No nic troche sie pozaliłam;-)
Fajnie,że są wśród nas mamy oczekujace maluszka. Ciąża to taki piekny okres:-) szkoda tylko, ze poród juz taki fajny nie jest. Ja swojego najlepiej nie wspominam. Ból mnie przerósł. Doszłam do wniosku, ze nie nadaje sie do rodzenia dzieci. Następne rodzę ze znieczuleniem:-)
Krycha a jak tam irlandzka służba zdrowia, bo wielu moich znajomych narzeka?
No nic biegne jakis obiadek gotować i może jakies faworki usmaże skoro dziś tłusty czwartek(a miałam sie odchudzać;-))
Miłego dzionka dziewczyny, nie przejedzcie sie pączkami:-)
 
Ostatnia edycja:
Malinka właśnie zauwazyłam, że juz napisałaś gdzie ta bawialnia jest:-D Żebym to ja jeszcze wiedziała gdzie Parkowa jest:-pAle mąż bedzie wiedział, lepiej zna Świdnice ode mnie a nie pochodzi z tych stron;-)
 
Maliinka_ev, ale Cię wymęczyli... Ja już nie pamiętam tego czasu podczas porodu, znaczy mi się nie dłużyło ;-)... Ale pamiętam za to, że też przysypiałam i M mnie budził, jakby zapomniała, że skurcze nie dadzą pospać :-D:-D:-D. Powiadasz, że na Parkowej, no proszę, moja dzielnica w tej chwili, znaczy mamy tam mieszkanko, a gdzie dokładniej?

Kasikk, wiesz, zachwycać się nie będę tutejszą służbą zdrowia, bo oni do większość spraw podchodzą, moim zdaniem, olewająco, ale to, że możesz skorzystać ze znieczulenia i nie prosić się specjalnie, nie płacić to jest ich duży plus! A co do leczenia tak ogólnie to wolę chodzić do polskiego lekarza i zapłacić za wizytę, bo przyjmują u nas tylko prywatnie (u nas w mieście), ale przynajmniej się na spokojnie dogadam i dostanę leki, a nie tylko zalecenie brania Paracetamolu, bo oni na wszystko właśnie ten specyfik zalecają! A najbardziej wkurza mnie to, że jak dziecko podłapie jakąś infekcję pokarmową to karzą czekać aż samo przejdzie, a jak Młoda, jak byłyśmy w Polsce na wakacjach i załapała jelitówkę to odrazu na oddział Ją dali i pod kroplówą leżała, nikt tego nie zbagatelizował... No i ciąża - do 3 miesiąca nie bardzo chcą się nimi interesować i jak są jakieś komplikacje to podają tabletki na poronienie :-(... Ale to jest ich kraj, ich zwyczaje i każdy leczy się u kogo chce ;-) i my, chociaż mamy Medical Card, karta dzięki której ma się darmowe wizyty u swojego GP (lekarz rodzinny) i darmowe leki, to wolimy pójść do Polaków :sorry:

Młoda zasnęła, zupka pyrka, wąż poszedł do pracy - chwila relaksu :-p:-D
 
Jestem znowu:-) Moje baby śpi, G ma drugą zmianę i nude mam:rofl2:

Wiesz co Kasik u nas w nocy też poracha. Dokucza zatkany nos i te nieszczęsne zębole:angry: Ale u nas jeszcze cyc jest:rofl2:to i na cyckanie się wybudza. Biedna Zosieńka, Majka jeszcze odpukać antybiotyku nigdy nie dostawała. Jak na razie tylko katar miała i raz jelitówkę. Niech ta zima już się kończy to i może choroby się skończą.

Kiedyś się zgadamy i może razem umówimy się na tą salę:tak: Tutaj moja też za bardzo dzieci do zabawy nie ma, to by sobie tam razem dziewczyny pobiegały.:-)

Krycha a jak u was ze szczepieniami?? Też obowiązkowe??
I macie zamiar zjechać do PL na stałę??
A co do tej bawialni to tutaj link i mapka, bo ja to też Świdnicy za bardzo nie znam. Mąż z tych okolic to obeznany.http://www.salazabawbajka.pl/start.html
 
Dzięki za linka, zaraz oblukam :tak:! Twoja Maja jeszcze na cycu, wytrwała jesteś! Ja karmiłam Oliwkę do 13 miesiąca i powiedziałam dość!!! W nocy pobudka co dwie godziny na cyca, w dzień człowiek uwiązany, bo ten cyc. Butli w ogóle nie chciała, nawet z moim pokarmem... Ale spoko, wszystko da się przetrzymać, ale najgorsze było to, że nie chciała nic więcej jeść. No kto to widział żeby ponad roczne dziecko tylko na piersi :szok:...

Zamierzamy wrcacać do Polski w tym grudniu, ale pewna na 100% będę jak kupimy już bilety ;-)

Młoda wstała, idę dać Jej obiadek i na spacer uciekamy, do później :sorry:

EDIT: To już wiem gdzie ten fikoland :-D:-D:-D po drugiej stronie ulicy jest nasze mieszkanko :-D:-D:-D. Dzięki za linka raz jeszcze ;-)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Wiesz co Kasik u nas w nocy też poracha. Dokucza zatkany nos i te nieszczęsne zębole:angry: Ale u nas jeszcze cyc jest:rofl2:to i na cyckanie się wybudza. Biedna Zosieńka, Majka jeszcze odpukać antybiotyku nigdy nie dostawała. Jak na razie tylko katar miała i raz jelitówkę. Niech ta zima już się kończy to i może choroby się skończą.

Kiedyś się zgadamy i może razem umówimy się na tą salę:tak: Tutaj moja też za bardzo dzieci do zabawy nie ma, to by sobie tam razem dziewczyny pobiegały.:-)
Oj to ty długo małą cycolem karmisz, ale to dobrze pewnie dzięki temu ma lepszą odporność. Ja Zosie tylko miesiac karmiłam, nie radziłam z tym sobie. Miałam mało pokarmu, mała nie umiała ssać i sie poddałam. Ale już sobie postanowiłam, że następne dzięciątko na pewno będe piersią karmić:tak: Ciesz sie że MAja jeszcze antybiotyku nigdy nie brała, oby tak dalej. Nasz lekarz twierdzi ze Zosia jest teraz w dołku immunologicznym i że wyrośnie z tego, ale prawda jest taka, że każdy kolejny antybiotyk jeszcze bardziej zmniejsza jej odpornosc. W sumie zastanawiam sie nad zmianą pediatry.No i byłoby super gdybyśmy sie razem na tą salę zabaw wybrały. Zawsze raźniej:-)Tylko tak sobie przejżałam galerie z tej strony i sie zastanawiam czy moja Zośka nie za mała na takie zabawy? Ona dopiero co rok skonczyła, ale sprytna jest :-)to może da rade;-)
Krycha to ja juz chyba wolę naszą służbe zdrowia od tej irlandzkiej. Ale przyznam wkurza mnie fakt, ze za znieczulenie podczas porodu trzeba sobie zaplacić:wściekła/y:
A ty pisałaś o dobrym pediatrze. Mogłabyś dać dokładne namiary na niego. No i mam jeszcze pytanie. Czy przyjmuje zawsze jak jest potrzeba tzn. czy przyjmnie mnie np. w niedziele. To dla mnie waże bo Zośka zawsze w weekend zaczyna chorować.
A tak w ogóle to marzy mi sie lato i długie spacery z młodą:happy:ehhhh Tata zrobi jej piaskownice na ogrodzie. Ona bedzie robić babki a ja bedę sie opalać;-)Ale na razie można sobie pomarzyc...
 
Do góry