reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Easy - piękne zdjęcia!!!!! :tak:

Evik - powtórzę za Minką - ja bym zaryzykowała. Zresztą gdybym znalazła wcześniej ciekawą pracę to na pewno bym zmieniła. Piszesz, że w obecnej jest nieciekawie i nie masz ochoty tam pracować. W nowej zapewnie się rozwniesz i będziesz z niej zadowolona. Trzymam kciuki! Jedyny minus to to, że musicie poczekać z drugim maluszkiem. Zobaczysz wszystko się ułoży.

Junonko - czytam, że fajny wyjazd się szykuje :-) . Miłego wypoczunku i spotakania z rodzinką Lili! Nie zapominajcie tylko o nas! Czekamy na zdjątka

A ja nadal czuję się fatalnie. W dodatku znowu mam spotkania z białym uchem :-(
 
reklama
Evik kurcze wiesz ja bym jednak zaryzykowała jak teraz nie skorzystasz to kiedy?.Co do rodzenstwa Hani to pól roku to naprawde nie jest tak dużo...tzrymam kciuki za słuszną decyzję kochana przynajmniej wypłatę dostaniesz jak się nalezy..terminowo..

Junonko udanego wyjazdu i nie spijcie tam za bardzo ;-)

Minko super ze z pracy jestes zadowolona to tak jak ja :-);-)

Dziekuje za zdjecia na meila :tak:
 
Junonko, ależ zazdroszczę Wam spotkania!!! Nagadajcie się i poproszę znów o wypicie piwka za 'nieobecnych' ;-)
Evik, ja też bym ryzykowała na Twoim miejscu. Po cichu liczę na to, że niedługo będę miała podobny dylemat :-p

Jeszcze raz dzięki za komplementy w kierunku zdjęć. Strasznie mi się podobało na urlopie. Normalnie mogłabym tam zamieszkać na stałe. Ziemia jest niestety droga, a wybudowanie domu jeszcze droższe, więc... :sick:
 
Dobry wieczór :-)

Aaaaale śliczne foty widziałam po drodze!!! Wszystkie bez wyjątku chwalę :-D

Przepraszam, że do wszystkiego się nie odniosę, ale forma już nie ta ;-)

Nenyah, kulam się jeszcze jakoś, chociaż ciężko mi się w nocy wstaje, coraz ciężej, ale pocieszam się, że już niedługo zamiast ociężałości i spuchniętych pytek nie będę mogła na kuper usiąść :-p :-D

Lila, pudło! Aletka zgadła: dzisiaj byłam na spacerku :tak: Poza tym wieczorem padłam na ryjek (i tu trafiła Easy), a w ciągu dnia Tymek nie da mi popisać. Sam chce się do laptopa dorwać, a to niebezpieczne dla moich danych... :cool2:

MagW, z tego co piszesz wynika, że muszę się codziennie meldować, bo inaczej będziecie mnie posądzały o poród! Ha, no proszę o cierpliwość, przecież obiecałam sms-ka ;-)

PauloC, obecnie jestem w domku, ale cały dzień się szlajałam gdzie popadło. A bo co? :confused: :-D Prawdę mówiąc nie wiedziałam, że tak się będziecie martwić. Hm... przepraszam, że Was rozczaruję, że ciągle jestem 2 w 1 :zawstydzona/y:

Agast, kiedy nic się nie dzieje, to co mam dawać? Nie należę do osób niesłownych, więc sms będzie na 100%, ale na razie nie mam o czym pisać :eek:

Oh my god, sorki, ale hurtem już napiszę: nie rodzę, skurczów niet. Wczoraj nie napisałam nic, ponieważ nie miałam siły. Zasnęłam na sofie i basta, nie w głowie mi było włączanie kompa :zawstydzona/y: i podtrzymuję, że kiedy się coś będzie działo napiszę sms i wiadomość trafi na forum. Słowo! :-D
 
:-)
Szkrabikowski!!Ja wlasnie tak licze na Twojego sms-ka,ale wiesz,ze czasem porod, cala otoczka wokol i sie zapomina:-) :tak: ;-)
Aletko - sliczne zdjecia z placu zabaw:-)
Minko - to super, ze Ci sie tak uklada :-)
Natko - o tak, lepiej,lepiej, uff...:-) Zdrowka Ci zycze!!I niet bialego ucha:baffled: Tak jej powiedzialas??Boze, ja taka pi*$&,ze gdzie bym tak powiedziala:sick:
Junoka:-) :-D Gratki postepow cory!
Eviku - hmm, trudna decyzja przed Toba, trzymam kciuki za trafiona, zebys zamiesiac, dwa mogla powiedziec,ze sluszna ja podjelas!
Easy - foty po prostu boskie!!Maryska wyluzowana laska zarabista!!I pierwszy raz widze Twojego meza:-)
MagW - o mamo!!Jak ja moglam zapomniec:wściekła/y: No wlasnie,ta Twoja historyjka:szok: :-D a zdjatka rewelka!!Slicznie wyglada ta nasza jesien:-)
Colletta - gratki postepow!! Smutne to co pszesz o kolezance :-( Zabawka fakt, wyglada na fajna, ile kosztuje??Naz djeciu zawsze wszystko fajniej wyglada:baffled:
Mondzi - wspolczuje takiego samopoczucia:-( Nie wiem jak to jest, bo nigdy jeszcze nie pracowalam, nawet nie cche myslec jakie to ciezkie, mi bylo ciezko do szkoly jechacv na jeden dzien:sick: Trzymam kciuki by sie ulozylo. No i z ta opieka to rzeczywsicie nie za ciekawie masz:baffled: A nie myslalas o opiekunce,by nie liczyc na laske badz nie laske Twoich bliskich?? Czy to za drogo??
 
Liluś, no cio Ty, nie zapomnę! Jeśli nie w trakcie (bo to różnie bywa) to po! Kiedy Tymek się urodził nie mogłam wcale zasnąć, tylko słałam wieści w świat! Teraz na pewno też wyślę, nie martw się :tak:
 
Szkrabiku mi taka jedna Jucia tez obiecywala, ze da znac i co?? wylaczyla komorke i poszla rodzic, nawet jednego glupiego smsika nie puscila. A my z Easy mialysmy nadzieje, ze o tym fakcie zamelduje, tym bardziej, ze od kilku dni w szpitalu bawiła.
A poważnie mam nadzieję, że otoczenie nie zalewa Ciebie pytaniami czy już .. Oj jak to było męczące.

Easy zdjęcia boskie sesja na nocniku i wyluzowana laska rozwalaja mnie.

Mag latający Maj to prawie pszczoła. Widoki boskie, może jutro nam się uda gdzieś w plener udać o ile towarzystwo będzie mniej smarkate. Rodzice znacznie gorzej przechodzą przeziębienie niż Maja. A tata majowy prawie umiera, już się zastanawiam czy Fridy na nim nie przetestować, bo do chłopa nie dociera, że jak katar z nosa wydmucha będzie mu lepiej.

Nasza niania miała jeden minus. Poprzednia rodzina ja strasznej oszczędności pampersów nauczyła. I musiałam ją mocno przekonywać, że u nas pampersa zmienia się całkiem często a koniecznie przed wyjściem na spacer. Jak mi walnęła tekstem "ale przecez godzinę temu zmieniałysmy" to musiałam jej wytłumaczyć, że pampers mokry przed spacerem nawet trochę to pampers zmieniony. No ale jak poprzednio miała 3 pampersy na 8h i w przypadku nadprogramowej kupy problem to jej sie nie dziwie, ze szok kulturowy przezyla.

Eviku przemyśl wszelkie za i przeciw. Może warto zaryzykować, a czasami godzinną przerwę na lunch da się jakoś ominąć. Ja teoretycznie powinnam pracować od 9 do 17:30. Ale dało się dogadać że przychodzę od 8 do 16. Oczywiście o ile ktos bardzo inteligenty nie ustali konferecji na 17 ...
Prześpij się z propozycją i podejmij jedna słuszną decyzję.

Mondzi fajnie, że wakacje się wamudały. Powrót do pracy nie jest taki zły.
Fakt czasami się tęskni za maluszkiem i zastanawia co się dzieje, ale po powrocie do pracy jak widze rozesmianego tuffika to zaraz jest mi lepiej. I pociesz sie ze bedziesz racowala znacznie krocej. Wiekszosc z nas pracuje dla pieniedzy a nie dla czystej przyjemnosci wiec sobie nie wyrzucaj, ze wracasz dla forsy. A odpowiedzi na pytania od lekarki jak najbardziej sie Tobie naleza wiec mam nadzieje ze je uzyskalas.

Minko gratuluje zaaklimatyzowania sie w pracy.
 
Asioczku, oj jakie to JEST męczące... ;-) niestety nawet w sklepach sprzedawczynie mnie nękają stwierdzeniami: "to chyba już niedługo...". Powoli się uodparniam. Każda ciąża się kiedyś kończy, a po co się na koniec stresować :-D
 
Hej, Hej!
Spać nie mogę, a to znaczy, że coś się chyba będzie działo... Tym bardziej, że śpiąca jestem...
Easy super zdjęcia. No i trzy tygodnie, to kupa czasu...
Szkrabik, spaceruj, odpoczywaj, śpij, a nami się nie przejmuj. Nawet jak co jakiś czas padnie pytanie, czy czasem nie rodzisz, to tak już po prostu musi być i tyle. W końcu wszystkie Wam kibicujemy... No i ja myślę, że jednak dasz nam znać przed porodem, bo takie wsparcie kciukowe na pewno Ci się przyda... Ja też chcę córeczkę! Nawet może mieć na imię Amelka :)
Evik, no to chyba to nowe wyzwanie jest warte trudu tej odpowiedzialności, jaką tam na Ciebie zrzucą. SKoro w obecnej pracy jest tak jak jest, to nie ma się nad czym zastanawiać. Spróbuj tą lanczową godzinę wykluczyć już teraz, jak im zależy, to powinni zrozumieć. A rodzeństwo Hani chyba nie jest aż tak potrzebne w tej chwili, jak spokój i stabilizacja finansowa rodziców... A no i jakie wynagrodzenie - wiesz czy nie pytałaś?
Junonko, połaskotaj od nas teściową Lili :) Strasznie się cieszę, że uda Wam się spotkać... No i gratuluję pierwszych kroczków, zębów w tak imponującej ilości, no i tego gadania...

Dziękuję Wam za wszelkie słowa wsparcia.
U pani doktor było całkiem owocnie, mimo iż poszliśmy z tymkiem sami - syn był wyspany i szlał po gabinecie wzbudzając podziw pani doktor, a ja mogłam spokojnie o wszystko popytać, jako że Synek nic złego nie robił ;-)
Co do tej opieki nad Tymkiem, to problem poniekąd sam się rozwiązał, bo bratowa idzie do pracy na 12.00 (też przedszkole), a ja o 11.00 kończę, więc dzieci zdrowe i chore nie będą musiały się spyknąć. Odnośnie całej tej sytuacji, to lekarka powiedziała, że nie może być cały czas chroniony, bo wtedy będzie chorował w przedszkolu. Zaleciła jakieś "dobro" na uodpornienie, ale to tylko dla mojego spokoju, bo do dwóch lat takie specyfiki podobno nic nie dają. TYmek oprócz przeciwciał swoich ma jeszcze te moje z mleka i tą sytuację należałoby utrzymać... więc utrzymamy...
Pytałam o chodzenie po mieszkaniu w Tombutach i mogą być, więc chyba już zrezygnujemy ze skarpet w obliczu nadchodzącej zimy.
Pytałam też o prowadzenie za rękę - można, ale nie tak żeby ręka dziecka była na siłę podwyższana (a że mała jestem, to dla mnie nie problem), najlepiej żeby dziecko samo podtrzymywało się za wystawiony mu palec.

Narazie tyle, bo Synek się obudził...
 
reklama
Ciąg dalszy jest taki:
Tymek waży 12,5, ale grubaskiem absolutnie nie jest, więc mam się nie przejmować i dwie kromki zamiast jednej może na śniadanie jeść.
A no i Tymek dostał naklejkę z kaczuszką, którą w błyskawicznym tempie odkleił i pani doktor była zdziwiona, że 16-miesięczne dziecko ma takie umiejętności manualne.
No i zła wiadomość jest jedna. Tymcio załapał coś na podobieństwo grzybka na obu stópkach, na szczęście nie dotyczy to palców i paznokci. Sandałki, które mu kupiłam specjalnie na basen, wydawały mi się za małe, Tymek nie chciał w nich chodzić, no i po kilku razach zaczął chodzić na bosaka... :( DOstaliśmy Clotlimazolum i powinno przejść.
Tyle pamiętam...
Co do tej mojej pracy, to ja to wszystko wiem, ale emocje i tak robią swoje. Jakoś tak dziwnie się czuję z myślą o tym, że jutro Tymek się obudzi i mnie nie będzie :( Może powinnam wybrać zmianę od 11.00, ale wtedy z kolei mi byłoby trudniej go zostawić i wyjść z domu. Ale dzisiaj jedziemy na zakupy, to tak z okazji wypłaty, która powinna być na koncie w poniedziałek, więc moze mi się poprawi humor, jako że zakupy mają być przede wszystkim dla mnie. Skończy się pewnie na tym, że Tymek będzie miał kombinezon, body i inne takie, a ja jakieś bluzeczki, no ale takie już życie matki :)
 
Do góry