o kurka, widzę, że Bąki nasze dają popali.ć Ale dziewczyny, to wszystko minie.
Martadelka użyła b. trafnego określenia- one nas testują! i dobrze, to świadczy o ich inteligencji, zaradności, to naturalne! My jak idziemy do nowej pracy też testujemy co wolno, czego nie wolno, jakie zachowania są aprobowane a jakie nie, prawda? Jako dzieci też testowaliśmy rodziców, panie przedszkolanki, panie na koloniach , nauczycieli... Widzieliśmy przy kim na ile sobie można pozwolić... I teraz sztuka aby z dziecikeim nie walczyć ale pokazać, że muy tu ustalamy zasady gry. Ja się staram tak jak
Kati robić- spokojnie mówię, że nie tego czy tamtego nie może, tego mama nie da, bo to i tamto a jak pomimo prób uspokojenia, odwrócenia uwagi jest histeria to olewam i zazwyczaj szybko sam się uspokaja. Problem mam tylko jak wstanie lewą nogą ( po południu, po porannej drzemce nigdy), bo tu już nie chcę go zostawiać samego sobie- mam wrażenie, ze to nie kaprysy tylko nie radzi sobie z emocjami i sam nie wie co się z nim dzieje. Puszczam mu wtedy bingo, razem śpiewamy i się powoli uspokaja.
Ja czasem też już wysiadam, czuję złość wielką na dziecko, ale staram się też zaakceptować jego złość i furię, bo skoro taki dorosły, ukształtowany człowiek wpada czasem w złość, humory i napady furii, to co dopiero takie maluchy, których psychika, emocje, dopiero się kształtują? One nie potrafią sobie radzić z uczuciami jeszcze, uczą się, dlatego nie możemy myśleć w kategoriach " mam niegrzeczne dziecko". Ono ćwiczy różne emocje ( te negatywne i pozytywne) i ich okazywanie I przede wszystkim kontrolowanie- nauczą się " trzymać nerwy na wodzy"

A my odetchniemy! Ale trzeba czasu i cierpliwości- nie od razu Rzym zbudowano:-)
A taka ciekawostka, wiecie, ze we wczesnym dzieciństwie występują stany analogiczne jak przy zaburzeniach psychicznych, ale fizjologiczne, zupełnie normalne. Zachowania, które gdyby pojawiły się u dorosłych, to zostałyby najpewniej zdiagnozowane jako zaburzenia osobowości. Mania, schizofrenia, histeria, psychoza

To trochę tak jak z tym śluzem w kupie- u dorosłego już znacznie bardziej niepokoi niż u małego dziecka, bo to drugie ma niedojrzały ukł. pokarmowy i jeszcze różne rzeczy mają prawo tu się pojawiać, zdarzać.