reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CO GłUPIEGO ZROBIłY DZIS NASZE DZIECI :)))włos się na głowie jeży :o

martka_79

Styczniówka 2006
Dołączył(a)
4 Listopad 2005
Postów
7 125
Miasto
GDYNIA :)
Muszę załozyc ten wątek, bo czasem szału dostaje jak mała cos wykombinuje, a pewnie i wasze maluchy maja niezłą fantazje i dziwne pomsły od których włos sie na głowie jeży:szok:

zaczynam...historia jak z niezłego dreszczykowca...dzisiejsza...szok..

poszłam dołozyc do pieca...zrzwi dzielace garaz z domem, maja zamek, jak jestem w domu zamykam te drzwi na klucz, i klucza nigdy nie wyjmuję..poszłam do pieca a moje genialne dziecko zamkneło sie w domu i uwięziło mamę w garażu:szok:....kur:szok:cze wiecie co przeraziłam sie ona sama w domu...mogłam wyjść na dwór bramą garażową w klapkach bez skarpet, piżamie i polaże..nie wiedziałam co mam zrobić i ryczeć zaczęłam..ale przypomniałam sobieże moi sąsiedzi maja komplet kluczy do mojego domu i poszłam do niech (prawie nago w taka piździawicę) i weszłam drzwiami wejściowymi do domu..nie wiem co bym zrobiła jakby sasiedzi kluczy nie mieli:szok:..trzęsę sie do teraz ze strachu i z zimna...i piję herbatę z rumem bo nieźle mnie przewiało.............
 
reklama
Martka, gratuluję pomysłowosci Michaśki. Od tej pory musisz nosi klucz na szyi. Wot, i cała prawda
 
No to ja też mam historię którą wymyśliła Majka
U mamy piekłyśmy karpatkę w takim piecyku na prąd (zapewne wiecie jakim) i były otwarte drzwiczki i mała się najpierw tymi drzwiczkami bawiła (oczywiście jak piecyk był zimny), potem wsadziłam brytfankę i niczego nie świadoma poszłam oglądać tv. Po 30 min wróciłam sprawdzić czy placuszek już dobry, otwieram drzwiczki i co? I za nic nie mogę wyjąć brytfanki, szarpię i szarpię,aż wreszcie ją wyjęłam, oglądam dlaczego nie mogłam jej wyjąć a tu na końcu leży roztopiony plastikowy smoczek, który widocznie ta moja małpa wsadziła do piecyka jak koło niego się bawiła. Jak piecyk się nagrzał to plastik się roztopił i przykleił brytfankę do blachy. I teraz mała nie ma smoka a w piecyku na blasze jest biała plama:szok::szok::szok::szok: Nawet do głowy by mi nie przyszło że coś takiego wymyśli, te nasze dzieci zaczynają się robić nieprzewidywalne :tak::tak::tak::szok::szok::szok:
 
Anaconda
dziecko..ale mój kumpel tak zjarał telefon (taki na sciane, wiszący)...dom był nowowybudowany,nowy piekarnik...przyjechalismy i pieklismy grzanki...śmierdziało strasznie...ale myslelismy że to piecyk nowy tak capi...najedlismy sie, nastepnego dnia rano myjemy piekarnik, a tam na dolnej półce jakas zielona plama plasykowa....po dłuuuugich namysłach skapnelismy sie że to telefon..znajomy ojca tam schował powiedział że po to żeby nikt nie ukradł jak się ktos włamie:szok::-D:-D:-D...no i nikt juz nigdy go nie ukradnie....a pieczywko o smaku telefony było pycha:-p:rofl2::rofl2:
 
Mój mały ostatnio, podczaspobytu z Tatusiem położył na płycie swój uckochany wóz patrolowy. Tatuś podgrzewał mu zupkę i jakoś się nie skapnął. Dopierow się zorientował jak wóz na stopionych kółkach "dopłynął" do garnuszka z zupą.
Ale był smród w domu, chyba ze dwa dni. Cieżko było wywietrzyć
 
no to my tez dopisze sie....

w sobote dziecko spało a mama pojechała z prababcia na cmentarz.
pinować dziecka miał tatus. Obiad mial przeszykowany, Wiadomo ze jak tylko mama odjechala samochodem spod domu dzecko obudzilo sie. Wracamy za 2 h i dzecko biegnie do babci z krzyjem babcia JESC! ja sie pytam meza czy go nakarmil? a on mowi ze czekal na nas. Moje dzecko samo znalazlo sliniaczek, samo przynioslo poduszeczki samo wyciagnelo lyzke(duzaaaaaaa) z szuflady siedzi przy stoliku puka lyzka w stol i mowi Babcia Mama jesc!!! (usmialam sie) zjadl wszytsko razem z dokladka (taki byl glodny).

Pozniej bawi sie z tata i w trakcie zabawy ugryzl go! tak na serio do krwi i tata pyta czemu igor tate ugryzl? a on tata mniam mniam JESC!!!! i kreci glowa....!
 
reklama
no nieżle, tak mysle co moj maly zrobil, ale chyba nic... tylko wyrzucil miotle za okno, ze sie polamala,ale to nic takiego
 
Do góry