Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A co z Twoim sumieniem?Ja już znalazłam. I to koszt Ok 5000 zł
Niestety to nie jest takie proste, jak ty to przedstawiaszOczywiście ze wiemy..
Niestety nie. Jako katolicy nie możemy, jest to niezgodne z wiarą i naszym sumieniem. A adopcje zarodka traktujemy jako uratowanie małego życia ❤
Dokładnie tak.To jest trochę trudny temat ...
Inseminacja to jest prawie naturalne zapłodnienie a jednak IVF to bardzo zaawansowana metoda i nie ma tam nic spontanicznego i naturalnego. Tym bardziej to nie jest tak, że te zarodki są niechciane czy porzucone...
Bez dylematów moralnych to chyba tylko klasyczna adopcja wchodzi w grę...
To chyba nie jest tak oczywiste, że jest niechciany i wy robicie dobry uczynek. W waszym przypadku wchodzi w grę tylko klasyczna adopcja, która jest zgodna z religia katolicką. Niestety metoda zapłodnienia in vitro zarodków (które czekają na zagnieżdżenie) jest zakazana w religii katolickiej, i adopcja zarodków tworzonych w laboratorium w formule invitro również.Tak. Zarodek, zapłodniony metoda in vitro, który jest już niechciany przez biologicznych rodziców.
To chyba nie jest tak oczywiste, że jest niechciany i wy robicie dobry uczynek. W waszym przypadku wchodzi w grę tylko klasyczna adopcja, która jest zgodna z religia katolicką. Niestety metoda zapłodnienia in vitro zarodków (które czekają na zagnieżdżenie) jest zakazana w religii katolickiej, i adopcja zarodków tworzonych w laboratorium w formule invitro również.
To chyba jasne, które zarodki są adoptowane. Mnie jedynie zastanawia hipokryzja takiego działania. Katolicy potępiają in vitro ale adopcje zarodka, które powstało dzięki tej metodzie juz nie? Ja mam 9 zamrożonych zarodków i daleko mi do stwierdzenia, że ich nie chce. Gdybym miała pieniądze, zdrowie i mniej lat to zabrałabym wszystkie. Ale tak nie jest i decyzja, że oddam je komuś innemu jest jak do tej pory najtrudniejszą w moim życiu bo to są moje dzieci jakby nie było. Więc proszę nie pisz, że to Ty spełniasz dobry uczynek bo tak nie jest.Chodzi o to, że pary, które zdecydowały się na invitro i przy pierwszej próbie zaszły w ciąże to decydują, czy reszta zamrożonych zarodków będzie ,,czekać „ na nich, czy ,,oddadzą” je dla par, które nie mogą mieć dzieci nawet metoda invitro. I właśnie te zarodki są adoptowane.
To zupełnie tak nie wygląda...Chodzi o to, że pary, które zdecydowały się na invitro i przy pierwszej próbie zaszły w ciąże to decydują, czy reszta zamrożonych zarodków będzie ,,czekać „ na nich, czy ,,oddadzą” je dla par, które nie mogą mieć dzieci nawet metoda invitro. I właśnie te zarodki są adoptowane.
Aniu napisz tam post. Uzyskasz odpowiedzi na swoje pytaniaNic nie widzę tam na temat adopcji zarodka