reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bunt dwulatka

tja... Piotuś u nas "y-a". i mówimmy mu "już wystarczy". Jak nie pomaga, to liczę do 3 i po 3 wymoszę gdzieś. (choćby za róg pokoju). I jak wraca to jest uspokojony z reguły.
Niestety nie zawsze mogę wyjsć i powiedzieć"mama nie lubi wiec wychodzi". Ale chyba zacznę to częściej stosować :)
A Basia nauczyła się głośno krzyczeć. uszy pekają :(
 
reklama
Nutria - to "moja" metoda 1, 2, 3 działa już na takie maluszki? Muszę spróbować!

Szymek generalnie jest mocno aktywny i wszędzie go pełno. Sprawdza mnie na każdym kroku. Wchodzenie po schodach bez pozwolenia, na stół, włączanie dvd z bajkami. Jak nie pozwalamy, to się obraża. Idzie do swojego "kącika rozpaczy" w róg pokoju, za zasłonkę i tam sobie marudzi. Nie zwracam uwagi. W 99% przypadków przychodzi sam i zapominamy o sprawie, ale bywa że wpadnie w histerię w tym swoim kąciku, w akcie rozpaczy zdejmie sobie skarpetki i czeka na mamusię. No i ja się lituję nad nim czasem, to mnie wita zapłakany z wyciągniętymi rączkami. I jak tu nie przytulić nicponia;) Interesuje go wszystko co wzbudza nasze przerażenie - skoki z kanapy na porządku dziennym. Tylko jak nie zwracamy uwagi to się nudzi. Na stół właził przez 2 tygodnie, a ja go cierpliwie zestawiałam na ziemię i patrząc w oczy mówiłam, że nie wolno, bo zrobi bach i będzie główka bolała. Postkutkowało, ale byłam bliska utraty cierpliowości. Bicie i ciągnięcie za włosy już za nami - też walczyłam ze 2-3 tygodnie. Odsuwałam się, mówiłam, że nie wolno, bo to mamę boli i nikogo nie wolno bić. U nas też jest problem jak przychodzi ktoś do domu - babcia, ciocia, sąsiadka. Zaczynają się mega popisy, które trudno opanować, nie ma wtedy mowy o jedzeniu czy spaniu. Początkowo jest śmiesznie, ale później robi się niebezpiecznie. Czasem trudno nam powstrzymać śmiech! No, ale na szczęście jak chwilę nie zwracamy uwagi to jest lepiej. Ostatnio ma fazę plucia. Jak coś mu nie smakuje to wypluwa na podłogę. No i oczywiście ma z tego niezły ubaw, szczególnie jak widzi mój zabójczy wzrok. Cholery można dostać. Jest tego dużo codziennie, ale widzę, że konsekwencja i cierpliwość przynoszą efekty, no i pocieszam się, że nie jestem sama:)
 
Silva moja mama nauczyla Maje, ze jak cos jej nie smakuje to podchodzi do mamy/mnie/A. bierze nasza dlon i wypluwa na nia wlasnie. Poki co jeszcze zdarza sie plucie na podloge ale coraz rzadziej
 
Fajny wątek :tak: jak to dobrze wiedzieć, że nie jestem sama w takiej sytuacji... :-D
U nas baaardzo podobnie do poprzednich opisów: czasem histeria, na którą nie reagujemy; jak się wypłacze, uspokoi, to przychodzi po chwili i się przytula i jest OK. Zdarza mu się krzyczeć/piszczeć, żeby zwrócić naszą uwagę - gdy to ignorujemy to z reguły od razu przestaje. Sporadycznie coś wypluje - ale to głównie wtedy, gdy jest za ciepłe (a moje dziecko ma baaardzo niski próg ciepła!) lub gdy weźmie za duży kęs.
U nas z 2 najczęstszych objawów buntu to: rzucanie i szczypanie, niestety..
Rzuca zabawkami, jak się zdenerwuje, jak coś mu nie wychodzi, niekapkiem często, czasem jedzeniem.. zwracamy mu zawsze uwagę, że nieładnie, że jak nie chce już jeść/pić to trzeba odłożyć na talerzyk/stół... ale na razie ze średnim skutkiem... :dry:
Ze szczypaniem mamy już spore sukcesy, bo zdarza się mu to znacznie rzadziej niż kiedyś, nas ani niani już nie szczypie prawie w ogóle... ale to, co nas niepokoi, to że potrafi np. podejść do nieznanego dziecka, np. ostatnio w Ikei na placu zabaw i próbuje je uszczypnąć - mimo, że nie ma ku temu najmniejszego powodu i nikt go w żaden sposób nie prowokuje... czy u którejś z Was zdarza się coś takiego? Dodam, że Antek ma prawie codzienny kontakt z dziećmi, więc nie jest jakiś "wyobcowany"... no ale już nas kiedyś jacyś obcy rodzice po takiej akcji opieprzyli w sklepie (co się nie dziwię) i mocno spędza mi to sen z powiek... Zwykle przy takiej akcji mówimy, że nie wolno, że musi przeprosić i np. wychodzimy/kończymy zabawę... ale mimo wszystko gdy jesteśmy wśród jakiś obcych dzieci to zawsze mam stresa... :-( Liczę, że w końcu z tego wyrośnie, albo może jak pójdzie do przedszkola/klubu malucha (a planuję od jesieni), to się jakoś unormuje w większej grupie dzieci...
Ale się rozpisałam! :-D W każdym razie życzę nam wszystkim duuuużo cierpliwości na tym ciężkim etapie!
 
u ns rowniez plucie :) jak cos nie smakuje to wypluwa do ręki :-D:-D


a bunt głownie przy zakazie wyjmowania laptopow z szuflady i ich wlaczania, mycia naczyn na taboreci czy siedzenia na stole :happy2:
 
U nas plucie może ze 2- 3 razy w życiu, jak mu nie smakuje, a że prawie wszystko mu smakuje...:-D Jak chce wypluć, to stęka z otwartą buzią i szuka talerza ( plucie na rękę- czyjąkolwiek- jakoś mnie nie satysfakcjonuje)

Olga, u nas podobnie- jak przyjdą dziadkowie, to odstawia takie popisy, ze hej! Właśnie jestesmy po takiej wizycie... Szaleństwo!
 
Aestima - to chyba u Silvy takie popisy ;-) Nasz Antek raczej dokładnie na odwrót - jak mamy gości, to jakby dziecka nie było - taki grzeczny! Aż się wszyscy nie mogą nadziwić... i nie wierzą, że on nie zawsze jest taki aniołek...
 
Olga, masz rację, pomyliłam się- chodziło mi o Szymka nie Antka. U nas jak przyjdą nowe osoby- mamy anioła- wesoły, kontaktowy ( od razu łąduje się na kolana, pokazuje swój pokój, zagaduje) ale też b. grzeczny, spokojny ( np. my gadamy ze znajomymi a on obok przegląda książeczki i tylko raz po raz coś pokazuje). Ale jak dziadkowie przyjdą- szał ciał:-D Biega, piszczy ze szczęścia, śmieje się w głos- nawet nie o to chodzi, ze jest niegrzeczny, bo jest grzeczny i we wszystkim dziadków słucha, robi wszystko o co go poproszą( dziadkowie nie wierzą, że znami tak nie współpracuje na co dzien!), ale jest b. głośny i robi dużo szumu:tak:
 
reklama
Aestima -no u nas identycznie! Przy gościach wychodzą z Antka tylko najlepsze cechy - w sumie to chyba lepiej w ta stronę, nie? ;-)
 
Do góry