reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Był sobie smutek...

Słodki dzieciak..Ale Amadeusz ma silnych rodziców:tak::tak::tak:
ech życie czasem pisze takie scenariusze że aż trudno to zrozimieć:-(
 
reklama
Nemesis brak mi slow.. tak mi przykro. I mi jest smutno teraz bardzo bo moj tatus jest bardzo bardzo chory a nawet nie wiem czy doczeka narodzin mojej coreczki, jak sie dowiedzialam ze bedziemy mieli druga corke to pierwsze polecialam tacie powiedziec a on sie usmiechna i powiedzial ze musi drugie rozowe gumaczki kupic takie jak dla Jagodki.... a w poniedzialek radioterapia jesli uznaja ze jest na tyle silny zeby mu ja robic....
 
Moltizerka teraz to smutno z powodu Twojego papy :-( jeszcze tylko troszeczkę zostalo ja wierzę, że da radę i będzie się jeszcze długo bawił z drugą wnusią. dużo zdrówka mu ode mnie życz i trzymam kciuki za niego :*
 
nemesis poryczałam sie okropnie przy czytaniu twojego posta- nie życzę najgorszemu wrogowi takich przezyć. Mam nadzieję , że żadnej z nas to nie spotka, ale z drugiej strony myslę, że lepiej się stało,że mały odszedł niż miałby być do końca dni kaleką, mam nadzieję,że Wy jako rodzice też jesteście tego zdania i nie obwiniacie się wzajemnie.Naprawdę współczuję i podziwiam siłę wszystkich , którym się to przytrafiło- parę lat temu na naszym osiedlu zmarła 3 letnia dziewczynka na raka, do dzisiaj nie potrafię spojrzeć w oczy jej matce tak jakby to była moja wina,że ja mam dziecko a jej odeszło. Głupie wiem ale tak czuję.
 
nemesis666 też się poryczałam przy tej Twojej opowieści. Strasznie, nie potrafiłam się uspokoić. Nawet nie umiem sobie wyobrazić Waszego bólu po takiej stracie. Podziwiam Cię, że jesteś taka silna i że podniosłaś się po stracie i żyjesz dalej. Nie każdy tak potrafi, a Ty masz w sobie tyle pogody ducha (przynajmniej tak wynika z Twoich postów). Nie wyobrażam sobie, co bym zrobiła, gdyby mnie coś takiego spotkało....:confused:
A ten płaczliwy nastrój mi chyba pozostał, bo właśnie przed chwilą poryczałam się całkiem bez powodu. Ehhh, te hormony.....:baffled:
 
mnie to ostatnio ciągle hormony atakują i nie dają spokoju. potrafię się śmiać a za chwilę płaczę choć sama nie wiem czemu:szok: ale ostatnio tyle się działo u mnie niedobrych rzeczy i się nakładały na siebie, że praktycznie bez chusteczek ani rusz. ale jak sie wypłakałam to mi ulżyło i teraz czuje sie o wiele silniejsza i niech tylko ten mój pajac wróci z tej cholernej Holandii to na powitanie papciem dostanie a potem po uszach za te wszystkie wrażenia :wściekła/y: skończy się mu dzień dziecka :tak:
 
Ja ogólnie jestem płaczka, a teraz to już w ogóle.:dry: To znaczy mam dni kiedy mi wesoło i śmieję się z każdej "głupoty" a są dni jak dzisiaj na przykład kiedy siedzę sama w domu, mój facet w pracy a ja muszę sama całą noc i nie mam co robić. Nie mam się do kogo przytulić przede wszystkim a tego potrzebuję najbardziej. :-:)-(
nemesis: ale swoją drogą to ten mój też dostanie po uszach jak wróci.:wściekła/y: Ja rozumiem że jest w pracy i nie może rozmawiać przez telefon ale niech chociaż go włączy i wyciszy. Próbuję się z nim skontaktować, a tu nic tylko poczta głosowa.:wściekła/y: Ma przerwę w pracy to chociaz na te 15minut by właczył. Wrrrr....
Jej niech ten dzień się skończy!:-:)-(
 
Alex moj jest w Danii i ja go tak sygnalkami biedaka mecze jak wroci okolo 18 z pracy ze jak mi sie nie odezwie gora 15 minut to histerii dostaje a ostatno mu napisalam juz standardowy tekst" ze bym sie do ciebie nie dodzwonila jakbym nawet miala dzis rodzic" oczywiscie ponij sama sie z siebie smieje ale tak to saytuacje bagatelne urastaja do rangi nieziemskiego problemu
 
Moltizerka: Jak na niego krzyczę to to samo się pytam "a jakbym rodziła?!" On na to że wtedy będzie na pewno przy mnie albo będzie miał włączony telefon.:dry: Taa jasne a on akurat wie w którym to momencie się zacznie. :sorry2:Siły już nie mam.
 
reklama
I mnie laska wkurzyla u nas na forum moze to ja nie mam racji ale mi sie wydalo ze za bardzo odpyskowala do Olgha na watku odwiedziny po porodzie,
 
Do góry