reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Adopcja - troszkę inne starania o maluszka

reklama
Witam serdecznie wszystkich!

Nie udało mi się znaleźć na forum tematu, na którym wypowiadałyby się przyszłe lub obecne mamy adopcyjne, dlatego zdecydowałam się na założenie nowego tematu.

Czy na tym forum znajdują się osoby, które tak jak ja (z ogromnym trudem) pogodziły się z tym, że nie uda się mieć biologicznego potomstwa i zdecydowały się bądź myślą o adopcji? Adopcja jest także staraniem, jednak nieco innym.

Może ja napisze najpierw coś o sobie. Od 2006 roku starałam się zajść w ciążę. W tym czasie wydałam fortunę na kliniki leczenia niepłodności, lekarstwa, badania i kosztowne i bolesne zabiegi, które okazały się całkowicie bezskuteczne. Po czasie załamania, które trwało ok 5 miesięcy, gdy czwarty z kolei kosztowny zabieg in-vitro nie powiódł się, przestałam odwiedzać lekarzy. Powoli i z trudem pogodziłam się z tym, że jednak nie mogę urodzić dziecka. Ale z drugiej strony zdałam sobie sprawę z tego, ze może "moje" dziecko już się urodziło, a ja po prostu muszę je teraz odszukać... Dlatego zdecydowaliśmy sie na adopcję i właśnie jesteśmy w trakcie naszej adopcyjnej drogi.

Chciałabym na tym forum znaleźć jakieś bratnie dusze, które może są w podobnej sytuacji lub już przez to przeszły.
Dużo dzieci czeka na miłość Odwagi
 
Widze ze malo tutaj ludzi....
23 grudnia musialam poddac sie zabiegowi lyzeczkowania.....
7 tydzien ciazy,serduszko przestalo bic.....
Po 10 latach staran o dziecko,po ponad 2 latach leczenia w klinice nieplodnosci,udalo sie i pierwszy raz bylam w ciazy.....
Niestety w 7 tygodniu dzieciatko mialo slabiutkie tetno,przestalo sie rozwijac,prawie 2 tygodnie nic sie nie zmienialo po czym serduszko przestalo bic.Moje dzieciatko zmarlo......
Moj caly swiat legl w gruzach,zawalilo sie wszystko,strasznie to przezylam i ja i moj maz.....
Ja nie pogodzilam sie z mysla ze nie moge miec biologicznego dziecka....
Jednak chcemy z mezem miec dzieciatko. Dlatego zalozylismy teczke w osrodku adopcyjnym. Jestesmy gotowi by przyjac dzieciatko i kochac jak swoje,bo przeciez bedzie nasze. To my bedziemy mu pokazywac swiat i uczyc wszystkoego,kochac je i wspierac...
 
Adopcja to powinna być przemyslana decyzja, bo to juz jest decyzja na cale zycie. Jednak jesli to juz ostatecznosc i nie ma innej drogi. Uwazam ze kazda para chcaca miec dziecko powinna starac sie o adopcje. Bardzo sie ciesze ze duzo ludzi sie na to decyduje poniewaz te wszystkie sierotki czekaja na nowy dom.
 
he hej ja tez staram się o adopcje
mamy za sobą dwa nie udane in- vitro teraz czas uporac się z bezplodnoscia mamy nadzieje ze uda nam się przejść przez dluga droge jaka jest adopcja
 
reklama
Decyzję o adopcji podjęliśmy miesiąc temu. O córę staraliśmy się długo, urodziła się z problemami sensorycznymi, o drugiego bobasa staramy się już od prawie 6 lat, hormony, kliniki, badania, testy i w końcu próba z odstawieniem glutenu. Po pół roku bez glutenu wczesne poronienie. Pierwsza ciąża od prawie 7 lat. Od tego czasu minęło kolejne pół roku, monitorowane cykle, kolejne leki i wizyty w fertility (odpowiednik naszej kliniki leczenia niepłodności) i nadal nic. Ja zbliżam się do 40-tki, córa rośnie i codziennie dopytuje o rodzeństwo, nie chcemy tracić kolejnych lat na starania, które nie przyniosą rezultatów. O in vitro nie chcemy występować ze względu na nasze przekonania. Uznaliśmy, że adopcja dziecka 4-6 letniego albo rodzeństwa będzie spełnieniem naszych marzeń o dużej rodzinie, gdzie różnica wieku między dziećmi nie będzie duża. Mieszkamy w UK i tutaj będziemy składać wniosek, loty do Polski na szkolenia byłyby zbyt kosztowne i zajmowały dużo czasu (urlopy, szkoła młodej itp) Czy jest na forum ktoś, kto przechodził proces na wyspach, albo jest w trakcie?
 
reklama
Do góry