reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cała masa pytań :)

pedro33

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Październik 2008
Postów
276
Miasto
Kłobuck
Nasza Ania dziś skończyła 6 tyg. i mamy z nią z tyg. na tydzień coraz więcej kłopotów. Najpierw ok. 4 tyg. pojawiła się u niej kolka, więc walczymy z nią poprzez sub siplex, espumisan i ostatio lefax, do tego okład ciepły na brzuszek i jak na dziś chyba klekę opanowaliśmy. Więc wieczorem gdy zazwyczaj miała kolkę dajemy jej lefax, 2-3 x dziennie espumisan i w wrazie ataku cxiepły okład na brzuszek. Taka kombinacja powoduje, że Ania najczęściej po parunastu min. jest spokojna i nie obserwujemy u niej ataków kolki. I tu koniec sukcesów, bo ostatnio bardzo mało śpi, tzn. w ciągu dnia jak zasypia to na kilka ewentualnie kilkanaście min i znów zaczyna żałośnie płakać, pomijam to, że zasnie tylko będąc bujana na kolanach. Noce to też zazwyczaj seria kilkunastominutowych snów przerywanych marudzeniem, kręceniem się, pojękiwaniem i domaganiem się cycka. Przy czym cycek to jedyna rzecz jaka ją uspokoi i uciszy, czyli żadnych herbatek nie wypije, wypycha smoczek i nie chce nawet spróbować, wszelkie typy (już 4 różne sprawdzaliśmy) smoczków nie akceptuje tzn. wypluwa i tyle z jej ssania czegoś sztucznego. A do tego kupki czasem x1 dziennie, czasem wogóle, tylko masa bączków, a jak już one same idą to pręży się i widać, że musi się napracować aby choćby je wydalić. Na szczęście sika bez żadnych kłopotów. Tak więc na dziś nie można jej zostawić, a dokładnie niemoże bo tylko przy mamie ona jest spokojna na dłużej, bardzo bardzo mało śpi, a jej uśpienie to istna ciężka praca, spanie w nocy to też zazwyczaj ciągłe jej usypianie i ostrożne życie aby jej nie obudzić itp. Może ktoś ma podobne problemy i mnie pocieszy czy to minie, a przede wszystkim czy to czasem nie jakaś choroba albo coś.

Pisałem ja, niedoświadczony ojciec, czasem spanikowany i zupełnie bezradny.
 
reklama
Tak na szybko to:

1. mama na dietę bezmleczną i ogólnie lekką i patrzeć czy pomoże
2. nie za dużo tych leków? To na pewno kolka - lekarz potwierdza?
3. na brak kup ew. rureczki do odgazowywania, niektórym dzieciom pomagaja, a oprócz tego mama niech je dużo jabłek we wszelkiej postaci i dużo pije
4. jak tylko brzuszek się ustabilizuję (myslę, że to kwestia miesiąca - dwóch) popracować nad zasypianiem bez piersi, bo potem bedzie problem.

A przede wszystkim - nie panikować - najprawdopodobniej nie dzieje się nic więcej, niż to co przezywają wszyscy pierworodni rodzice świata, czyli ogólne problemy z przystosowaniem się małego brzuszka do jedzenia oraz spanikowanych rodziców do dzidziusia:)
 
Zachowanie "kolkowych" niemowlaków i opieka nad nimi To mój, jeden z wielu rozpaczliwych postów na temat kolek u mojego synka z 21 stycznia 2008.

"Chciałabym abyście podzieliły się własnymi doświadczeniami o zachowaniu waszych "kolkowych" niemowlaków i opiece nad nimi.
Mój synek od 2 tygodnia życia (obecnie 1,5 m-ca) ma straszne kolki, praktycznie po każdym jedzeniu. Cały czas muszę nosić go na ręcach. Nigdy nie zaśnie sam, trzeba go "ululać", wybudza się z krzykiem, przy kąpieli i przebieraniu spazmy, a gdy nie śpi, cały czas trzeba z nim chodzić potrząsać, bo inaczej darłby się w niebogłosy. A najgorsze jest to, że nie działają na niego żadne leki. Mam już tego dosyć, ręce i kręgosłup mi odpadają, nic nie mogę zrobić w domu. Jak narazie mój synek - mimo, że był bardzo oczekiwany, oprócz narodzin nie przysparza mi wiele radości - tylko ciągłe grymaszenie, prężenie, płacz, nawet karmienie nie należy do przyjemnych, bo już w trakcie zaczyna się szamotanina. Czasami mam wrażenie, że rodzina i znajomi obarczają mnie winą za jego "cierpienie", że nie potrafię pomóc własnemu dziecku, nie dam mu jakiegoś leku. A ja już wszystko wypróbowałam i niestety mam coraz mniej siły na te jego kolki.:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(.
Mam nadzieję, że za jakiś miesiąc kolki się skończą i zacznę czerpać radość z macierzyństwa, i patrzeć na zadowolona buzię mojego dziecka."


Też byłam załamana kolkami mojego synka, przeszłam z nim istny koszmar. Kolki miał regularnie do 6 miesiąca życia !!!!!!! Ale dla pocieszenia powiem Ci, że teraz Dawid to cudowny, grzeczny, świetnie rozwijający się facet.
Kolki na pewno przejdą Twojej córci, musicie być wytrwali, nie załamywać się, wspierać i nie oskarżać się na wzajem za dolegliwości dziecka. Na kolki tak naprawdę nie ma lekarstwa. Pozostaje tylko czekać i przetrwać ten okres. Jak chcesz pogadać lub o coś zapytać możesz do mnie napisać na gg 1221235. Wiem co przeżywacie.
 
Ostatnia edycja:
Kolka niestety albo stety potwierdzona, tzn. pewnego sympatycznego wieczora po kilku godzinnym krzyczeniu/marudzeniu pojechaliśmy do lekarki, która obejrzała (nie widzę tu żadnej choroby) i po wysłuchaniu o objawach itp. powiedziała, że mają państwo najprawdopodobniej płaczliwe dziecko i to z kolką :(
Co do leków, to bez nich naprawdę się nie da, na dziś dajemy tylko espumisan z 2x dziennie i lefax 2x przy okazji jakiegoś karmienia popołudniowego i przynajmniej widać i słychać, że dziecko nie boli.
Z odgazowywaniem, a dokładniej z pomocą w zrobieniu kupki czasem za radą i instruktarzem położnej pomagamy jej, wsuwając delikatnie końcówkę ter. do pupci i zaraz potem robi kupcię i widać, że pomaga (choć na kilka godzin), ale staramy się to robić bardzo bardzo żadko.
Mama mleko i produkty mleczne wyeliminowała całkowicie, tzn. żadnych serów, mleka, a nawet czerwonego mięsa bowiem ono też zawiera te same białka.
Najbardzioej martwi nas jej brak snu, bo jak czytam że dziecko powinno spać kilkanaście godzin, a ona śpi hmm.... łącznie sumując kilkuminutowe drzemki ok. kilku paru godzin, to się boję, że może cos z nią nie tak.
I tak to nasze życie na dziś wygląda :-)
 
Pedro, a mnie się wydaje, że Wasza córcia śpi dłużej niż kilka godzin ;-) Jak Oliwka była malutka, to też nam się wydawało, że ona w ogóle nie śpi, tylko cyca. Nawet u lekarza byliśmy zapytać. I lekarz nam powiedział, że to dośc częste złudzenie rodziców, którym wydaje się, że ich dziecko za mało śpi bo ucina sobie kilkunastominutowe drzemki,a w rzeczywistości, jakby dokładnie zliczyć każdą minutkę to wyjdzie tego sporo.
A co do kolek to nie pomogę, bo u nas były baaardzo sporadycznie, może 2 razy musieliśmy dać coś na brzuszek, a tak to się obyło bez tego
I popieram Survivor - za jakiś czas próbujcie malutką uczyć zasypiać bez piersi, bo później może być nieciekawie
 
Pedro, ja się tak o diagnozę i leki pytam, bo u nas też było podejrzenie kolki: pierwsza lekarka która badaa małą stwierdziła, że to na pewno to, zapisała krople, potem drugie, Młodą brzuszek bolał coraz bardziej, po czym w końcu poszliśmy do mądrego lekarza, który po dokładnym wywiadzie i zbadaniu Małej, stwierdził, że to żadna kolka, kazał wywalić wszystkie leki, mnie przestawił na dietę jak wyżej i Młodej samo przeszło niedługo po tej wizycie.

Leki na kolkę u niektorych dzieci dają skutek odwrotny, czyli jeszcze większe nagromadzenie gazów, od których brzuszek boli jak wściekły. Nie namawiam Was do rezygnacji z lekarstw, ale może pójdzcie chociaż do innego lekarza, żeby potwierdził/zaprzeczył tej diagnozie.

Nagrzewanie brzuszka na pewno nie zaszkodzi tak czy inaczej, i kładźcie córeczkę na brzuszku jak najczęściej, to jej też pomoże. No a poza tym jak pisze agamal i potwierdzają setki innych mam, kolki, czy bole brzuszka, naprawdę przechodzą i to szybciej niż się zdaje, więc bądźcie dzielni a już niedługo będzie to za Wami:)
 
Polecam wam suszarkę, moja starsza spała przy suszarce do 4 miesiaca życia (nie pytaj jaki przyszedl rachunek telefoniczny), puszczalam suszarkę i ten dziwięk ja uspoikajał, niestety tez ja dużo nosiłam, ale nauczylam sie przy niej ze pomaga:
1. Stały plan dnia
2. zero gości jak najmniej bodźcow (żadne karuzelki, lezaczki, do uspiania pielucha na głowe)
3. sab simlex, u nas zadziałal czeski, ale ponoć niemiecki jest lepszy, polecam wam pojenie hebrata koperkowa (jak nie chce smoczka, to Gripe Water z apteki i lyzeczką)
4. Przede wszystkim MASAZ ANTYKOLKOWY - to podstawa, wtedy gazy odchodza i dziecko nie ma kolek. U nas to głównie pomagalo i wielu osobom go doradzałam i się świetnie sprawdzalo. Bo ten sposob +leki usuwa przyczyne kolek. i duzo kłasc na brzuchu i nosić dziecko na przedramieniu glowa niżej tak ze brzuch lezy na przedramineiu wlasnie.
5. mama moze odciagac mleko poczatkowej fazy, gdzie jest dużo laktozy, ktroej fermentacja tez moze powodowac wzdecia

to wszystko zastosowalam u synka i miał tylko gazy, tez sie wybudzal w dzień ze spania ale go sukcesywnie odgazowywaliśmy i w nocy ładnie spal.
i nie radze wam pobudzac kupy termometrem, lepiej dac czopek glicerynowy.

Powodzenia powinno pomóc. I pamiętajcie żadna kolka nie trwa wiecznie!!!!

MASAŻ ANTYKOLKOWY
Masaż ten jest bardzo prosty i skuteczny. Istnieją pewne zasady wykonywania masażu:
- przedew wszystkim nie można go robić, kiedy dziecko nie ma na to ochoty, czy właśnie płacze
- warto też robić go kiedy samemu jest się w dobrym nastroju, bez napięć, bo inaczej cały nasz stres" sprzedajemy" maluchowi
- masujemy z tego co wiem dopiero miesięczne dzieci
- jeśli mamy ciepłe ręce na pewno będzie przyjemniej i skuteczniej

1. obiema rękami naprzemiennie gładzimy brzuszek dziecka od góry na dół - z pewnym naciskiem w tym wypadku
2 robimy klasyczny masaż księżyc - słońce, czyli:
jedna ręka rysuje z lekkim uciskiem odwrotne C na brzuszku (patrzac na zegar jest to ruch od 12 do 6)
a druga zaczyna od dolu i robi kółeczko (czyli od 6 zgodnie ze wskazówkami zegara do 6) i tak kilka razy księżyc słońce, księżyc słońce, księżyc słońce
3. rozluźniamy nogi, lekko nimi potrząsając, tak jakbysmy chcieli strzepnąć krople wody z nich (to jest najwazniejsze, u nas potem juz samo to wystrczalo - ten ruch uwalnia gazy)
4. zginamy nóżki dziecka - na tyle na ile nam pozwoli - i dociagamy mu je do brzuszka - przytrzymujemy kilka sekund - i wtedy wielkie PRUK powinno być


Powtarzamy cała tę sekwencję min 3 razy i powinno być lepiej

I najlepiej po kazdym posiłku, ale oczywiscie trzeba odczekac co by się dziecku nie ulalo
 
Potwierdzam to, co pisze survivor26, że niektóre leki mające pomóc, mogą przynieść odwrotny skutek. Przerobiłam to z młodszym synem. Przy częstych kolkach postanowiłam zaaplikować mu espumisan (w porozumieniu z położną). Zamiast ulgi dziecko zaczynało mi szaleć. Kolka goniła kolkę. Po dostawieniu espumisanu podałam mu esputicon i dopiero wtedy odczuliśmy, co to znaczy spokojny dzień i noc. Nauczyłam się wtedy, że każdy specyfik należy podawać dziecku bardzo, ale to bardzo ostrożnie.
O czywiście, pomagały również ćwiczenia z nózkami, tzw. rowerek i delikatny masaż brzuszka w jedna stronę.
 
No to nam córcia wczoraj pookazała kto tu rządzi. Zaczęło się łagodnie ok. 20, standardowym popłakiwaniem i prężweniem się jak bywało to przy atakach kolki wcześniej. Bujanie, noszenie, bujanie, okład na brzuszek, masowanie, bujanie i noszenie. To co do tej pory działało, niestety wczoraj przestało. Z każdą chwilą było coraz głośniej i gorzej. Wyszlismy z nią nawet na moment na taras, bo na dworze zazwyczaj uspokojała się i nic. W łazience przy puszczonej wodzie z prysznica uspokajała się na dłużej, ale też nie na dlugo. Już w desperacji po kilku godzinach bujania, noszenia, wożenia, okładów, suszarki, mówienia do niej itp. wsadziliśmy ją w samochód i jazda, na spacer. Po 2-3 min. już spała, ale co z tego jak po powrocie znów zaczęły się krzyki, zanoszenie się itp. i znów noszenie, okłady itp. i tak do ok. 2-2.30 gdy wreszcie padła i zasnęła i tak śpi do teraz, z przerwami na "cyc". Tak więc tracę nadzieję, że cokolwiek pomorze, cokolwiek można zrobić, prócz przetrzymania, choć nie wiem już jak po dzisiejszej nocy, tego okresu. Zastanawiam się tylko kiedy któregoś z nas wywiozą do wariatkowa.
 
reklama
co do kupek - dziecko na piersi może tydzień lud dłużej nie kupkać, bo cały pokarm mamy się wchłania i jest to zupełnie normalne:-). Ja męczyłam małego termometrem w pupie, ale niepotrzebnie.. Co do płaczu i nie spania, to miałam zupełnie ten sam problem, synek więcej płakał niż spał, po prostu bez powodu.. cóz, trzeba to przeczekać, dodam że też wychowywał się bez smoczka bo nie akceptował go, jedynie palec do possania chwilowo pomagał, a tak to był tylko spokojny przy cycku.na taki płacz i niespanie pomagają też homeopatyczne czopki Viburcol, można je stosować już od pierwszych tygodni życia i są 100% bezpieczne:tak:
Po prostu - cierpliwości, nie wszystkie dzieci to aniołki które płaczą tylko z głodu i leżą grzecznie ze smokiem.. To minie, i będzie tylko miłym wspomnieniem:-)
 
Do góry