G
GwiazdaMuzykiPop
Gość
U mnie tak samo waga 90 centyl, wzrost 97... A zaczynaliśmy z dołu siatki po operacji. Dojada to czego nie jadła wtedyU mnie syn wzrostem ponad siatkę a waga między 50-60 centylem więc też bez jakiś tragedii![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza
U mnie tak samo waga 90 centyl, wzrost 97... A zaczynaliśmy z dołu siatki po operacji. Dojada to czego nie jadła wtedyU mnie syn wzrostem ponad siatkę a waga między 50-60 centylem więc też bez jakiś tragedii![]()
I uważasz, że to jest dobre dla dziecka doprowadzać je do takiego stanu?Tak, czasami zdarzało jej się z płaczu wymiotować. Ale to bardziej od kaszlu w trakcie płaczu. Nie musisz się ze mną zgadzać. Robiłaś tak jak uważałaś i to jest ok. Dla mnie nie ma półśrodków. Jak jest koniec czegoś to koniec i nie zaczynam od nowa za jakiś czas.
Moje dziecko samo doprowadzało się do takiego stanu. Jak już pisałam, u mnie to nie był głód tylko przyzwyczajenie.I uważasz, że to jest dobre dla dziecka doprowadzać je do takiego stanu?
A jak dziecko zacznie płakać z nerwów, bo będzie chciało kolejną zabawkę, to też kupisz, bo nie jest dla niego dobre doprowadzać je do płaczu?I uważasz, że to jest dobre dla dziecka doprowadzać je do takiego stanu?
No a dla mnie to jednak nie jest do końca tak jak powinno to wyglądać. Odstawić od piersi też się da nie powodując, że dziecko „wyje z głodu”.A jak dziecko zacznie płakać z nerwów, bo będzie chciało kolejną zabawkę, to też kupisz, bo nie jest dla niego dobre doprowadzać je do płaczu?
Dla mnie też nie ma półśrodków. Odstawiłam córkę od piersi jak miała 14 miesięcy. 2 dni płakała w nocy i widziałam, że z głodu. Ale później się przyzwyczaiła, zaczęła lepiej jeść w dzień, lepiej spać w nocy - dla mnie same plusy. Dla niej - pewnie niekoniecznie, przecież chciała jeszcze pić mleko z piersi, a od tamtej pory dostaje tylko w kubku.
A co do pobudek z płaczem, to u mnie też dzieci (w marcu jedno 4 lata, drugie 2,5) dużo gorzej śpią, jak są przemęczone. Np w zeszłym tygodniu byliśmy u dawno niewidzianych znajomych. Dzieci bawiły się super, więc siedzieliśmy tam całe popołudnie. Wróciliśmy o normalnej porze kolacji, ale już przy niej zasypiały, więc bez kąpieli poszły do łóżek. I budziły się z płaczem przez całą noc co chwilę... Wystarczyło przytulić, ale jednak ten sen był bardzo złej jakości. I tak mają od zawsze: nawet niby normalne wydarzenia czasem wywołują u nich bardzo zły sen.
Czym innym jest zabawka, a czym innym głód i poczucie bliskości mamy, choć nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem dziecka, które wymiotowałoby z nerwów i płaczu za zabawką, ale jak widać z potrzeby mleka są takie przypadki. To zadanie rodziców zadbać o każdą sferę dziecka, w tym o emocje i nikt mi nie powie, że pozwalanie dziecku doprowadzić się do takiego stanu jest ok. Małpę też można wytresować...A jak dziecko zacznie płakać z nerwów, bo będzie chciało kolejną zabawkę, to też kupisz, bo nie jest dla niego dobre doprowadzać je do płaczu?
Dla mnie też nie ma półśrodków. Odstawiłam córkę od piersi jak miała 14 miesięcy. 2 dni płakała w nocy i widziałam, że z głodu. Ale później się przyzwyczaiła, zaczęła lepiej jeść w dzień, lepiej spać w nocy - dla mnie same plusy. Dla niej - pewnie niekoniecznie, przecież chciała jeszcze pić mleko z piersi, a od tamtej pory dostaje tylko w kubku.
A co do pobudek z płaczem, to u mnie też dzieci (w marcu jedno 4 lata, drugie 2,5) dużo gorzej śpią, jak są przemęczone. Np w zeszłym tygodniu byliśmy u dawno niewidzianych znajomych. Dzieci bawiły się super, więc siedzieliśmy tam całe popołudnie. Wróciliśmy o normalnej porze kolacji, ale już przy niej zasypiały, więc bez kąpieli poszły do łóżek. I budziły się z płaczem przez całą noc co chwilę... Wystarczyło przytulić, ale jednak ten sen był bardzo złej jakości. I tak mają od zawsze: nawet niby normalne wydarzenia czasem wywołują u nich bardzo zły sen.
Historia jednej dziewczyny tutaj z forum- jej syn wymiotował jak na zawołanie jak tylko miał iść rano do żłobka. Czy zrezygnowała z niego mimo takiego zachowania dziecka? Nie. Po prostu to przetrwała. Więc różnie dzieci reagują na różne rzeczy. Tak samo może być z jedzeniem w nocy.Czym innym jest zabawka, a czym innym głód i poczucie bliskości mamy, choć nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem dziecka, które wymiotowałoby z nerwów i płaczu za zabawką, ale jak widać z potrzeby mleka są takie przypadki. To zadanie rodziców zadbać o każdą sferę dziecka, w tym o emocje i nikt mi nie powie, że pozwalanie dziecku doprowadzić się do takiego stanu jest ok. Małpę też można wytresować...
Dla mnie zawsze będą półśrodki, bo to są małe dzieci, które jeszcze niewiele rozumieją i to rodzic ma pomóc dziecku w przejściu tego. Jak dziecko histeryzuje aż do wymiotów to jest tu coś grubo nie tak.
Czy odmienna? Dziecko chce i już. Piersi też nie potrzebowało - miało dużo innego jedzenia, mleko dostawało w kubku i były próby butelki, której też nie chciało. Bliskość - ja tego dziecka nie zostawiałam samego : tuliłam, nosiłam, byłam ciągle blisko. A jak mama chce się wyspać, to musi niestety ograniczyć bycie na każde zawołanie dziecka. Czasem dziecko samo z siebie śpi, czasem nie. Albo się szuka przyczyn i ewentualnych rozwiązań - które nie zawsze podobają się dziecku - albo akceptuje to, że sen nocny może wrócić dopiero za kilka lat.No a dla mnie to jednak nie jest do końca tak jak powinno to wyglądać. Odstawić od piersi też się da nie powodując, że dziecko „wyje z głodu”.
I szczerze? To jest dla mnie zupełnie odmienna sytuacja niż jak dziecko płacze bo chce zabawkę![]()
Oj ja widziałam. Mam przyjemność być "ciocią" chłopca, który wykształcił w sobie umiejętność płaczu praktycznie na zawołanie, co próbował uskuteczniać również w przedszkolu i w kontaktach ze mną.Czym innym jest zabawka, a czym innym głód i poczucie bliskości mamy, choć nie spotkałam się jeszcze z przypadkiem dziecka, które wymiotowałoby z nerwów i płaczu za zabawką,
No dobrze, koleżanka przetrwała, a wiesz jaki wpływ będzie mieć to na jej dziecko? Zadbanie o emocje dziecka to nie pójście na łatwiznę. Niektórzy "uczą" dzieci spania np. metodą 3-5-7, a nie spotkałam do tej pory żadnego psychologa, który by się wypowiadał pozytywnie na ten temat. Każdy robi jak chce, bo to jego dziecko i każdy będzie odpowiadał za swoje decyzje. Ale podkreślam, zadbanie o emocje dziecka, tym bardziej tak małego, to nie jest półśrodek i pójście na łatwiznę. Ty możesz radzić autorce postu, której dziecko wymiotuje z płaczu i stresu, by się nie poddawała, bo nie może być półśrodków, ja radzę, by jednak zwróciła uwagę na reakcję dziecka i spróbowała znaleźć inne rozwiązanie lub chwilowo odpuściła, znalazła półśrodki. By wiedziała, że jak się "podda" to nie będzie nic złego, nie będzie to pójście na łatwiznę. I tyle. Nie ma co dyskutować.Historia jednej dziewczyny tutaj z forum- jej syn wymiotował jak na zawołanie jak tylko miał iść rano do żłobka. Czy zrezygnowała z niego mimo takiego zachowania dziecka? Nie. Po prostu to przetrwała. Więc różnie dzieci reagują na różne rzeczy. Tak samo może być z jedzeniem w nocy.
Jezeli dziecko np budzi się w nocy i domaga mleka to zrobiłabym test i zaproponowała coś innego. Jeżeli nie będzie chciało to oznacza, że to nie głód a przyzwyczajenie. I tyle w temacie.
I dokładnie, to rodzic ma pomóc w przejściu tego etapu i pokazać co należy zrobić a nie iść na łatwiznę.
To już jest starszy chłopiec, u którego można już próbować coś wytłumaczyć logicznie, a nie 1,5 roczne dziecko. I skoro wykształcił w sobie taką umiejętność, to raczej coś było nie tak w kwestii emocji i relacji z rodzicami.Czy odmienna? Dziecko chce i już. Piersi też nie potrzebowało - miało dużo innego jedzenia, mleko dostawało w kubku i były próby butelki, której też nie chciało. Bliskość - ja tego dziecka nie zostawiałam samego : tuliłam, nosiłam, byłam ciągle blisko. A jak mama chce się wyspać, to musi niestety ograniczyć bycie na każde zawołanie dziecka. Czasem dziecko samo z siebie śpi, czasem nie. Albo się szuka przyczyn i ewentualnych rozwiązań - które nie zawsze podobają się dziecku - albo akceptuje to, że sen nocny może wrócić dopiero za kilka lat.
Oj ja widziałam. Mam przyjemność być "ciocią" chłopca, który wykształcił w sobie umiejętność płaczu praktycznie na zawołanie, co próbował uskuteczniać również w przedszkolu i w kontaktach ze mną.