reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

A

reklama
reklama
Niestety nie. Jako katolicy nie możemy, jest to niezgodne z wiarą i naszym sumieniem. A adopcje zarodka traktujemy jako uratowanie małego życia ❤

To jest trochę trudny temat ...
Inseminacja to jest prawie naturalne zapłodnienie a jednak IVF to bardzo zaawansowana metoda i nie ma tam nic spontanicznego i naturalnego. Tym bardziej to nie jest tak, że te zarodki są niechciane czy porzucone...
Bez dylematów moralnych to chyba tylko klasyczna adopcja wchodzi w grę...
 
To jest trochę trudny temat ...
Inseminacja to jest prawie naturalne zapłodnienie a jednak IVF to bardzo zaawansowana metoda i nie ma tam nic spontanicznego i naturalnego. Tym bardziej to nie jest tak, że te zarodki są niechciane czy porzucone...
Bez dylematów moralnych to chyba tylko klasyczna adopcja wchodzi w grę...
Dokładnie tak.
 
Tak. Zarodek, zapłodniony metoda in vitro, który jest już niechciany przez biologicznych rodziców.
To chyba nie jest tak oczywiste, że jest niechciany i wy robicie dobry uczynek. W waszym przypadku wchodzi w grę tylko klasyczna adopcja, która jest zgodna z religia katolicką. Niestety metoda zapłodnienia in vitro zarodków (które czekają na zagnieżdżenie) jest zakazana w religii katolickiej, i adopcja zarodków tworzonych w laboratorium w formule invitro również.
 
To chyba nie jest tak oczywiste, że jest niechciany i wy robicie dobry uczynek. W waszym przypadku wchodzi w grę tylko klasyczna adopcja, która jest zgodna z religia katolicką. Niestety metoda zapłodnienia in vitro zarodków (które czekają na zagnieżdżenie) jest zakazana w religii katolickiej, i adopcja zarodków tworzonych w laboratorium w formule invitro również.

Myślę tak samo ...

Adopcja zarodka to jest niesamowicie złożony temat. Kiedyś musiałam to bardzo gruntownie przemyśleć, bo przy pierwszej wizycie w klinice pytają o stosunek do dawstwa komórek i zarodków.
Z punktu widzenia potencjalnych dawców to jest bardzo trudna decyzja. Ja chyba bym nie umiała się na to zdecydować, a uważam, że to naprawdę jest wielki dar od takiej pary. Ma wartość emocjonalną i ekonomiczną, do tego zwłaszcza dawczyni poświęca swoje zdrowie.
Z słów autorki wątku można odnieść wrażenie, że to obdarowani robią jakiś wielkoduszny uczynek. Moim zdaniem wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę kwestie wiary (zaznaczam, że osobiście w żadnej metodzie wspomaganego rozrodu nie widzę „grzechu”) I nauki KK, to brzmi jakby biorcy przerzucali moralny ciężar IVF (grzech czy jak tam zwał) na dawców. Dodatkowo, dawców obciążają też koszty (często koszt IVF to dziesiątki tysięcy złotych) i skutki zdrowotne stymulacji.
W takiej sytuacji stwierdzenie o ratowaniu niechcianych przez dawców zarodków jest co najmniej nadużyciem.
 
Zróbcie tak, żeby Wam było dobrze. To. Wy decydujecie, co jest zgodne z. Waszym sumieniem a co nie. Dla mnie adopcja zarodka czy dawstwo nasienia to niewielka różnica. Tyle tylko, że przy dawcy, dziecko byłoby z twojej komórki. Byłoby częścią ciebie. Ale to wasza decyzja.

A tak poza tematem, Bogu dziękuję, że jestem niewierzącą 😌 jak można zabraniać kobiecie im vitro, jeśli to jedyna jej szansa na dziecko... I to tylko dlatego, że tak sobie ktoś wymyślił? 🤔 Ale to już poza tematem.
 
Chodzi o to, że pary, które zdecydowały się na invitro i przy pierwszej próbie zaszły w ciąże to decydują, czy reszta zamrożonych zarodków będzie ,,czekać „ na nich, czy ,,oddadzą” je dla par, które nie mogą mieć dzieci nawet metoda invitro. I właśnie te zarodki są adoptowane.
To chyba jasne, które zarodki są adoptowane. Mnie jedynie zastanawia hipokryzja takiego działania. Katolicy potępiają in vitro ale adopcje zarodka, które powstało dzięki tej metodzie juz nie? Ja mam 9 zamrożonych zarodków i daleko mi do stwierdzenia, że ich nie chce. Gdybym miała pieniądze, zdrowie i mniej lat to zabrałabym wszystkie. Ale tak nie jest i decyzja, że oddam je komuś innemu jest jak do tej pory najtrudniejszą w moim życiu bo to są moje dzieci jakby nie było. Więc proszę nie pisz, że to Ty spełniasz dobry uczynek bo tak nie jest.
 
Chodzi o to, że pary, które zdecydowały się na invitro i przy pierwszej próbie zaszły w ciąże to decydują, czy reszta zamrożonych zarodków będzie ,,czekać „ na nich, czy ,,oddadzą” je dla par, które nie mogą mieć dzieci nawet metoda invitro. I właśnie te zarodki są adoptowane.
To zupełnie tak nie wygląda...
Zanim podejmiecie decyzję o AZ powinniście porozmawiać z lekarzem, embriologiem i psychologiem, bo naprawdę nie do końca macie rozeznanie. AZ to musi być świadoma decyzja.
 
reklama
Do góry