reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Witajcie dziewczyny,nie wiem na ile i której z Was to pomoże ale nawet jeśli choć jedną z Was się trochę uspokoi to dobrze,że zdecydowałam się napisać.Moja historia z krótką szyjką zaczęła się w 26 tygodniu,dostałam niewielkiego plamienia i gdyby nie fakt,że straszna ze mnie panikara to pewnie bym to zbagatelizowała.Pojechalam jednak kontrolnie do lekarza,który stwierdził,że szyjka ma 2,2 cm i dał natychmiastowe skierowanie do szpitala.Tam spędziłam kolejne osiem dni,byłam jak worek na śmieci,nie chciałam nikogo widzieć,ani męża ani nawet córeczki,nie potrafiłam wziąć się w garść,wyłam pod kołdrą i blagałam,żeby ten koszmar się skończył-po krótce powiedziano mi,że założą pessar,ale otwarcie wszyscy wkoło powtarzali,że tak kiepskiej szyjki to dawno nie widzieli,w szpitalu wyszło im,że ma 1,9 cm,wewnętrznie otwarta w kształcie litery v.Dostałam natychmiast sterydy na płuca dla maluszka,jak opuszczalam szpital mówi mi mi tylko,żeby chociaż do 32 tygodnia się udało,ale,że bardzo słabo to wygląda.W domu leżałam przez pierwsze dwa tygodnie,później ruszyłam troszkę z domu jak mój prowadzący powiedział,że pessar jest ma miejscu i wszystko trzyma jak należy.Pierwszego dnia 32 tygodnia dostałam skurczy,krwawienia i wylądowałam spanikowana na porodówce-skurcze same się wyciszyły,ale krwawienie zostało.Na szczęście na porodówce babeczki stwierdziły,że to absolutnie nie wygląda na poród i odesłały na obserwację na perinatologię.Tam kolejny tydzień z krwawieniem zupełnie nie wiadomo skąd,szyjka 1,3 cm otwarta,do momentu wyjścia ze szpitala nikt nie potrafił powiedzieć jaja była przyczyna krwawienia,jakimś cudem po nafaszerowaniu mnie lekami wszystko się uspokoiło.No może poza stawianiem się brzucha-był twardy właściwie cały czas,bywały dni,że łapał mnie skurcz za skurczem.Za każdym razem słyszałam,że każdy kolejny dzień tej ciąży to cud.Mój cud ma w tej chwili pół roku,jest fantastycznym zdrowym,wesołym i ślicznym chłopcem
Podczytywałam to forum w ciąży,żeby podnieść się na duchu,ale bałam się jak zakończy się moja historia i nie zdecydowałam się napisać aż do teraz
Dziękuję. Może i moja dziaduwa krwawiąca pozwoli mi za pół roku pisać pokrzepienia. Wielkie dzięki.
 
Dziękuję. Może i moja dziaduwa krwawiąca pozwoli mi za pół roku pisać pokrzepienia. Wielkie dzięki.
Ja wtedy w ogóle nie wierzyłam,że się uda,tak mnie nastraszyli w szpitalu,że miałam same czarne myśli,nic pokrzepiającego nie usłyszałam,mam ogromny żal do lekarzy i sama nie wiem jak to się stało,że nie ześwirowałam
 
Ja dzisiaj miałam wizytę u swojego lekarza. U mnie 34tc +4. Lekarz powiedzial, że na tym etapie szyjki już się nie mierzy przez USG, ponieważ nie ma norm, które określają jaka na tym etapie powinna być długość. Sprawdził tylko na fotelu szyjke i czy nie ma rozwarcia.
Mała w końcu się obróciła głową w dół, a już powoli zaczęłam się nastawiać na cesarke. Przybrała na wadze i waży 2390 lekarz powiedział, że będzie ważyła ok 3000 przy porodzie.
Także dziewczyny, ja już myślę, że mogę trochę odetchnac jeśli chodzi o szyjke i każdej z Was tego życzę. Chociaż dzisiaj odstawiam luteine, mam nadzieję, że nie spowoduje to szybszego porodu...
 
Jestem w szpitalu. Podali juz 1 dawkę sterydów. Na ktg żaden skurcz się nie pisał ale i ja nie czułam wtedy napinań brzucha. Dopiero jak odpieli to poczułam te twardnienia. I co tu myśleć. Ale porodu na razie nie ma :)
To pewnie podświadomość, bądź spokojna i dawaj znać co i jak...
Ja dzisiaj miałam wizytę u swojego lekarza. U mnie 34tc +4. Lekarz powiedzial, że na tym etapie szyjki już się nie mierzy przez USG, ponieważ nie ma norm, które określają jaka na tym etapie powinna być długość. Sprawdził tylko na fotelu szyjke i czy nie ma rozwarcia.
Mała w końcu się obróciła głową w dół, a już powoli zaczęłam się nastawiać na cesarke. Przybrała na wadze i waży 2390 lekarz powiedział, że będzie ważyła ok 3000 przy porodzie.
Także dziewczyny, ja już myślę, że mogę trochę odetchnac jeśli chodzi o szyjke i każdej z Was tego życzę. Chociaż dzisiaj odstawiam luteine, mam nadzieję, że nie spowoduje to szybszego porodu...
Szczęśliwego finiszu...
 
Ja dzisiaj miałam wizytę u swojego lekarza. U mnie 34tc +4. Lekarz powiedzial, że na tym etapie szyjki już się nie mierzy przez USG, ponieważ nie ma norm, które określają jaka na tym etapie powinna być długość. Sprawdził tylko na fotelu szyjke i czy nie ma rozwarcia.
Mała w końcu się obróciła głową w dół, a już powoli zaczęłam się nastawiać na cesarke. Przybrała na wadze i waży 2390 lekarz powiedział, że będzie ważyła ok 3000 przy porodzie.
Także dziewczyny, ja już myślę, że mogę trochę odetchnac jeśli chodzi o szyjke i każdej z Was tego życzę. Chociaż dzisiaj odstawiam luteine, mam nadzieję, że nie spowoduje to szybszego porodu...
No to rewelacja, jesteś w dobrym punkcie. I tak od razu też nie urodzisz. Ale waga już piękna i czas nie najgorszy, choć oczywiście magiczne 3i7 niechaj będą. Lub lepiej. Oczywiście że możesz odetchnąć. Jest dobrze.
 
Ja dzisiaj miałam wizytę u swojego lekarza. U mnie 34tc +4. Lekarz powiedzial, że na tym etapie szyjki już się nie mierzy przez USG, ponieważ nie ma norm, które określają jaka na tym etapie powinna być długość. Sprawdził tylko na fotelu szyjke i czy nie ma rozwarcia.
Mała w końcu się obróciła głową w dół, a już powoli zaczęłam się nastawiać na cesarke. Przybrała na wadze i waży 2390 lekarz powiedział, że będzie ważyła ok 3000 przy porodzie.
Także dziewczyny, ja już myślę, że mogę trochę odetchnac jeśli chodzi o szyjke i każdej z Was tego życzę. Chociaż dzisiaj odstawiam luteine, mam nadzieję, że nie spowoduje to szybszego porodu...

Super - wspaniałe wieści .
Ja dziś 35 i 2 .
Wizyta za tydzień w poniedziałek . A póki co mąż chory w domu i mnie zaczyna brać choroba 🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️ od rana jem czosnek , pije herbate a teraz gotuje imbir🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️🤦🏻‍♀️
Kochana czekamy teraz na 36 [emoji110][emoji110][emoji110][emoji110]
 
reklama
Do góry