reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Rita - oj współczuję :-(. Rozumiem, że teraz już wiecie dlaczego Julka nie rośnie tak jak powinna :baffled:. Życzę szybkiego wyzdrowienia

Mag - jak będziesz miała chwilkę to skrobnij co u Was :tak:

Mondzi - i jak Juleczka znosi rehabilitację? I jaką metodą ćwiczy? :confused:

W końcu zamówiłam chłopakom prezenty :happy:. Maciuś dostanie grę "Szalonu kucharz" a Misiek garaż. Dodowtkowo duży zapas ciastoliny. Podział zabawek tylko prowizoryczny bo i tak smyki bawią się razem ;-)

A ja znowu jestem chora :-(. Mam anginę i zawalone migdały. Dostałam serię leków i skierowanie do laryngologa. Miałam robiony wymaz z migdałów, bo lekarka podejrzewa że powodem jest bakteria (niedawno też przechodziłam anginę).
No ale do końca tygodnia jestem w domku :-)
 
reklama
Natko, jako plus Twej choroby poczytuję to, że będziesz bardziej czasowa ;-) i częściej coś napiszesz :-) Zresztą przed świętami taki tydzień w domu, to chyba fajna sprawa. Co do naszej rehabilitacji, to jest super. Pani jest przemiła, a Julka jak się ją dobrze zagada, to nawet na brzuchu spokojnie poleży... Płaczu nie ma, czym jestem bardzo zdziwiona. A jaka to metoda, to pojęcia nie mam, ale na pewno nie Vojty. Kobieta się z Julką głównie bawi, pokazując mi przy okazji, w jaki sposób mogę pokazywać Julce kolejne możliwości. Wczoraj znów mówiła, że ona nie ma do niej zastrzeżeń. Dobrze, że płaczu nie ma, bo miałabym pewnie dylemat, czy dalsze "ćwiczenia" mają sens.
Ciekawa jestem jak się u Was sprawdzi "Szalony kucharz". Tymek dostał "Wesołe drzewko" i uważam, że gra jest kichowata. Kasy kosztuje dużo, a niczego zupełnie nie wnosi.
 
MAG OGROMNE GRATULACJE!!!!!!!!!!!



Cola i dla Ciebie gratki i szerokiej drogi.


U nas ciupkę chorobowo tzn standard katar + kaszel mokry. M. siedzi w domu i pewnie do przedszkola pójdzie po świętach. Panuje u nas ospa więc wolę go przed świętami nie narażać.
U nas też bunt, bunt i jeszcze raz bunt. Było już naprawdę fajnie i znowu się zaczęło. Posieszam się jedynie tym, że nie dotyczy to tylko nas. Czasami mam wrażenie, że oszaleję,
Do tego w pracy nerwowo więc ogólny syfff. Czekam na święta, odliczam dni i mam nadzieję, że w końcu będzie spokojniej.
Prezenty już mam. Tzn Piotr musi jeszcze tylko podjechać po M.helikopter na pilota (se chłopak wymyślił). Jakoś jednak dojechać nie może więc będę musiała pewnie znowu wziąć wszystko na swoje barki. Te chopy!
Bilety na sylwka też już mamy. W tym roku śmigamy na bal więc przynajmniej mam w perspektywie jakąś przyjemność. NO i wiadomo doczekać się już nie mogę:-D
To tak w skrócie. W pracy net mi nawala więc się nie odzywam a w domu jak mi się już uda do kompa usiąść to generalnie mam czas na czytanie. Ale wiedzcie, że jestem i czytam!
Pozdrawiam
 
Mondzi - co do mojego pobytu w domu to dobrze, to odczytałaś :-). Będę wiecej z chłopakami, ogarnę na spokojnie dom ale niestety dokucza mi gardło :baffled: a więc taki dyskomfort czuję. Oczywiście to lepsze niż bym pracowała :cool2:
Co do gry to mam nadzieję, że nie będzie badziewiem :dry:. Większość gier niestety jest do kitu a tyle kosztują :-(. Znalzłam fajne edukacyjne ale dla starszych smyków.
Super, że Julka tak dobrze znosi rehabilitację :-). Maciuś był rehabilitowany metodą NDT Bobath i może to coś takiego :confused:? U niego też ćwiczenia były przez zabawę :tak:

Beatko - dużo zdrówka Wam życzę :tak:. No i spokoju!
Fajnie, że idziecie na bal :cool2:. My w tym roku mamy Sylwestra kanapowego na własne życzenie (nie mamy ochoty nigdzie iść i chcemy pobyć razem, pooglądać jakieś filmy ;-)).

A dzisiaj Maciuś ma w przedszkolu Mikołaja. Ciekawe jak mu się spodoba :happy2:
 
Ostatnia edycja:
Ale cisza :-)
Natko, gdzieś jest? ;-) Ja w tamtym roku kupiłam sporo gier edukacyjnych. W tym chciałam kupić jakąś zręcznościową, bo moda na to teraz straszna. Aktualnie żałuję, że nie kupiłam Tymiemu czegoś do działań plastycznych. Teraz ze względu na katar siedział w domu i dwa dni tak jakby go nie było - od rana do wieczora wycinał, przyklejał, robił szlaczki, a ja porządkowałam szafki w salonie. Jak przenosiłam się do kuchni, brał ciastolinę i bawił się dalej. Dziś już jakby się wypalił (a może posprzątałam definitywnie i to go wybiło z rytmu) i więcej czasu spędzał z Julką. Zabawa była świetna - rzucał na Julki brzuch maskotkę - bałwanka i obydwoje się tak śmiali, że hej. Jednak i moja siostra i moja mama skrytykowały ten pomysł, więc chyba już tej zabawy nie powtórzymy :zawstydzona/y: W każdym razie ja też się świetnie bawiłam :-)

Beatko, fajnie macie z tym Sylwestrem? Idziecie sami czy z kimś? Do jakiegoś lokalu, tak? Już nie pamiętam, kiedy byliśmy na jakiejś imprezie z tej okazji...

Zawadko
, jak Agatka? Jak Wasze noce? Jak starszy brat?

Dziś była u Julki pani doktor. Nie pisałam Wam chyba, że Juli wyszło na ciałku uczulenie potworne jak dla mnie w tamtym tygodniu. DO tego doszedł jej spory niepokój. Odstawiłam wszystko - czekoladę, cytrusy, nabiał. Ciężko było bardzo, no ale dla dobra... Poszłam w piątek do lekarki, bo stwierdziłam, że dłużej z taką Julką nie zamierzam się męczyć. I zdziwił mnie bardzo brak jasnej diagnozy - oczekiwałam odpowiedzi "skaza albo nie". Tym czasem pani doktor (taka, która akurat była na zdrowych dzieciach) na każde moje pytanie odpowiadała: "tak tak". Czy to może być skaza? - "tak tak" A może uczulenie na coś innego? - "tak tak". Wyszłam skołowana okrutnie. Po trzech dniach wróciłam do nabiału, bo stwierdziłam, że odstawienie go nie ma sensu. No i dziś przyjechała prywatna lekarka, no i od razu "skaza" - ale jak się okazuje, niekoniecznie białkowa - uch.
Jedzenie szynki i dżemu przez trzy dni mnie dobiło. Do tej pory jest mi ciągle niedobrze. Dzisiaj mi się śniło, że rodziłam trzecie dziecko, a potem chodziłam i szukałam pani, która by mnie zszyć mogła.
Póki co cieszę się, że w święta nie zostanę bez sernika...

A dzisiaj przypomniałam sobie, że można by z TYmim coś na choinkę zrobić... :zawstydzona/y: Normalnie wstyd...
 
Mondzi - a z kim mam pisać :blink::happy:. A tak poważnie to w miarę możliwości chorobowych nadrabiam zaległości (porządkuję zdjęcia, uzupełniam albumy, sprzątam w domu :zawstydzona/y:) i bawię z synkami :-). A wieczorem opadam z sił :dry:
Z tymi grami to jakaś kicha :baffled:. Doszedł kucharz i jakoś pozytywnego wrażenia na mnie nie zrobił. Zobaczymy czy spodoba się Maciejce :confused:
Współczuję problemów uczuleniowych u Julki :-(. Mam nadzieję, że szybko jej minie. U nas Michasiowi na szczęście nic nie dolega ale za to Maciuś nadal ma alergię (roztocza, trawy), dostaje codziennie leki a w gorszych dniach inhalacje :baffled:. W dodatku nadal jest na bebilonie pepti

A na pocieszenie dodam, że ja również z Maciejką na choinkę jeszcze nic nie robiłam. Na jutro planuję albo bomki albo ozdoby z modeliny ;-)
 
Natko, no to sobie razem popiszemy :-)
Brawo za Twój plan ozdobowy. Ja chyba w ogóle nic z Tymim nie zrobię. Myślałam, że kupimy mu oddzielną choinkę do jego pokoju, ale jest taka bryndza finansowa od kilku już miesięcy, że aż się świąt odechciewa. Może jakieś ciasteczka upieczemy w przyszłym tygodniu. No leń ze mnie i tyle.
Daj znać, jak kucharz spodoba się Maciusiowi. Myślałam o tej grze z racji zamiłowania TYmka do kucharzy - "czarny kucharz" (szef kuchni) w Turcji był jego idolem.

A tak w ogóle, to muszę Wam napisać, że Tymi strasznie tęskni za Turcją. Nie wiem co jest, ale ciągle pyta, kiedy pojedziemy do hotelu. Cieszę się, że było mu tam tak dobrze, ale jak on tak ciągle o tym wspomina, to aż mnie łapie za serce. Sama bym tam pojechała bez wahania w każdej chwili, bo było naprawdę cudownie. Tłumaczymy mu, że to dużo kosztuje, że na razie nie mamy tylu pieniążków... Ale pytanie stawia kilka razy w tygodniu... I zawsze mówi, że on chce dzisiaj.
 
Mogę dołączyć do rozmowy? :-)

Widzę, że o ozdobach piszecie. Ja też jeszcze nic z Szymkiem nie robiłam na choinkę, ale w akademii z Panią dzieciaczki działały i w ten sposób mam ozdobę z kółeczek papieru kolorowego i ptaszka.
Szymek mi się bardzo artystycznie rozwinął w ostatnim czasie, wreszcie umie coś pokolorować nie wychodząc specjalnie poza linię, pięknie wykleja i maluje farbami.

Mondzi ciekawa jestem o jakim kucharzu piszesz bo muszę przyznać, że w kwestii gier ze mnie totalna ignorantka.
Szymek ma tylko domino, memory i czarnego Piotrusia, zawsze jak widzi na obrazku Scrable to mu się podoba, ale póki co to za mądra gra.
Co do finansowej bryndzy to muszę Ci powiedzieć- nie jesteś sama.
Ja też już nie wiem co mam robić. Tomek siedział znowu 2 miesiące w domu i gdyby nie lokaty to nie wiem co by było.
Od 3 tygodni ma nową pracę, oczywiście w delegacji, ale tym razem w swoim pierwotnym zawodzie- jako elektryk.
Obeszłam już okoliczne przedszkola i wiem co i jak. Od września idę do pracy, nie ma innej opcji.
Nie wiem co Ci napisać na Tymkowe tęsknoty, przykre....
Ja już 7 lat nie byłam na wakacjach i bardzo bym wreszcie chciała gdzieś Szymka zabrać, nawet na kilka dni i w inne miejsce niż do babci na wieś.
Ucałuj ode mnie Julcię, mówiłam, że może się okazać, że będzie dzielna na rehabilitacji? No i okazała się :-) Tak trzymajcie!
Mam nadzieję, że alergia szybko minie i nie wróci.

Natko zdrówka życzę.
Ja też chora, ale muszę przyznać, że mam tego serdecznie dość :wściekła/y:
W ciągu ostatniego 1,5 miesiąca to już 3 raz i to 2 tygodnie choroby, tydzień przerwy, znowu 2 tygodnie choroby i tak w kółko.

Rito przykro mi, że Julka też ma kandydozę. Trzymajcie się dzielnie.

Ups muszę się zbierać. Mam zjazd na studiach w tym tygodniu, Szymka zobaczę w niedzielę po południu. Mam nadzieję, że będzie grzeczny i nie da dziadkom za bardzo w kość....
 
reklama
Mondzi - moje jutrzejsze plany choinkowe niestety uległy zmianie :baffled:, P idzie na 14 do pracy a ja muszę tyle rzeczy zrobić. W dodatku będę sama z chłopakami więc nie wiem jak będzie :dry:
My też planowaliśmy kupić małą choinkę do pokoju synków, ale z tych samych względów co u Was zrezygnowaliśmy :zawstydzona/y:
A co do tęsknoty do Turcji, to u nas Maciuś też wspomina często morze :tak:. No może nie tak często jak Tymi ;-). Ale mu tłumaczę, że musimy zarobić trochę pieniążków to pojedziemy latem na wczasy. Myśleliśmy o zagranicy, ale z powodów finansowych nie wiem jak to będzie :baffled:

Paula - witaj w naszym gronie :-)
Oj niedobrze z tymi chorobami :-(. Chyba powinnać (jak oczywiście wyzdrowiejesz) podbrać na wzmocnienie. Ja od jakiegoś czasu biorę Longovital (piszę z głowy i nie wiem czy nie przekręciłam nazwy :confused:). Wydaje mi się, że trochę pomaga. W zeszłym roku o tej porze miałam chorobowy maraton :-(
 
Do góry