reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Czerwiec 2011

katamisz u nas jest prosta pilka bijesz nie umiesz sie bawic - to sie nie bawisz.. wychodzimy z piaskownicy zabieramy bajki i null dopoki sie nie ogarnie
 
reklama
kati w takim razie wiem co czujesz i łączę się z Tobą w bólu.U mnie na podwórku jak idziemy to sasiadki krzycza z daleka "idzie kierowniczka Gracjana" heh. A dzisiaj jak szłam do nich to wołałam "chowajcie zabawki idzie terrorystka".Muszę to obracać chwilami w zart bo ani prosba ani grozba na ta malpe nie dziala...
Wizyta u martadelki Felki tez oczywiscie nie odbyla sie bez echa.Tam Gracka juz na pierwszym spotkaniu z Emilka pokazala swoje miejsce w "stadzie".Wszystkie zabawki Emilki byly Gracjany...i jak tu wyjsc do ludzi sie pytam?
 
ironiaTo tez właczamy w zycie czasem.Jak trzeba to pakuje zabawki i z krzykiem idziemy do domu.Jak widac efekt poki co zaden...
 
kati jestem starsznie ciekawa tej akcji z mamą:-D zdradź jakieś szczegóły!

Ironia u nas wyjście z piaskownicy też ma miejsce, ale dopiero po kilku tłumaczeniach i ostrzeżeniach. Wtedy nie ma zmiłuj.

katamisz no... rozumiem doskonale, bo mi było wstyd strasznie na wakacjach. Wszedzie było słychać tylko jej wycie. Od rana "mamo parówkę", 5 minut później "nie ce parówki łeeeeeee". Po południu "mamo ubierz mi butki proszę", w trakcie ubierania "nie ce butków łeeeee!!!" i wieczorem "mamo przykryj kołderką" i po chwili "nie ce kolderki łeeeeee!!!". Doszłam już do etapu, że jedyna na co mam siłę to powiedzieć, że jak nie chce butów to nigdzie nie idziemy. Na co zaczyna się wrzask trwający ok 10 minut, w miedzyczasie ląduje w kącie za wrzaski, wtedy wrzeszczy jeszcze głośniej z "nie ce mamy, tatusiu tatusiu!!!" . Oczywiście dokładnie to samo jest w odwrotną stronę. Jak zabroni jej czegoś Marcin to smarkula wrzesczy "nie ce taty, mamusiu!!!!". mam ochotę ja udusić. W ciągu dnia częściej wrzeszczy niż jest cicho.
 
trashka masakra!!!Smarkule małe ,terrorystki jedne no!! U nas jest etap "mama" w dalszym ciagu albo ostatnio na tapecie mamy "ja mama" co oznacza "ja sama" wrrrrr....A i czesto jak czegos bardzo chce to wola "daj jej" rozumiesz.Moj D tak czasem mowi Igorowi dla swietego spokoju " no daj jej ona jest mlodsza" i zastanawiam sie ile w jej zachowaniu jest zaslugi mojego meza....ale to inna bajka.
 
Traschka napisze jutro bo lece spać, ale następnym razem albo ja i Mati albo ja i mama moja na zakupach - nie ma innej opcji (teściową sobie już wychowałam- oni nie mają prawka więc są od kogoś zawsze uzależnieni i nawet sie słuchają ;-))
 
Trasia jakbym o Majce czytała - nawet zaczęliśmy Ją z T przezywać dla draki że jest uparta jak koza to była jeszcze większa furia "nie jestem koza, jestem córcia Maja!" Majka jest dzieckiem z którym nie ma negocjacji, zero kompletnie bo ma być wg Jej widzimisie. Widzę co prawda pewną zmianę już bo jak pytam w trakcie ataku złości i płaczu czy może skończyć bo chcę Jej coś powiedzieć to coraz częściej skutkuje.
A co do innych dzieci to Maja we współżyciu póki co jest ok. Cudze dzieci pozostawione samopas działają mi okropnie na nerwy - sytuacja z dziś nad jeziorem: siedzimy przy brzegu i nalewamy wody do wiaderka, foremki leża obok, podchodzi dziewczynka na oko 4 lata i bierze jedną foremkę Majki, chwilę bawi się nią obok nas a potem zabiera, patrzę co robi a ta poszła do swoich zabawek rzuciła tam naszą foremkę i poszła się chlapać. Jej matka patrzyła cały czas i kompletnie zero reakcji. Wzięłam Maję za rękę i poszłyśmy, ja mówię głośno i dobitnie żeby obie tamte mamunia i córunia słyszały: "Maju weź foremkę bo to twoja zabawka i dziewczynka nie będzie Ci zabierać". Tamta mała podeszła a Majka do niej z wielkim wyrzutem "To moja zabawka!" i poszłyśmy. Maja ma kładzione do głowy że zabawkami można się wymienić i to jest ok, bo pożyczamy i zaraz oddajemy a czegoś takiego jak dziś nie tolerujemy.

U Was burza a u mnie dalej nic :no: Wykończę się jutro jeśli znów będzie taki upał bo czekają mnie spore zakupy z Majką i wózkiem w którym usiedzi 2-3 minuty ;/ chyba że się ojciec zlituje i kupi mi też duże rzeczy bo inaczej to nie wiem jak to ogarnąć ;/
 
Ooo tak: nie cem mamy, nie cem taty, to jest moje, nie cem kocyka,
Jak zaczyna furie to mówię Jej: idź i obraź się do swojego pokoju - czasem zejdzie z oczu :-D

Oj ciężki to okres- bo tak sobie wmawiam, że to taki okres, że przejdzie, że będzie spokój. To głupie bo już widzę że niektóre to cechy charakteru niestety a nie czasowe przyzwyczajenia niestety ;/ Ale w końcu nie ma ludzi idealnych więc i dzieci takie nie będą...
 
reklama
zwariuje z tym jego laniem... zalozylam portki i niech tak sika bo panele mi sie wypaczą..szczoch jeden :wściekła/y:

do tego nie słucha, bije i nic mu powiedziec nie mozna :baffled:

chyba zaczne palić :-D
 
Do góry