Dziewczyny, temat moze troche nieaktualny dla autorki tematu, ale ciagle na czasie, bo wiele kobiet ma podobna sytuacje wiec wtrace moje piec groszy.
Strasznie mnie denerwuja tatusiowie co chetni sa aby spolkowac z kobieta, a jak ona zachodzi w ciaze to umywaja rece i problem ich niedotyczy... Przeciez to kobieta ponosi najwieksza tutaj odpowiedzialnosc, z automatu.. .Musi na siebie uwazac, chodzic regularnie do lekarza, a to ciaza zagrozona i musi isc na chorobowe by odpoczywac czesto ryzykujac ze po powrocie z urlopu macierzynskiego moze pozegnac sie ze swoim stanowiskiem i musi szukac nowej pracy... To jest bardzo niesprawiedliwe, przeciez walczymy o rownouprawnienie. Po narodzinach dziecka to matka nie spi po nocach, podczasd kiedy tatus ktory placi 500 zlotych albo i mniej bawi sie na dyskotece albo podrozuje czy inaczej korzysta z zycia... To matka nie spi w nocy kiedy dziecko goraczkuje itd... Nie wsadzi dziecka w kieszen i nie pojdzie sobie do kina sie zrelaksowac tylko zeby moc wyjsc musi znalezc opiekunke i jej zaplacic... I wiele innych przykladow mozna by tu podac, jak to wyglada...
Jakby tak odwrocic strone, ja ci tatusiu dam te 300 zl i wychowaj dziecko, a ja sobie bede korzystac z zycia, przeciez mam prawo! Rownouprawnienie! No wlasnie, rzadko sie zdarza by kobieta tak postapila, porzucila swoje dziecko, raczej nie musze pisac dlaczego tak jest...
Kobiety sa Wielkie!
Szanuje kazdego czlowieka ale czegos takiego nie umiem zaakceptowac, bo to normalne nie jest. Splodzic dziecko, wyprzec sie a jak sie udowodni takiemu badaniami ze jest ojcem to jeszcze prosic by dal troche pieniedzy na dziecko i to najczesciej przez sad... Co moze swiadczyc o takim czlowieku? Zero zasad i poczucia odpowiedzialnosci.