reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Coś poszło źle... czyli poronienie i aborcja

Sollaris, bardzo Ci wspolczuje i wiem jak sie czujesz po stracie dziecka. Niespelna 3 tygodnie temu w dniu porodu dowiedzialam sie, ze serce mojego dziecka nie bije... Ciagle mysle o moim synku, nie moge sie pozbierac. Raz mam gorszy dzien, raz lepszy, ale caly czas staram sie byc silna z lepszym badz gorszym skutkiem...
Caly czas mysle o kolejnej ciazy. Ty tez mysl pozytywnie i nie poddawaj sie!!

Zaczelam pisac bloga. Traktuje to jako terapie dla samej siebie, bo komentarze dziewczyn bardzo podnosza mnie na duchu, chociaz czasami rycze jak bobr.
Nie poddawaj sie w walce o swoje dziecko :) na pewno zostaniemy jeszcze kiedys mamusiami :)

Az mi lepiej, ze i ja moge kogos pocieszyc :)
 
reklama
Solarris-trzymaj się kochana.Strasznie mi przykro.
Ja równiez tak jak aga cina dowiedziałam się w dniu porodu że moja córeczka nie zyje.dla mnie to był cios nie do opisania.Ale ppowiem ci że dziewczyn z forum bardzo mi pomogły i dużo wsparcia od nich dostałam.Podniosłam się choć to nadal boli i będzie bolało.Teraz jestem znowu w ciąży.udało sie 4 miesiące po porodzie,Narazie się nie boje ale wiem czym dalej to bedzie gorzej ale dam rade bo wiem że warto.Wiem że nikt ano nic mi nie zastapi mojej córeczki ona zawsze pozostanie w moim sercu.
Kochana nie poddawaj się zawalcz bo jest o co.Przytulam cię bardoz mocno
 
Karollcia, czy wiesz co bylo przyczyna smierci Twojego dziecka? Od kilku dni nic nie robie tylko siedze przed kompem i codziennie znajduje osoby, ktore stracily dziecko podczas ciazy. To straszne. Cieszysz sie na chwile porodu, masz przygotowany pokoik, wozek, ubranka i dowiadujesz sie, ze Twoje dziecko nigdy z tego nie skorzysta...
 
Aga_cina, dowcip polega na tym, ze wiekszosc z nas nie znajduje odpowiedzi na pytanie, ktore kazda zadaje - dlaczego? Okrutny dowcip. Tak... Za pierwszym razem zdazylam kupic sporo ubranek... Zeby ironia miala ostatnie slowo, aukcja na Allegro, na ktorej licytowalam ciazowe spodnie, skonczyla sie kiedy bylam w szpitalu. Wrociwszy po zabiegu, dowiedzialam sie ze ja wygralam. 1:0. Za drugim razem trzymalismy sie twardo, az minal 10 tydzien. Wtedy zaczelismy wierzyc ze to sie uda. Kupilismy znowu rozne rzeczy - fotelik do samochodu, lozeczko, ciuszki. Ciuszki kupilam w Polsce, na Allegro znowu, kobietka miala po swoim bablu fajne bodziaczki w ilosci hurtowej... Znowu licytacja skonczyla sie "po fakcie". Mamy calkiem fajne wyposazenie dla dziecka, tylko jakos z dzieckiem blado. Wiesz jaki obowiazuje gryplan? Wstajemy. Zbieramy sie w sobie i zaczynamy od nowa. Bo kiedys musi sie udac.
 
Ciagle mi powtarzaja, ze to nie moja wina, albo ze nigdy sie nie dowiem co bylo przyczyna smierci mojego maluszka. Bardzo chcialam poznac odpowiedz na moje pytanie, ale z czasem dochodze do wniosku, ze i tak to nic nie zmieni.
Caly czas mysle o nastepnej ciazy. Ale... Victora urodzilam przez cc, do tego mam PCOS. Czekam na usg kontrolne. Mam nadzieje, ze szybko dostane zielone swiatlo na rozpoczecie staranek.
 
aga cina-Główną przyczyną smierci mojej kochanej córeczki było owinięcie się pepowiną wokoł szyji co spowodowało uduszenie.
Cztery razy bidulka sie obkręcila.A 10 dni wczesniej bylam na 2 usg i wszystko bylo ok.Pepowina też.Na początku nie chciałam aby robili sekcje małej ale dałam si eprzekonac ze moze to cos innego bylo przyczyna ale niestety wszytsko inne bylo w jak najlepszym porzadku adekwatne do wieku malutkiej tylko ta pierdzielona pepowina.A dlaczego tak sie stało?To pytanie będzie ze mna do końca zycia i nigdy nie uzyskam na nie odpowiedzi.Teraz jestem po super opieka wspaniałych leakrzy.juz mówili że będa mi rozwiązywać ciąze po 36 tygodniu.no zobaczymy narazie dobijam do 14 co bedzie dalej czas pokaże.
Aga kochana i ty doczekasz skarbika zobaczysz.
 
Karollcia, dziekuje za odpowiedz i trzymam kciuki za ta ciaze! Przeciez drugi raz cos takiego juz nas nie moze spotkac, prawda? Czasami sobie mysle, ze na pewno byloby mi latwiej jakbym poronila wczesniej. Bralam taka mozliwosc pod uwage. Pierwsze rzeczy dla malego kupilam gdy bylam w 7 miesiacu.
Teraz gdy uda mi sie zajsc w ciaze nie wyciagne nic z szafy poki nie wrocimy z dzieckiem ze szpitala.
Teraz tylko nadzieja w tym by blizna w srodku mi sie ladnie zrosla. Lekarz GP powiedzial, ze po 3 miesiacach mozna sie juz starac, polozna, ze najlepiej odczekac rok. Ale tyle to ja na pewno nie bede czekac! Moge cala ciaze lezec, chce tylko byc mama.
Mam nadzieje, ze sie uda...
 
aga cin- powiem ci że chyba nie zależnie od tego kiedy się traci dziecko to zawsze boli.Ja teraz mysle bardzo pozytywnie zeby nie zwariować.Przeciez musi byc dobrze.Wiesz ze ja nic nie chowalam.Wszytskie zeczy Melki sa poukladane w szafie tak jak byly.Co prawda jest to u rodzicow bo tam mielismy byc przez pierwszy okres ale wszytsko jest łózeczko tez stoi.i to mi daje nadzieje ze bedzie ok.Ty tez kochana doczekasz tylko niech ci sie wszystko ladnie zagoi i do dziela.no ja słyszalam ze tez po cesarce trzeba rok czekac dlatego polozna mi jej nie zrobila,no ale zobaczysz jak to bedzie,buziaki i przytulam
 
Na pewno kazda strata bardzo boli, ale ja wczesniej bylam jakos tak przygotowana,ze TO moze sie zdarzyc. Ale gdy wszystko bylo idealnie i w dniu porodu cos takiego sie wydarzylo, to nawet mi przez mysl nie przeszlo, ze cos takiego moze sie wydarzyc.
Nie wyobrazalam sobie urodzic martwego dziecka wiec w trakcie spanikowalam i poprosilam o cesarke, a ze bylam w takim stanie, to mi ja zrobili. Nie zaluje tego ani troche. Za 3 tygodnie ocenia mi stan blizny i mam nadzieje, ze bedzie w porzadku jak ta na zewnatrz.
Dzieki temu forum dochodze jakos do siebie :) wiem, ze nie raz bede miala jeszcze gorszy dzien, bo musze przezyc jakos ta moja zalobe. Znajomi tez daja znac o sobie. Milo mi strasznie, ze sie mnie nie boja :)
 
reklama
Ja też sobie tego nie wyobrażałam.Jest to coś strasznego.Mi to forum bardzo pomogło dziewczyny wspierały i wspieraja nadal.
Ja już jestem ponad 7 miesiacy po stracie i też miewam gorsze dni ale te chyba pozostana do końca zycia.Bo te dzieciątka były i są nasza częścia.wiesz jaki tekst dziewczyn mi sie najbardziej podobal ze te "dzieci nie umarly tylko wybrały sobie inna date urodzin" to mnie jakos podbudowuje że moja córeczkw wrociła.Wiesz ja bylam u wrózki i powiedziala mi ze bede miala córcie i że to będzie ta sama osoba.zobaczymy czas pokaze,A jeszcze to że termin mam na 22 wrzesnia ale lekarz mówi ze bade rozwiazywać mi ciąze miesiac wczesniej czyli dokladnie w dniu terminu Melki.cos w tym chyba jest.Zobaczymy za 5 miesiacy sie okaze a na kolejnej wizycie mam nadzieje ze sie dowiem na 100% co nosze pod sercem(teraz wiem na 70% ze to dziewczynka)
kochana będzie dobrze dbaj o siebie niech blizny szybciutko sie goją:)
 
Do góry