reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

ciuszki, wozeczki i inne cuda dla naszych pociech

Ale z tym niemyciem to nie jest tak zupełnie absurdalnie, bo czytałam o tym w paru gazetkach dla mam i w Internecie: jestem skłonna się z tym zgodzić, nawet nie tyle jeśli chodzi o kwestie higieniczne, co praktyczne: obawiam się, że pierwsza kąpiel i tak będzie dla nas traumatyczna, więc może też na początku ograniczymy się do mycia "na sucho". No i Młoda też będzie się chować z kotem (w opcji ekstremalnej być moze z trzema:), więc o ile nie będzie mieć alergii to nie wyobrażam sobie separowania jej od zwierząt i vice versa, bo cały dzień musiałabym spędzać na lataniu między zamkniętymi pomieszczeniami i na zmianę dokarmianiu kotów i dziecka:)
 
reklama
kasiaDe no właśnie o takie coś mi chodzi- też mam psa( duuuuuuużego) i myśle ze jak sie tak dziecka nie trzyma w sterylnych warunkach to potem mniej choruje-( moje poglądy), ja biegałam po dworze cały dzien, lizalam trzepak, jadlam brudnymi rekami itd a wiadomo jak na śląsku wyglada i bardzo rzadko chorowałam w dzieciństwie zreszta teraz tez nie pamietam kiedy bralam jakies leki, wiec mysle ze dobrze dziecko zahartowac he he ale to moje pierwsze wiec postram sie po narodzinach tez tak myslec i mysle ze mi nie odbije na punkcie sterylnosci w domu ( moja kolezanka chodzila w maseczce zeby zadne zarazki sie nie przedostaly na malucha- dla mnie horror:baffled:)
 
kasiaDe no właśnie o takie coś mi chodzi- też mam psa( duuuuuuużego) i myśle ze jak sie tak dziecka nie trzyma w sterylnych warunkach to potem mniej choruje-( moje poglądy), ja biegałam po dworze cały dzien, lizalam trzepak, jadlam brudnymi rekami itd a wiadomo jak na śląsku wyglada i bardzo rzadko chorowałam w dzieciństwie zreszta teraz tez nie pamietam kiedy bralam jakies leki, wiec mysle ze dobrze dziecko zahartowac he he ale to moje pierwsze wiec postram sie po narodzinach tez tak myslec i mysle ze mi nie odbije na punkcie sterylnosci w domu ( moja kolezanka chodzila w maseczce zeby zadne zarazki sie nie przedostaly na malucha- dla mnie horror:baffled:)

Ja jako maluch podobnie jak Ty biegalam po dworze, jadlam brudnymi rekoma itd :-) i tez rzadko chorowalam. Ponadto mama wczesnie zaczela wychodzic ze mna na spacery (urodzilam sie w listopadzie) i plucha nie plucha, snieg nie snieg spacer byl obowiazkowy :-) przez to mysle jestem troszke zahartowana :-) tez nie chcialabym nadto dmuchac i chuchac na Antosie, a juz na pewno nie nosic maseczki na twarzy czy gumowych rekawiczek by przypadkiem nie przeszly na nia zarazki. Wszystko ze zdrowym rozsadkiem :-)
 
Też uważam że z tą sterylnościa to nie ma co przesadzać.Moja mama np. nigdy nie gotowała,nie krochmaliła i nie prasowała pieluch dla mnie i dla mojej siostry.Jako dzieci w ogóle nie chorowałyśmy.Mimo że moja siostra była wcześniakiem.
Mam nadzieje że ja też nie będę przesadzać.Nasze dziecko jeśli nie będzie miało alergii,o co drżę ( bo nie wyobrażam sobie życia bez naszej kotki Puni) też będzie wychowywać się z Kotem.
Wkurza mnie jak wszyscy się pytają a co z kotem po urodzeniu dziecka i dziwią się że chcemy go zostawić.To jest bardzo czyste domowe zwierzątko,szczepione itd.Jedyne co mnie martwi że do obcych bywa trochę agresywna.No i kupujemy łóżeczko turystyczne z moskitierką która będzie przez pewien czas zamykana bo wiem że ona by się z chęcią ładowała do łóżeczka
 
Pewnie ze nie ma co sie pozbywac zwierzat w momencie gdy na swiecie pojawia sie maly czlowiek, to lekka przesada. Moze zakup calkiem nowego zwierzaka mozna by bylo przeanalizowac, ale jak sie juz ma , to bron Boze nie ma co sie glowic i myslec co by tu z nim zrobic. Ja w swoim domku nie mam zwierzatek, wszystkie nasze zwierzaki maja u siebie na wsi moi rodzice. Ale wiem ze Toska czesto bedzie u dziadkow, przynajmniej bede starala sie jak najczesciej z nia tam jezdzic- w koncu wiejskie powietrze jest calkiem inne niz miejskie, - i stycznosc z roznymi rodzajami zwierzatek bedzie nieunikniona :-)
 
andzia ja mam psa (duuuużego wilczura) i oczywiscie nie odizoluje go od dziecka ale gdybym miala zaplanowac kupno takiego zwierzaka to tak jak piszesz na pewno bym sie nie zdecydowala- przynajmniej mój się leni niemiłosiernie i dopiero teraz wiem jakie sie wiarza obowiazki z takim pupilem:tak:
 
Czesc, widze kochane, ze macie podobne podejscie do sprawy higieny, jak ja. No i co do "nowinek" medycznych. Powiem Wam, ze z tym myciem po porodzie to postanowilam wiecej poszperac w necie, zeby zobaczyc jak to w Polsce wyglada. No i trafilam na wypowiedz dziewczyny z Trojmiasta, mysle, ze nie mialaby sprzeciwow, gdybym ja tu zacytowala.
Wg. Huskisie z Nasz Bocian - Strony o Rodzinie : "W Szpitalu Miejskim w Gdyni nacinanie nie jest obowiązkowe, choć generalnie rzecz biorąc w dalszym ciągu zalecane. Kumpela rodziła tam swoje trzecie dzieciątko i została tam najbardziej zaskoczona pytaniem, czy życzy sobie, by córkę umyć, czy tylko wytrzeć
icon_eek.gif
. Zdziwiła się, na co pielęgniarka wytłumaczyła, że w chwili obecnej coraz częściej stosuje się, by dziecko po urodzeniu co najmniej do tygodnia (ale bez przesady
icon_wink.gif
) pozostawało w tzw. mazi poporodowej. Chodzi o nabranie lepszej odporności. I faktycznie w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa Dorotka (2 latka) nie choruje. Z tego co wiem - w Niemczech też odradza się mycie dziecka po porodzie."
To tylko tak, zeby siebie sama i was przekonac, ze to co nam mowili to nie jakis wymysl jednej poloznej z Drezna...
A co do zwierzat - nie mam sprzeciwow, akurat my nie mamy wlasnego, ale kotek sasiadow jest u nas prawie codziennie. Ja gdybym miala wlasne zwierzatko, napewno w nocy, jak spimy przynajmniej na poczatku wolalabym go odseparowac jednak, dla bezpieczenstwa. Ale zabawa z tym kotem to dla Maxa numer 1, zawsze jest pelen szczescia jak widzi kota i wola "kaka!, kaka!":-D.
 
W tym szpitalu co ja będę rodzić jest od górny zakaz od ordynatora oddziału noworodków,używania oliwek,kremów,jakiś chusteczek nawilżających.Na początku jak to usłyszałam to pukałam się w głowę co za głupie wymysły.Ale teraz widzę że jednak jest w tym sporo racji.
 
hej dziewczyny
Mój kuzyn mieszka w niemczech i ma już roczne dziecko. Było tak samo, nie myją dziecka w szpitalu a i rodzicom nie pozwalają. Myśle że jest to dobra sprawa ale jak usłyszłam to po raz pierwszy to się zdziwiłam, no bo wszędzie u nas myją:-D no prawie wszędzie jak czytam powyżej.
 
reklama
Do góry