reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

bezradność

ANNA152

Początkująca w BB
Dołączył(a)
11 Maj 2020
Postów
28
Miasto
Gdańsk
Witajcie. Niespełna rok temu pytałam tu co można jeść w ciąży i czy krwawienie to normalna rzecz... Teraz piszę by się wyżalić i dostać odrobinę wsparcia.Nie mieszkam w Polsce. Wiele lat temu moja ciąża to było puste jajo płodowe. W drugiej było wszystko w miarę dobrze do usg połówkowego, okazało się, że dziecko jest nieuleczalnie chore. W lipcu usiałam dokonać terminacji. Nie mogłam się pozbierać. Czekałam poł roku na wizytę u genetyka. Najprawdopodniej to short in thoracic dysplasia with or without polydactyly i nawet nie mam pojęcia co to jest.... Czekam już miesiąc i dalej nic nie wiadomo... Jak by problemów było mało w styczniu okazało się, że moj pies ma raka. Odszedł kilka dni temu. Nie moge spać, nie radzę sobie z życiem. Tak chodzę do psychologa, niestety nie pomaga.
 
reklama
Witajcie. Niespełna rok temu pytałam tu co można jeść w ciąży i czy krwawienie to normalna rzecz... Teraz piszę by się wyżalić i dostać odrobinę wsparcia.Nie mieszkam w Polsce. Wiele lat temu moja ciąża to było puste jajo płodowe. W drugiej było wszystko w miarę dobrze do usg połówkowego, okazało się, że dziecko jest nieuleczalnie chore. W lipcu usiałam dokonać terminacji. Nie mogłam się pozbierać. Czekałam poł roku na wizytę u genetyka. Najprawdopodniej to short in thoracic dysplasia with or without polydactyly i nawet nie mam pojęcia co to jest.... Czekam już miesiąc i dalej nic nie wiadomo... Jak by problemów było mało w styczniu okazało się, że moj pies ma raka. Odszedł kilka dni temu. Nie moge spać, nie radzę sobie z życiem. Tak chodzę do psychologa, niestety nie pomaga.
Troche tych kłopotów duzo ! Współczuję ,co do ciąż i psiaka! naprawdę wierzę,że jeszcze wszystko się uda!
 
To może przygotuj sobie plan działania i małymi kroczkami dąż do celu.
Będziesz wiedziała, co już zrobiłaś i o ile przybliżasz się do celu.

Z tego co widzę to u genetyka było badane dziecko (czy to nie przypadkiem zespół Jeunego??), a badałaś kariotyp swój i męża?

Przede wszystkim nie podporządkowuj swojego życia tylko posiadaniu dziecka. Musisz znaleźć coś co lubisz robić - jazda na rowerze, może jakiś kurs? Masz jakiś znajomych czy raczej jesteście tam sami?
 
To może przygotuj sobie plan działania i małymi kroczkami dąż do celu.
Będziesz wiedziała, co już zrobiłaś i o ile przybliżasz się do celu.

Z tego co widzę to u genetyka było badane dziecko (czy to nie przypadkiem zespół Jeunego??), a badałaś kariotyp swój i męża?

Przede wszystkim nie podporządkowuj swojego życia tylko posiadaniu dziecka. Musisz znaleźć coś co lubisz robić - jazda na rowerze, może jakiś kurs? Masz jakiś znajomych czy raczej jesteście tam sami?
Jesteśmy sami. Wlansie na nic nie mam siły. Nic mnie nie cieszy już. Do niczego nie umiem się zmobilizować. Ale już najgorsze jest to, że przez pandemię nie mam pracy. Między ludźmi jest inaczej. A tak siedzę i się kisze. Skupiałam się na moim ukochanym psie. A i jego straciłam 😑Właśnie czekam na potwierdzenie lub zaprzeczenie tej dziwnej nazwy. Kariotypu nie chcą robic. Stwierdzili, że nie ma takiej potrzeby. 🤕🤕
 
A znasz język? Pracujesz gdzieś?

Jakiekolwiek inne badania Wam zaproponowali? Może warto poszukać kliniki leczenia niepłodności?

Chyba gdzieś na forum są grupy "lokalne". Może akurat ktoś mieszka obok i miałby ochotę spotkać się na kawę?
 
Żadnych innych badań nam nie zaproponowali. Tak znam język. Jak straciłam pracę ponad rok temu tak siedzę w domu. Pobrali nam tylko krew do badania pod odpowiednim kątem. Tez o tym myślałam, ale genetyk kazał czekać. 🤷‍♀️ plus mam zdiagnozowany syndrom stresu pourazowego.. dzisiaj dzwoniłam do psychologa umówić się na kolejną wizytę. No i on pyta co u mnie... No to mu mowie, ze między innymi w nocy się tak strasznie pocę, że pizama mokra, posciel mokra, że podejrzewam że to ze stresu. A ten mi odpowiada żeby spac bez pizamy🙈🙈🙈. I już nie wiem czy ja jestem wariatka czy dookoła mnie wariaci.🥵.
 
Ja wiem, że czasem trzeba sięgnąć dna, by móc się od niego odbić. Ale czasem wystarczy impuls , by zacząć działać i wypływać na powierzchnię zanim do tego dojdzie. A masz oparcie w mężu/partnerze? Możesz komuś zaufać? Chociażby się wygadać.... Mi pomaga się pozbierać jak coś powiem na głos - i wówczas problem nie jest tak straszny jak wydawał się na początku.

I ja bym chyba zaczęła drogę od początku - bo widzę, że nie masz oparcia w lekarzach. Najpierw bym znalazła nowych i spróbowała wówczas. Może po prostu źle trafiłaś? Najpierw psycholog, który po takiej rozmowie nie miałby więcej u mnie szans. Potem ginekolog - niech zacznie od początku diagnostykę.

No i może jednak jakaś praca - co by mieć jakąś odskocznię i chociaż przez moment nie analizować?
 
Ja wiem, że czasem trzeba sięgnąć dna, by móc się od niego odbić. Ale czasem wystarczy impuls , by zacząć działać i wypływać na powierzchnię zanim do tego dojdzie. A masz oparcie w mężu/partnerze? Możesz komuś zaufać? Chociażby się wygadać.... Mi pomaga się pozbierać jak coś powiem na głos - i wówczas problem nie jest tak straszny jak wydawał się na początku.

I ja bym chyba zaczęła drogę od początku - bo widzę, że nie masz oparcia w lekarzach. Najpierw bym znalazła nowych i spróbowała wówczas. Może po prostu źle trafiłaś? Najpierw psycholog, który po takiej rozmowie nie miałby więcej u mnie szans. Potem ginekolog - niech zacznie od początku diagnostykę.

No i może jednak jakaś praca - co by mieć jakąś odskocznię i chociaż przez moment nie analizować?
Pracy szukam i szukam ale niestety mieszkam w regionie gdzie 90 proc miejsc pracy to miejsca w hotelarstwie i gastronomi, które są uzależnione od turystów których nie ma. Ginekolog nie ma pola manewru. Z kompletem badań trafiłam w ręce genetyka. Na prywatnego mnie nie stać. I tak koło się zamyka. nie mam pracy, pieniędzy ani perspektyw. Mój mąż mnie wspiera, bardzo. Ale od kąd straciliśmy psa to ja muszę wspierać jego. Jego sytuacja w pracy jest taka, że z dnia na dzień również może stracić zatrudnienie.
Nie wiem czemu tak się wszystko na raz zwala na głowę. co mi się wydaję, że się podnoszę znowu bum. pracę znalazłam, na miesiąc bo szefowa od początku chciała mnie oszukać, wykorzystać i wyrzucić.
 
reklama
Pracy szukam i szukam ale niestety mieszkam w regionie gdzie 90 proc miejsc pracy to miejsca w hotelarstwie i gastronomi, które są uzależnione od turystów których nie ma. Ginekolog nie ma pola manewru. Z kompletem badań trafiłam w ręce genetyka. Na prywatnego mnie nie stać. I tak koło się zamyka. nie mam pracy, pieniędzy ani perspektyw. Mój mąż mnie wspiera, bardzo. Ale od kąd straciliśmy psa to ja muszę wspierać jego. Jego sytuacja w pracy jest taka, że z dnia na dzień również może stracić zatrudnienie.
Nie wiem czemu tak się wszystko na raz zwala na głowę. co mi się wydaję, że się podnoszę znowu bum. pracę znalazłam, na miesiąc bo szefowa od początku chciała mnie oszukać, wykorzystać i wyrzucić.
A nie masz kogoś w PL żeby tu przyleciec chociaż na jakiś czas..zmienic klimat, znaleźć chociaż jakaś dorywcza pracę, pójść do konkretnego psychologa, psychiatry, ginekologa i genetyka? Jest to trochę wywrócenie życia do góry nogami ale może być to jakiś impuls..
 
Do góry