MonKaa
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2025
- Postów
- 15
Cześć. Ufff... nadrobiłam czytanie.
@matkaniewariatka Współczuję chorowania i bólu ucha. Raz przeszłam zapalenie ucha i to była makabra. Antybiotyk szybko zadziała, a lepiej tak niż długo chodzić z infekcją i się męczyć.
@aiszka Lepiej wziąć te kilka dni L4 niż się wykończyć. Niedługo koniec pierwszego trymestru i powinno być lepiej. Nie jest powiedziane, że masz być nie wiadomo jak długo, a jak będziesz się czuć jak dętka, to i tak szefowa nie będzie miała za dużo pożytku.
Ja na szczęście nie miałam nasilonych mdłości ani wymiotów, jedynie mdli mnie gdy jestem głodna. Więcej ogólnego dyskomfortu w żołądku, odbijania, pełności, z początku też zaparć. Teraz odpukać nie jest źle, nawet to zmęczenie dojmujące odpuszcza.
Zamierzam pracować prawie do końca ciąży, tak do 36 tygodnia zapewne. O ile mi tylko samopoczucie pozwoli. Jedną pracę mam biurową, więc wysiłek jest tylko umysłowy. W drugiej pracy gorzej, bo tam jednak muszę być bardziej aktywna, dużo chodzić, wstawać i tam nie wiem do końca ile starczy mi sił. Ale nie widzę powodu do tego, żeby rezygnować z pracy przedwcześnie. No chyba, że przestanę się mieścić za kółkiem, bo jednak dojeżdżam 50 km do pracy obecnie, tyle że nie codziennie.
@matkaniewariatka Współczuję chorowania i bólu ucha. Raz przeszłam zapalenie ucha i to była makabra. Antybiotyk szybko zadziała, a lepiej tak niż długo chodzić z infekcją i się męczyć.
@aiszka Lepiej wziąć te kilka dni L4 niż się wykończyć. Niedługo koniec pierwszego trymestru i powinno być lepiej. Nie jest powiedziane, że masz być nie wiadomo jak długo, a jak będziesz się czuć jak dętka, to i tak szefowa nie będzie miała za dużo pożytku.
Ja na szczęście nie miałam nasilonych mdłości ani wymiotów, jedynie mdli mnie gdy jestem głodna. Więcej ogólnego dyskomfortu w żołądku, odbijania, pełności, z początku też zaparć. Teraz odpukać nie jest źle, nawet to zmęczenie dojmujące odpuszcza.
Zamierzam pracować prawie do końca ciąży, tak do 36 tygodnia zapewne. O ile mi tylko samopoczucie pozwoli. Jedną pracę mam biurową, więc wysiłek jest tylko umysłowy. W drugiej pracy gorzej, bo tam jednak muszę być bardziej aktywna, dużo chodzić, wstawać i tam nie wiem do końca ile starczy mi sił. Ale nie widzę powodu do tego, żeby rezygnować z pracy przedwcześnie. No chyba, że przestanę się mieścić za kółkiem, bo jednak dojeżdżam 50 km do pracy obecnie, tyle że nie codziennie.