Witam.
Od jakiegoś czasu - w zasadzie odkąd zaszłam w ciążę po raz drugi moje dziecko zaczęło mieć problemy ze snem. Początkowo ta sytuacja nie była dla nas problemem i konsekwentnie - kiedy córka przychodziła do naszej sypialni odprowadzaliśmy ją do jej pokoju i jakoś zasypiała. Tłumaczyliśmy to sobie próbą zwrócenia na siebie uwagi w związku z przyjściem na świat jej braciszka. Teraz - kiedy nasz syn ma już 3 miesiące sytuacja staje się już bardzo uciążliwa.
Sami nie wiemy z mężem jak to tłumaczyć: mała bardzo kocha swojego brata - nigdy nie okazywała nam że jest o niego zazdrosna w sposób oczywiśty np - nie chcąc się z nim bawić.... wręcz przeciwnie - chętnie pomaga, chciałaby wszystko przy nim robić. Ostatnio codziennie budzi się kilka razy w nocy i nie może zasnąć. Próbowaliśmy wszystkiego: lampki zapalonej w nocy, zasypiania przy delikatnej muzyce, przytulania na każde zawołanie.... wszystko na nic. Nie wiem co robić. Czy cierpliwie to znosić bo to próba zwrócenia na siebie uwagi czy udać się do jakiegoś psychologa dzięcięcego aby wytłumaczył nam co robimy źle bo sami już nie wiemy. Proszę o pomoc.
Od jakiegoś czasu - w zasadzie odkąd zaszłam w ciążę po raz drugi moje dziecko zaczęło mieć problemy ze snem. Początkowo ta sytuacja nie była dla nas problemem i konsekwentnie - kiedy córka przychodziła do naszej sypialni odprowadzaliśmy ją do jej pokoju i jakoś zasypiała. Tłumaczyliśmy to sobie próbą zwrócenia na siebie uwagi w związku z przyjściem na świat jej braciszka. Teraz - kiedy nasz syn ma już 3 miesiące sytuacja staje się już bardzo uciążliwa.
Sami nie wiemy z mężem jak to tłumaczyć: mała bardzo kocha swojego brata - nigdy nie okazywała nam że jest o niego zazdrosna w sposób oczywiśty np - nie chcąc się z nim bawić.... wręcz przeciwnie - chętnie pomaga, chciałaby wszystko przy nim robić. Ostatnio codziennie budzi się kilka razy w nocy i nie może zasnąć. Próbowaliśmy wszystkiego: lampki zapalonej w nocy, zasypiania przy delikatnej muzyce, przytulania na każde zawołanie.... wszystko na nic. Nie wiem co robić. Czy cierpliwie to znosić bo to próba zwrócenia na siebie uwagi czy udać się do jakiegoś psychologa dzięcięcego aby wytłumaczył nam co robimy źle bo sami już nie wiemy. Proszę o pomoc.