Fajny wątek
jak to dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w takiej sytuacji...
U nas baaardzo podobnie do poprzednich opisów: czasem histeria, na którą nie reagujemy; jak się wypłacze, uspokoi, to przychodzi po chwili i się przytula i jest OK. Zdarza mu się krzyczeć/piszczeć, żeby zwrócić naszą uwagę - gdy to ignorujemy to z reguły od razu przestaje. Sporadycznie coś wypluje - ale to głównie wtedy, gdy jest za ciepłe (a moje dziecko ma baaardzo niski próg ciepła!) lub gdy weźmie za duży kęs.
U nas z 2 najczęstszych objawów buntu to: rzucanie i szczypanie, niestety..
Rzuca zabawkami, jak się zdenerwuje, jak coś mu nie wychodzi, niekapkiem często, czasem jedzeniem.. zwracamy mu zawsze uwagę, że nieładnie, że jak nie chce już jeść/pić to trzeba odłożyć na talerzyk/stół... ale na razie ze średnim skutkiem...
Ze szczypaniem mamy już spore sukcesy, bo zdarza się mu to znacznie rzadziej niż kiedyś, nas ani niani już nie szczypie prawie w ogóle... ale to, co nas niepokoi, to że potrafi np. podejść do nieznanego dziecka, np. ostatnio w Ikei na placu zabaw i próbuje je uszczypnąć - mimo, że nie ma ku temu najmniejszego powodu i nikt go w żaden sposób nie prowokuje... czy u którejś z Was zdarza się coś takiego? Dodam, że Antek ma prawie codzienny kontakt z dziećmi, więc nie jest jakiś "wyobcowany"... no ale już nas kiedyś jacyś obcy rodzice po takiej akcji opieprzyli w sklepie (co się nie dziwię) i mocno spędza mi to sen z powiek... Zwykle przy takiej akcji mówimy, że nie wolno, że musi przeprosić i np. wychodzimy/kończymy zabawę... ale mimo wszystko gdy jesteśmy wśród jakiś obcych dzieci to zawsze mam stresa... :-( Liczę, że w końcu z tego wyrośnie, albo może jak pójdzie do przedszkola/klubu malucha (a planuję od jesieni), to się jakoś unormuje w większej grupie dzieci...
Ale się rozpisałam!
W każdym razie życzę nam wszystkim duuuużo cierpliwości na tym ciężkim etapie!