Od trzech dni zamiast miesiaączki mam tylko słabe brązowe plamienia. Staram się o dziecko wiec zrobiłam sobie test ciążowy Quick Vue i ta druga kreska była praktycznie niewidoczna, cieńsza od pierwszej, taka ledwo co pod światło. Zastanawiam się, czy w testach ciażowych ta kreska (po zamoczeniu) jest zawsze delikatnie doszczegalna przy usilnych staraniach, mimo braku ciąży - taka cecha techniczna wynikająca ze sposobu robienia tych testów? Czy gdybym zamoczyła płytkę wodą lub zrobiła test na 100% nie będac w ciąży to też taka minimalna, praktycznie niewidoczna linia by się pojawiła pod wpływem wilgoci? Robiłam sobie niedawno test owulacyjny i tak samo pojawiła mi się ta druga kreska taka ledwo widoczna pod swiatło, dlatego podejrzewam, że to właśnie taki szczegół techniczny tych testów bo wydaje mi się, że gdybym miała być w ciaży to chyba nie powinnam mieć wątpliwości w odczytaniu testu. Macie jakieś doświadczenia? I jeśli to nie ciąża to dlaczego nie mam normalnej miesiączki, jakieś sugestie? Dodam, że żadnych innych objawów ciaży nie mam i nie przeczuwam nic podświadomie

Nie wiem co mam myśleć. Help