ja mam samotny wieczór. Marysia śpi a Marcin pojechał na Męskie Granie z całą moją rodziną... trochę zła jestem, bo on był w zeszłym roku i umowa była taka, że w tym roku ja jadę, ale on o tym gadał jak nakręcony od kilku miesięcy. Powiedziałam mu, żeby jechał ale żałuję


Ja miałam dziś małe rozpoczęcie roku z moimi Suzuczkami. o rany, dwa miesiące wakacji i wszystko od nowa trzeba z nimi robić, przerażona jestem! Mam nadzieję, że szybko wrócą do jakiejś formy. No ale strasznie się cieszę, że wszyscy sa dalej ze mną, nikt nie zrezygnował, zawsze to dla mnie stres na początku roku.
Andariel co za opowieść... najwazniejsze dobre zakończenie, na szczęście od początku wiedziałam że takie będzie bo inaczej nie odważyłabym się doczytać do końca. Ściskam was, oby na tym zakończyły się wszystkie trudne chwile z Leosiem.
Mama Matiego jak tam Mati? lepiej coś? U nas też dzisiaj straszne jeki, wyrzyna się ostatnia czwórka. Masakra, nienawidzę jęczenia!!! Dostaję szału, już wole jak płacze, na jęki jestem po prostu uczulona.
forever a może wybierzecie się w góry i odpoczniecie z Krysią od tego bałaganu u siebie? Bardzo chętnie ją przygarnę na kilka chwil
Iza oj to tobie ciężko strasznie jak sama wszystko masz na głowie. mam nadzieje, że to tylko jakiś stan przejściowy, który niebawem się zakończy, bo rpzecież się zamęczy. jeszcze Igor pójdzie do szkoły to dojdzie więcej obowiązków. Sciskam! i fajnie, że wróciłaś
mrsmoon to jednak zdecydpwałaś się na szczepienie na ospę? Co cię przekonało? Może i mnie przekona
martadelka ale fajnie, że juz jesteś! współczuję podróży, zwłaszcza czasu jej trwania. nie ma to jak polskie drogi...
katamisz to mama nie pomaga wam przy dzieciach? Mi się czasem marzy mieszkanie tuż obok siebie z moimi rodzicami, żebysmy mogli wyjść wieczorem, jakoś odżyć wspólnie. Moja mama bardzo chętna do pomocy, aż mam wyrzuty sumienia, że za bardzo ją Marysia wymęczy czasem.
zołza oddział karmienia pozajelitowego... ech ciężką masz pracę. naoglądasz się trudnych przypadków. Trzeba umieć jakoś się od tego odciąć, bo obawiam się, że ciągle bym sobie wyobrażała,że to moje dziecko tam jest i cierpi...
Madzioolka ja taką fazę na sprzątanie miałam w zeszłym tygodniu! potem super w domku, szkoda że już tego w ogóle nie widać

I życzę sił twojej pralce
Ironia jak Benio, zjadł coś? Dobrze, że to nic poważnego. ja kompletnie nieprzyzwyczajona do chorób, Marysia przechodziła tylko trzydniówkę i raz miała katar.... kompletnbie nie wiedziałabym co robić przy chorobie.
A może Benio nie chory, tylko nie lubi Myszki Mickey??
kati na dozynki Matiego weż, może mu się spodoba?
