Kkropeczka
Wdrożona(y)
Moja koleżanka urodziła dwa tygodnie temu dużą bardzo córeczkę - 4500 i tak się obie wymęczyły przy porodzie, że masakra
Malutka urodziła się sina i nie oddychała na początku. Nie wiem, dlaczego kazali się jej tak długo męczyć. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że rano, jak przyjechała do szpitala, zrobili jej jeszcze USG i tam wyczytali, że mała waży 3500! Jak to możliwe, powiedzcie mi? Dziewczyna ma teraz taką traumę i poród wspomina jako koszmar, a mała Wiktoria praktycznie od trzeciego dnia życia ma nieustające kolki, nie śpi prawie w ogóle. Już nie dają sobie rady, ciągle tylko płacze i płacze... Myślicie, że ten ciężki poród mógł tak na małą wpłynąć? Mama mi mówi, że to też ma znaczenie i że np. dzieci urodzone przez CC nie cierpią na kolki, ale ja nie wiem, czy ona ma rację...
W każdym bądź razie Viktoria nie jesteś sama z bolesnymi kolkami i cierpieniem maluszka... A dzisiejsza noc i wczorajszy dzień jak minął? Było lepiej?
Malutka urodziła się sina i nie oddychała na początku. Nie wiem, dlaczego kazali się jej tak długo męczyć. A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że rano, jak przyjechała do szpitala, zrobili jej jeszcze USG i tam wyczytali, że mała waży 3500! Jak to możliwe, powiedzcie mi? Dziewczyna ma teraz taką traumę i poród wspomina jako koszmar, a mała Wiktoria praktycznie od trzeciego dnia życia ma nieustające kolki, nie śpi prawie w ogóle. Już nie dają sobie rady, ciągle tylko płacze i płacze... Myślicie, że ten ciężki poród mógł tak na małą wpłynąć? Mama mi mówi, że to też ma znaczenie i że np. dzieci urodzone przez CC nie cierpią na kolki, ale ja nie wiem, czy ona ma rację...W każdym bądź razie Viktoria nie jesteś sama z bolesnymi kolkami i cierpieniem maluszka... A dzisiejsza noc i wczorajszy dzień jak minął? Było lepiej?


Ciekawe ile waży mój maluch... Wizyta za tydzień w piątek (11.12)!! Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze
i dlaczego masz ciągle stres ostatnio - przez szkołę? jeśli oczywiście nie jestem wścibska i wolno pytać
Jestem na 5 i na 4 roku, i tyle lat pracowałam na opinię, zajęcia mam ze wszystkimi, których znałam wcześniej, tak więc wiem, że nikt mi źle nie życzy i pomogą w razie czego
Okazało się, że pół roku mój tato ma kobietę, którą zna cała rodzina!! Ukrywał, bo nie chciał, żebym sie denerwowała, ale kiedyś powiedział mamie i powiedział jej, żeby o niczym nam (mnie i bratu) nie mówić, żebyśmy się nie denerwowali... Że on będzie mieszkał z nami i będzie tak jak było!! Ale mama się nie zgodziła i wyszło... Na początku tato chciał mieszkać z nami dalej ze względu na mnie i robił tak, że jeden dzień był tu, a drugi nie wiem gdzie... Jak wracał o godzinie 23, to mama się wkurzała, że spać nie daje i ciągłe awantury były... To trwa od września... Teraz dalej jest nerwówka, bo mamę to boli jak cholera i zdarza się, że siedzi sobie i nagle sama do siebie go wyzywa, a mnie szlak trafia i tak się rodzą kłótnie... Bo jakby nie było, to jest mój ojciec... I nie chce, żeby mama go wyzywała... A Tato robi z siebie teraz ofiarę i nie wie co ze świętami... Bo on chce je z dziećmi spędzić... Ale nie spędzi ich z mamą... A my mamy nie zostawimy... Ale z drugiej strony chcę, żeby tata był z nami... Ajjj... Pomieszanie z poplątaniem... Wiem, że to będą najgorsze moje święta... Wigilia będzie koszmarem, bo nie wyobrażam sobie, żeby jednego z rodziców nie było, a dodatkowo mój mąż idzie do pracy w wigilie... Wróci w pierwszy dzień świąt ok 9 :-( Ale trzeba żyć... 