Jagoda Jagoda
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 28 Styczeń 2018
- Postów
- 121
Wiem,że często pojawiają się tutaj takie pytania,ale jestem ciekawa Waszej opinii. Przez rok nie zabezpieczaliśmy się z mężem,ale niestety nie udało mi się zajść w ciążę. Mamy już 5 letniego synka. Dodam, że oczywiście faktem tym byłam już zdenerwowana,że rok się staramy,a tu nic. Doszłam do wniosku, że na pewno coś jest ze mną nie tak i udałam się nieszczęśliwa do lekarza, który prowadził moją pierwszą ciążę tłumacząc mu to co Wam teraz opisuję. Lekarz mnie zbadał, obejrzał sobie na USC bliznę po CC itd i powiedział, że jeśli chodzi o usg,to tutaj wszystko jest ok. Wypisał mi 3 suplementy, kazał zażywać od razu już od wieczora tego samego dnia, ocenił że jajeczkowanie będzie za 4/5 dni i tak właśnie było. Jajeczkowanie potwierdziłam też testem owulacyjnym,a poza tym zawsze tak mnie brzuch boli,że ciężko byłoby przeoczyć.
Jajeczkowanie było tak 15/16 stycznia. Zniecierpliwiona zrobiłam Beta HCG z krwi 24 stycznia,czyli jakiś tydzień po. Wcześniej przez 2-3 dni miałam takie dziwne kłucie i jakby napieranie na szyjkę macicy ? No nie wiem jak o opisać. Test z 24 stycznia wyszedł negatywny.
Wczoraj od rana odczuwałam skurcze macicy ( serio - raczej ciężko to z czymś pomylić ). Doszłam do wniosku,a wieczorem miałam napad na chińczyka ( mój mąż patrzył na mnie wielkimi oczami, bo nigdy nie widział mnie jedzącej chińczyka ) Nawet na to nie zwróciłam uwagi,ale wieczorem doszłam do wniosku, że to faktycznie podejrzane Kupiłam więc i zrobiłam test - bardzo słaba druga kreska. Zrobiłam drugi test, bo jakoś nie byłam pewna - też ledwo widoczna,ale jednak druga kreska - tak nam się wydaje ? Rano zrobiła znowu - blada,ale trochę lepiej widoczna druga kreska. No,ale taka bledziutka.
Miesiączkę powinnam dostać za 5 dni,czyli w piątek 2 lutego.
P.S. Temperatura mierzona pod pachą dzisiaj 37,2 C.
Nie wiem co o tym myśleć.
Jajeczkowanie było tak 15/16 stycznia. Zniecierpliwiona zrobiłam Beta HCG z krwi 24 stycznia,czyli jakiś tydzień po. Wcześniej przez 2-3 dni miałam takie dziwne kłucie i jakby napieranie na szyjkę macicy ? No nie wiem jak o opisać. Test z 24 stycznia wyszedł negatywny.
Wczoraj od rana odczuwałam skurcze macicy ( serio - raczej ciężko to z czymś pomylić ). Doszłam do wniosku,a wieczorem miałam napad na chińczyka ( mój mąż patrzył na mnie wielkimi oczami, bo nigdy nie widział mnie jedzącej chińczyka ) Nawet na to nie zwróciłam uwagi,ale wieczorem doszłam do wniosku, że to faktycznie podejrzane Kupiłam więc i zrobiłam test - bardzo słaba druga kreska. Zrobiłam drugi test, bo jakoś nie byłam pewna - też ledwo widoczna,ale jednak druga kreska - tak nam się wydaje ? Rano zrobiła znowu - blada,ale trochę lepiej widoczna druga kreska. No,ale taka bledziutka.
Miesiączkę powinnam dostać za 5 dni,czyli w piątek 2 lutego.
P.S. Temperatura mierzona pod pachą dzisiaj 37,2 C.
Nie wiem co o tym myśleć.