reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

ciuszki, wozeczki i inne cuda dla naszych pociech

Dorka: cuuudne sukienusie!:) A swoją drogą to chyba wszystkie mamy zakodowane, że dziewczyneczki to sukieneczki, falbaneczki i inne -czki:) U mnie, nie licząc ciązowych namiotów, ostatnią sukienką jaką miałam na sobie, była ślubna, więc w sumie nie wiem, czemu oczekuję od Florki, że zechce je nosić.......no ale póki nie może protestować, to będzie chodzić w kieckach:)
 
reklama
sukieneczki super!ja kupiłam tylko jedna na poczatki ciazy i dobrze bo okazało sie ze nosze Kubusia a nie Julcie takze bedzie dla kogos na prezent he he
 
A ja to chyba wyrodna matka będę. Dla Julki mam jedną maleńką kiecuszkę, którą nota bene dostałam w spadku od koleżanki. Poza tym żadnych falbanek, żadnych opasek, żadnych kokardek i takich tam innych. Podejrzewam, że wynika to z tego, że sama ich nie znoszę. Podobnie jest z kolorem różowym. Z obowiązku kupiłam parę różowych ciuszków, żeby mała mi potem nie miała za złe:-D A tak, to wszystko w każdym innym kolorze tylko nie róż:cool2: Ech! Paskudne ze mnie matczysko:baffled:
 
sliczne te Wasze sukienki! Ja jak widze te wszystkie maluskie dziewczece kiecki i bluzeczki,to chetnie sama bym takie Mackowi kupila,ale juz taka wyrodna nie bede,wystarczy,ze ma 2 pajace w rozowe kwiatki,odziedziczone po starszej kolezance.Dostalam,a szkoda wyrzucic,wiec moze beda tylko na noc,zeby pozniej mi nikt nie zarzucil,ze jakies homoniewiadomo hoduje;-)
Ja nie prasowalam skarpetek ale czapeczki tak.Te male ciuszki to mnie jeszcze tak nie irytowaly przy prasowaniu i sie w sumie tak nimi cieszylam,ze nawet mnie to prasowanie zbytnio nie meczylo.Gorzej bylo z przescieradlami z gumka,a juz o ich poskladaniu nie wspomne:wściekła/y:
 
no ja tez dzis wreszcie na zakupki poczlapalam coby sobie cos sprawic - jakas falbaniasta
wrocilam z zamala tunika:baffled: (na oko spoko bo przymierzalnie to katastrofa)
za to mezusia obkupilam:-) i synusia obkupilam
a kopciuszek dalej w dresiku po domku;-)
 
nawet mi do głowy nie przyszło,żeby prasować skarpetki;-) czapeczki owszem, ciężko było, ale jakoś je wyprasowałam :-) Dziewczyny słodkie te sukienusie, ja sama jeszcze niedawno wierzyłam, że będę miała dziewczynkę i oglądałam takie cudeńka (nie miałam odwagi kupić i dobrze:tak:), a teraz od kiedy wiem że będzie Synuś to nawet darowane różowe body mnie drażnią, a w sklepach szerokim łukiem omijam dziewczęce rzeczy:-)
dziś byłam na małych zakupach i kupiłam sobie drugą koszulę do szpitala (więcej nie zamierzam, bo i tak nie będę z nich później korzystać) oraz biustonosz do karmienia - rozmiar jedyne 80 D i jakiś mały mi się wydaje:zawstydzona/y::baffled:
 
Dorka: cuuudne sukienusie!:) A swoją drogą to chyba wszystkie mamy zakodowane, że dziewczyneczki to sukieneczki, falbaneczki i inne -czki:) U mnie, nie licząc ciązowych namiotów, ostatnią sukienką jaką miałam na sobie, była ślubna, więc w sumie nie wiem, czemu oczekuję od Florki, że zechce je nosić.......no ale póki nie może protestować, to będzie chodzić w kieckach:)
He,he, to widzę że wszystkie mamuśki mamy podobnie :-D
Mnie też rozczulają te wszystkie falbaneczki, ale sama nie noszę sukienek ani spódnic. Te dwie Natalcia dostała od mojego braciszka i są cudne ale ja sama jakoś tak bardziej praktycznie podeszłam do tematu ubranek. W większości kupowałam body i pajacyki rozpinane na całej długości żeby było wygodnie małej i mnie też.
Pamietam, że mój Bartuś dostał śliczny dresik w rozm. 56 taki z bluzą wkładaną przez głowę. Strasznie chciałam go w to wystroić ale po pierwszej próbie założenia tych śliczności na 3-kilowego malucha skapitulowałam. A on biedny darł się wniebogłosy:szok:. I na tym zakończyliśmy przygody z "wypasionymi ciuchami" :-D
 
U mnie w sumie dokładnie nie wiadomo czy to będzie On czy Ona - chociaż bardziej podobno Ona :happy: i żadnej sukieneczki nie mam :-( chociaż strasznie mnie korci żeby chociaż jedną kupić. No ale kupię albo po ostatniej wizycie u gina ( może powie dokładnie jaka płeć ) chociaż jedną sukienusię a jak nie to po porodzie. Parę różowych wdzianek mam , chociaż ubranka były kompletowane pod chłopca. Nawet niektóre rzeczy mam po sobie i po siostrze - jak nowe :happy:
 
liwus, to nieźle się uchowały te ubranka :) Pewnie zapobiegliwa babcia odkładała dla wnuczków ;-) Ale musi być super oglądać teraz ubranka które się nosiło jako noworodek! :tak:

Dziewczynki, ja teraz z innej beczki. Potrzebuję Waszych opinii. Otóż, wóz kupiony, komoda, ubranka, kosmetyki są. Fotelik wybrany -tylko przytaszczyć ze sklepu, ale z łóżeczkiem mam straszny zgryz :baffled:
Cały czas byłam na 100% zdecydowana na turystyczne + zwykły materacyk. Dla Bartka miałam drewniane i smyk się obijał o te szczebelki nieszczęsne. Dlatego teraz tak się napaliłam na to turystyczne. No ale im bliżej zakupu tym więcej mam wątpliwości:
1. Ten materiał trochę szeleści (to taki ortalion)
2. Jak maluszek upapra zaślinionymi łapkami albo się poprostu zakurzy_jak to prać?
3. Przez siateczkowe boki niewiele widać i nie można włożyć łapy do środka żeby posmyrać malucha-trzeba górą.
4 Jak mała zacznie uczyć się wstawać to nie będzie się miała czego chwycić...

A z plusów to: piękne kolorki, brak szczebelków = brak obrażeń :), no i można spakować do torby i pojechać gdziekolwiek z własnym łożem.

Skoro tych wątpliwości tyle to może lepiej jednak drewniane...? Co radzicie?
 
reklama
Ja się zdecydowłam na turystyczne z tego względu że dzieci znajomych które spały w łóżeczkach ze szczebelkami spały tylko do roku następnie z mamą albo zmieniali łóżeczka a ci co mieli turystyczne dzieci w nich spały do ok 3 lat.Ja myślę że bez problemu coś takiego się doczyści wilgotną szmatką.Materac kupuję gryczano-kokosowy.Chociaz wizualnie bardziej podobają mi się ze szczebelkami.
 
Do góry