ja dokończę moją wypowiedź.
myślę ze my wyszliśmy z zaparć.

było bardzo cięzko. ale kupka jest codziennie od jakichś 2 miesięcy :-)
rady pani psycholog są bardzo na miejscu. tylko w takli sposób można dać dziecku do zrozumienia ze kupka to jego problem. nie wydrapiesz mu jej, nie wyciśniesz, nie ubłagasz dziecka żeby zrobiło. my wszystko probowaliśmy. i prośbę i groźbę i tłumaczenie. dopiero właśnie to "olewanie" nie zwracanie uwagi dało efekt. kupa przestała być zauważana przez tymka jako problem całej rodziny. gdy on piszczał i krzyczał, ze boli go pupa my mowiliśmy spokojnie "zrób kupę"... wymaga to hartu ducha i poświęcenia, ale warto. uwierz ze nasz tymek nie chował sie w kąt. on wrzeszczał. potrafił przepiszczec i przekrzyczec dwa dni z przerwami. mozna to wytrzymać jesli widzisz przed sobą cel. ja uwierzyłam w koncu ze to dobra droga. trudna ale dobra.
wiem ze to może wrocić, ale mam nadzieję, ze nie w tak ostrej formie.
co do rozruszania odbytu czopkami, to jest to niezbyt dobry pomysł. odbyt musi czuć nacisk masy kałowej na ścianki wówczas powstaje chęć wypróżnienia. rozruszanie czopkami przyniesie tylko tyle ze albo bedzie odbyt reagował tylko na taką mechaniczną stymulację albo co gorsza wcale. nie wiem kto wam to polecił,a le radze pożegnać się z tą osobą i jej radami (o ile to lekarz).
dieta jest ważna, ale uwierzcie ze najwżniejsze jest podejście do problemu.
poza tym z zaparć nie wychodzi sie w ciągu miesiaca. u nas trwało to prawie rok. i to i tak szybko poszlo, bo słyszałam o dzieciakach zmagających się z tym problemem nawet dwa lata.
pozdrawiam