O rany, w końcu wszystko przeczytałam

Przez te mdłości na nic nie mam siły, ani czytać, ani pisać ani w ogóle kompletnie nic

Byłam wczoraj u gina w luxmedzie, dostałam skierowania na badania, na szczęście 95% powiela się z tym skierowaniem od prywatnego

w czwartek idę na pobranie krwi i już czuję że będę się stresować czy wszytko będzie ok

Z dzidzią wszystko w porządku, rośnie prawidłowo, serducho bije jak trzeba

Powiedziałam też dzisiaj szefowi o ciąży, ulżyło mi bardzo powiem Wam… Planowałam powiedzieć początkiem 2 trymestru ale chcę przejść całkowicie na zdalną, czuję się beznadziejnie a dojazdy 1,5 h w jedną stronę mnie wykańczają i nie daję rady, szczególnie z tymi mdłościami

Co do jedzenia, nic mi w sumie nie smakuje, staram się zjeść cokolwiek żeby zabić ten okrutny głód ale co z tego skoro jest mi niedobrze 24h na dobę i to dla mnie katorga

dostałam receptę na ten lek Xonvea ale póki co nie wybierałam…
Ehhhh… jedyne pocieszenie to to, że ginekolog powiedziała że rzadko zdarzają się poronienia przy mdłościach bo podobno świadczą o odpowiedniej ilości hormonów i rozwoju ciąży

Mam nadzieję, że faktycznie tak jest.
Miłego dnia dla Was!