reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

****************Bydgoszcz ReAkTyWaCjA ***************

Cześć Aldik - dawno Cie nie było. To już nawet ja - największy dezerter -zdążyłam wrócić ........... :tak:

U nas szczęśliwie najgorsze z choróbska mamy za sobą - gorączka 40 stopniowa u takiego maluszka to coś paskudnego. Został nam jeszcze tylko katar ........ ale mam nadzieje że szybko w ch... sobie pójdzie.
Za wszystkich chorótkich i dużych i małych trzymamy kciukaski żeby szybko chorobę pokonali.

A jeśli chodzi o pepsi czy cole - w życiu bym nie pomyślała :szok:

JJ - mam nadzieje że Twoje zaklęcia pogodowe się sprawdzą - tęsknię już za słonkiem.

KasiuLLka witamy!
 
reklama
U nas ciąg dalszy zmagań. Do chorych dołączyła moja mama, dzwoniła tez ciotka, z którą mieliśmy kontakt w świeta - też choruje.

Ja się bronię i tak jestem nastawiona psychicznie że myślę, że mi odpuści - chociaż dziś też mi było niemiło.
O coli też już słyszałam, ale się dziś nie odważyłam dac małemu, natomiast mąż się nią opija i twierdzi że mu lepiej. U Wika na zmiane raz ok, a raz bleee. Ale dzielnie się trzyma, dajemy smecte, probiotyk, elektrolity, chłodne herbatki, chrupki, w sumie niewiele zjada, ale zawsze cos tam zostaje mam nadzieję.
Cały czas drżę o niego, jest taki dzielny, ale boję się żeby się nie odwodnił, bidulek. Serce mi pęka. Zauważyłam też, że jak go mdli to mówi, żebym mu podmuchała język i już wiem, że potrzebna miska.
 
Ech, Wy się zmagacie z rotawirusem, a ja mam znowu zapalenie piersi i narazie 39 st gorączki, ale temp idzie w górę :sick: Narazie łyknęłam apap, bo boli jak diabli, a wieczorkiem jadę do lekarza i pewnie znowu będzie antybiotyk. Moje maleństwo mi w ogóle nie choruje, a i tak już będzie miała drugi raz aplikiwane antybiotyki z moim mlekiem, nie wspominając już o tym, że w ciąży też 2 razy łykałam :baffled:
Życzę wszytkim chorutkim szybkiego powrotu do zdrowia i sobie też :dry:
 
Witam z pracy. Już jedną nogą w drzwiach jestem ale jeszcze naskrobię cosik....:-)


Powzielismy decyzję z mężem aby oduczyć Frania korzystania z pana D przy zasypianiu.....Bo tylko w tym przypadku go jeszcze używamy.
Zasymulowałam na oczach Franka , że Dodo wyrzucam przez okno....trochę kręcił nosem ale sie uspokoił. Zaśnięcie wieczorne też ok ale długo wołał: dodo, dodod.....
Problem pojawił się przy drzemce w dzień. Babcia nie mogła go połozyć spać przez blisko godzinę, choć spacerowali na nózkach z 1,5 h. Normalnie to jest tak zmęczony że zasypia w mig. A tu nic. Do tego podobno piszczał i kwiczał tak, że mama myślała, że sąsiedzi policję naślą :baffled: Na koniec to ją nawet podrapał....:-( Mówiłam, że jakby co to dodo jest tam i tam schowany. I babcia dała mu go zrezygnowana. Po czym zasnął w 10 sekund.
I tu naszły mnie wątpliwości czy słusznie robię ? W sumie trzeba się tego nawyku pozbyć ale z drugiej strony przeczytałam, że dzieci w tym wieku mają swoje smoczki, misie, pieluszki z którymi czuja sie bezpieczne i nie nalezy im ich drastycznie odbierać ??? Nie wiem czy jak tak "drastycznie" zareagował to czy nie za wczesnie jeszcze na to. W sprawie innych rzeczy tak sie nie zachowuje np. jak coś zabiorę lub mu nie pozwalam robić.
Mam jeszcze jeden problem gdyz Franek troche tego smoka ssie ale większą przyjemność chyba sprawia mu gryzienie go. To juz nasz 3 smoczek w przeciągu miesiąca. Każdy kończy z dziura a ten ostatni był w połowie odgryziony u nasady :eek: :confused: :baffled: .

Czy wasze dziciaczki tez jeszcze się posiłkują smoczkami i kiedy i jak się ich pozbywałyści ?

pozdrawiam i wystawiam drugą nogę za drzwi :-D . Czas do domu. Miłego weekendu.
 
JJ, Twój Franio jest już duży i według mnie nie powinien ssac smoka. Moje starszaki oduczaliśmy ok roku. Robiliśmy to zawsze w ten sam sposób: kiedy smoczek był już częsciowo nadgryziony (Twój też gryzie, więc masz szansę tak zrobic), nie kupowaliśmy nowego, tylko pokazywaliśmy maluchowi, że jest już popsuty i mówiliśmy, że trzeba go wyrzucic. Maluch się dawał przekonac i wyrzucał do go smieci. Oczywiście zaraz był stamtąd sprzątnięty, żeby mu nie przyszło do głowy go wyciągnąc. Jak wołał smoka, mówiliśmy mu: "smoczek się popsuł, wyrzuciłeś go, pamiętasz?". Tego samego dnia szliśmy kupic jakąś maskotkę, z którą by maluch mógł sobie zasypiac i zastępował nią smoka. Po kilku nocach nie było pytań o smoka, ale nie można się ugiąc. Z maskotami, które zastąpiły smoka dzieciaki moje spały bardzo długo. Damian miał np różowego małego słonika, bez którego za nic w świecie nie mógł zasnąc, dopiero w przedszkolu ok 5 czy 6 roku życia doszedł do wniosku, że jakoś tak nie przystoi chłopakowi spac z różowym słonikiem i sam go wyrzucił (nie bez żalu zresztą).

Z Oliwką nie będziemy mieli tego problemu, bo nie dostaje smoka do spania, tylko zasypia przy piersi - choc to też pewnie będzie problem, bo też się do tego przyzwyczaiła. Smoczka używamy dla niej tylko w przypadkach gdy jest głodna, a musi chwilę na cycusia poczekac, zresztą w innym przypadku go wcale nie chce.
 
My nie mieliśmy aż takich problemów z odstawianiem smoka jakich sie obawialiśmy. Podobnie jak twój Franio, Wik poprzestał brania smoka tylko do zasypiania zresztą, w wieku ponad 1,5 roku. A odbyło się to w sumie prosto i bezboleśnie - do dziennej drzemki nie dostał, powiedziałam, że gdzieś się zgubił. W zamian miał dodatkową porcję czułości i jakoś poszło. Nigdy się już o niego nie upomniał, a ostatnio gdziaes wygrzebał jakiś stary zapasowy i zdziwiony nie wiedział co z tym zrobić.
Myśle, że powinnaś sama wyczuć czy mały jest na pewno dojrzały do rozstania, ale też opowiadam się za odrzuceniem. Z drugiej jednak strony wyznaję zasadę, że lepszy smok niż kciuk.

Ostatnio "odstawialiśmy" wysokie krzesełko do karmienia, mały już dosyc miał tego "więzienia" , ale też musiał dojrzeć i teraz wiem ,że zaproszony do stołu raczej nie wyleje na siebie herbaty i je całkiem przezwoicie, chociaż zdarza się że znowu muszę latać za nim pocałej kuchni z widelcem, a kiedy siedział w krzesełku była pełna samoobsługa.

My się zmagamy dalej z rota..... Ja wczoraj przeleżałam plackiem cały dzień z gorączką i bólem mięśni, potem zaczęły się wymioty - przez 3 miesiące ciąży wymiotowałam codziennie, ale to co się działo wczoraj nie sposób porównać. Dobrze że mama przyszła z pomocą, bo nie wiem czy dałabym rade zajac sie małym, zwłaszcza że mąż w pracy.
Dzis u mnie lepiej, ale Wiktorek troszke gorzej niestety. Mam nadzieję, że wykurujemy się do końca tygodnia. Już nie pamiętam kiedy byłam taka wymęczona, a mały jest nienaturalnie spokojny, bez energii do jakiej nas przyzwyczaił.ład
Strzeżcie się dziewczyny tego paskudztwa, wysysa wszystkie siły.
 
dzięki za rady. Wcześniej chyba Franio nie był na odstawienie smoka gotowy.Ale teraz kiedy go gryzie a nie ssie to uznałam to za dobry czas.

Jeśli chodzi o wieści "z pola naszej bitwy" to niepowodzenie z drzemki popołudniowej uznam za przegraną bitwę a nie całą wojnę :-) Po południu po spacerku słowo dodo padło tylko raz przy okazji zmęczenia w powrocie do domu. Potem czytalismy książeczkę a tam jest dzidzia i ma smoczka. Franio zna te książeczkę ale mu powiedziałam, że małe dzieci.......i tak dalej. I o dziwo zasypianie wieczorne było spokojne i dziś w przeciwieństwie do wczoraj słowo dodo nie padło :tak:

Zobaczymy co jutro przyniesie dzień.....

Kariwiw trzymajcie się dzielnie !!! Dużo zdrowia dla was.
Masz w domu naprawde dużego facecika już. Kolejny etap za wami - ja już też czasami ma dość tego dużego krzesełka ale jeszcze musze je trochę znosić;-) .
 
Kariwiw zdrowka, trzymajcie sie, buziaczki

Jago nie uzywa smoka, Agate oduczylam gdy miala skonczone 2 latka, moze 2,2 mies...
Sama wyrzucila do smietnika - tak na serio. Od razu sie udalo

Krzeselko tez odstawilismy - teraz jedzenie i karmienie Jago mnie do szalu doprowadza - wstaje od stolu kiedy chce:no: - zawsze je razem z Agata - to jest jakis plus, ale po kilku kesach niestety odsuwa sie od stolu i schodzi z krzesla. Postanowilam ze nie bede za nia biegala z jedzeniem - i w ten sposob je polowe swoich porcji:no:
 
Kariwiw kurujcie się.
My dla odmiany od teściów mega katar przywieźliśmy - Maj zasmarkany = Maj marudny, śpiący najchętniej na mamie, a że ja mam dodatkowo gorący okres w pracy i bank i developera z ostatnimi formalnościami, więc padam. Maja ostatnie 4 noce spała na mnie najchętniej siedząc na moim brzuchu z głową na kolanach jak się przebudzi nawet katar pozwala sobie ściągnąć, pod warunkiem, że ją równomiernie kołyszę, jeszcze trochę i sobie kaloryferek na brzuchu wyrobię.
JJ ze smoczkiem nie pomogę, bo Maj smoczek tylko sporadycznie używał, od 5 miesiąca zupełnie bezsmoczkowe jesteśmy.

A mąż dzwoni i opowiada jak fajnie na Florydzie w oceanie się popluskać ....
 
reklama
Jak tam dziewczyny, zmagacie się jeszcze z rotawirusem?
Ja nadal biorę antybiotyk, ale pierś już mnie prawie nie boli, wszystko wraca do normy.

Wy odstawiacie wysokie krzesełka a jak będę musiała o jakimś za parę miesięcy pomyslec. Tylko gdzie ja mam to wszystko trzymac :confused: Teraz żałuję, że nie kupiłam leżaczka z tacką, bo wypatrzyłam taki na allegro, na ale leżaczek już mam. Zastanawiam się, czy dałabym radę bez wysokiego krzesełka, ale to chyba ogromna wygoda, nie będę przecież goniła za małą z łychą po całym mieszkaniu :confused:
 
Do góry