Właśnie nadrabiam ten wątek

.
kachha87, Ty masz cudowną ta ranę

. Zazdroszczę. I brzuch już płaściuteńki :-). Moja przy tym wygląda jak flak. Niestety, jeszcze przed ciążą nad miejscem cięcia miałam oponkę i tak mi się teraz brzydki fałd zrobił. No i ja mam dłuższe cięcie. Rana się ładnie goi, ale brzuch wygląda kiepsko. Może kiedyś uda mi się go "naprawić"


. Poza tym do teraz mam taki jakiś pusty brzuch. Jakbym miała w środku balon z wodą wsadzony. Dziwne uczucie. U mnie w szpitalu rany niczym nie psikają. Jest tylko zaklejona opatrunkiem. A szwy ściągają w 7 dobie. U mnie wyglądało to inaczej niż u kachhy87: miałam zostawione dwa wąsy, po jednym z każdej strony rany. Lekarz pociągnął za jeden z nich i cały szew ściągnięty. Nawet się nie zorientowałam ;-). Ja miałam tragedię przez pierwsze 2-3 doby. Bolało niemiłosiernie. W nocy spanie na plecach do 5 doby. Nie dało rady na boku. Potem na boku się dało, ale odwrócenie się na drugi bok zajmowało dużo czasu ;-).W 3 albo w 4 dobę (już teraz nie pamiętam) już sama wzięłam prysznic :-). Okolice rany bolą do dzisiaj, szczególnie wieczorem, po całym dniu strasznie kłuje poniżej rany. Szczególnie kiedy siedzę na miękkim łóżku. Ale z rana znowu jestem jak młody bóg, więc się nie martwię

. W końcu wszystko przejdzie. Od kilku dni mogę nawet delikatnie kaszleć i kichnąć mi się zdarzyło (choć to jeszcze do teraz boli).
Dorzucę tylko od siebie radę: po cesarce, jak już pozwolą Wam normalnie jeść, nie rzucajcie się na jedzenie. Uwierzcie mi, ciężko się po cesarce wypróżnić. Całe szczęście ja nie miałam za bardzo apetytu, więc pierwsza poważniejsza wizyta w kibelku wypadła mi dopiero w 4 dobie. A i tak było ciężko...
