reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwiec 2012

reklama
gkvip a jak syn zareagowal na fakt ze sie rozwodzicie?

Wczoraj wieczorem mu powiedzialam najpierw sama i musze przyznac ze pierwsze co powiedzial to gdzie bedzie mieszkal, wiec od razu mu powiedzialam ze gdzie bedzie chcial, poza tym jeszcze troche potrwa za nim podzielimy wszystko wlacznie z domem i jeszcze przez jakis czas bedziemy wszyscy mieszkac pod tym samym dachem wiec o to sie martwic nie musi:tak: i to bylo wszystko o co pytal i w sumie dzisiaj zachowuje sie normalnie moze nawet jest bardziej zainteresowany tym co sie w domu dzieje:tak:. Pozniej byla rozmowa z udzialem mezusia. tyle ze podczs tej drugiej rozmowy mezus stwierdzil ze to ja sie rozwodze on nie:szok: i powiedzial synowi ze ma sie niczym nie martwic bo matka bzdury wygaduje i ze niedlugo jej przejdzie:szok:

monika - ja tez sie boje tego jak to bedzie i jak sobie poradze i wogole jak to jest zyc bez mezusia. Wiesz zylam z nim przez 17lat wiec jakos tak dziwnie bedzie teraz zyc bez niego. Czlowiek sie przyzwyczaja do siebie ale przeciez nie o to chodzi w zwiaku.

A i ubranko jest cudne:tak:
 
Hej dziewczyny :-) czytam Was i czytam a jakiś nie miałam odwagi, żeby napisać ale dzisiaj się zmobilizowałam i piszę:-) Brakuje mi po prostu, żeby z kimś pogadać. Koleżanki jakoś się ulotniły a mąż to nie to samo,w końcu czasem na niego tez trzeba ponarzekać.
fajnie, że zdecydowałaś się do nas dołączyć :)



No to sie udalo, dzis rano II kreseczki!

Nanu ogromne gratulacje!!! cieszę się razem z Tobą!!! teraz na 9 miesięcy mocno zaciskam kciuki :)


butterfly nieciekawie u was się działo:( dobrze, że już po wszystkim

polaa do jutra ci pewnie minie :)

gkvip skoro rzeczywiście nie widzisz innego wyjścia z sytuacji, to masz rację, że nic na siłę się nie naprawi


moje dziecię znów po kąpieli nie chciało jeść, wpadło w histerię i usnęło w trakcie uspokajania... ostatni raz jadł o 17.30 -ciekawe ile pośpi?
 
Nanu gratulacje!!!!!:tak::tak::tak::tak::tak::tak:

Trzymam teraz mocno kciuki by wszystko dalej się udało. Daj znać kiedy do gina i co i jak:tak:

Mooni witaj :-)

Ja dzis od rana zła na D. Miał iść do pracy na 6 i wrócić by nas zawieść na rehabilitacje na 10:30 (poniedziałki ma mieć podobno wolne ale zawsze jest coś do roboty) Obudziłam go o 6:20 bo dziecko mi się obudziło a on do mnie z tekstem -zrobisz mi coś jeść?? Ciśnienie mi się od razu podniosło bo ja nie wstałam o tej porze by jego do roboty szykować tylko do dziecka! Potem godz. 10:10 my już gotowi do wyjścia więc dzwonię jak jest daleko a on do mnie, ze on jeszcze w pracy i juz wychodzi. trzeba dodać, że on pracuje 35 km od domu!!! Nie było by tragedii ale wczoraj zostawił nasz wózek u swoich rodziców, więc nawet na piechte nie mogłam iść! Dziś cały dzień taki. Dobrze, że już wieczór;-)


Aaa i muszę się jeszcze pochwalić, że mój mały siłacz zaczyna podnosić się pięknie na dłoniach, ale głowy dalej nie ciągnie choć już jest dużo lepiej, a dziś przewalił się z brzuszka na plecki pierwszy raz a potem go nie mogłam uspokoić ;-) tak ryczał
 
Ostatnia edycja:
Uwaga chwalę się!
Znalazłam dwie osoby, koleżanki sąsiadki, co chętnie zostaną z Moniką za na szczęście na prawdę niewielkie pieniądze :D Jupiii Monika NIE pójdzie na razie do żłobka!!! :D:D:D Tylko teraz muszę wybrać, którą będę chciała wziąć - jedną znam dużo lepiej i mieszka w tym samym bloku co my, ale ma córcię 7 letnią chorą na nerki, i czasem musi z nią jechać do szpitala na 2-3 tygodnie... I co wtedy z Moniką? Drugą znam z placu zabaw, ma synka pół roku młodszego od Szymka i bardzo fajnie mi się z nią gada, no i jest taką konkretną i cierpliwą mamą, fajnie synka wychowała. No i ona już kiedyś się opiekowała dziećmi. No i ona by bardzo chciała się zająć Moniką, bo sama marzyła o córci a teraz siedzi z małym w domu (w sensie nie pracuje) i jak sama stwierdziła jedno dziecko to dla niej za mało ;P No i będę musiała wybrać jakoś ;) Ale wolałabym tę sąsiadkę, nasi mężowie się kolegują też. No i to tylko kilka pięter różnicy, więc deszcz nie deszcz, czy u nich czy u nas, to żaden problem... Najwyżej bym brała L-4 jakby jej córcia szła do szpitala :D I bym z dzieciakami siedziała. Ale to się zdarza tylko 3-4 razy w roku więc może raz się zdarzy lub dwa w te miesiące to będzie się Moniką opiekować? Bo jak Monika będzie miała rok i 2 miesiące to już spokojnie będzie mogła do żłobka iść. A jeśli się ten mojej koleżance spodoba, to jeszcze z nią posiedzi. Bo ona to jest taka dobra duszyczka :)
 
Ostatnia edycja:
Co do wizyty to idę w czwartek bo i tak byłam umówiona - kończy mi się kwas foliowy i potrzebuję recepty (uprzedzając pytania, biorę dawkę dużo większą tzn 30mg zamiast standardowej 0,4mg - wszystko ze względu na wadę naszego aniołka)...
Z tym,że pewnie potem kolejny raz bo w czwartek nie będzie nic jeszcze raczej widać (to będzie 3t6d)...
 
nanulinka trzymam kciuki &&& i nic się nie martw bo na pewno wszystko będzie dobrze :tak: dbaj o was!!!

mooni witaj :-) fajnie że do nas dołączyłaś

Rysica ale ci fajnie, ja też bym chciała znaleźć kogoś kto się zajmie naszą Misią zamiast żłobka żeby go odwlec ile się da ale u nas trochę trudniej bo ja pracuję po 11-12 godzin :baffled: ale jeszcze zobaczymy jak będę miała już grafik to może mąż też coś pokombinuje żebyśmy się wymieniali :sorry2:

gkvip czyli twój mąż nie dopuszcza takiej możliwości żebyście się rozwiedli :dry: więc może coś go ruszy i zacznie nad sobą pracować...czy to ty się już wypaliłaś?

dziewczyny a u nas jest coś nie tak :-( Misia już trzeci dzień płacze przy kąpieli a zawsze lubiła i uśmiechała się w wanience...o co może chodzić :confused: głodna nie jest, świeżo po kupie, a dzisiaj nawet spróbowaliśmy ją wcześniej wykąpać bo pomyśleliśmy że może jest zmęczona ale też nie...potem już jest raczej spokojna, zjada i śpi grzecznie i spokojnie ???
a no i jest też bardziej płaczliwa na spacerach, nie wiem czy jakaś bardziej wrażliwa się zrobiła? przedwczoraj hipermarket jak tylko weszliśmy do środka-wrzask i 3/4 chodzenia na rękach, wczoraj rynek więc tłum bo to niedziela-wrzask i znów ręce...może ona się zaczęła bać tłumów, hałasu, świateł? wcześniej jej to nie przeszkadzało, no może poza hipermarketem bo raczej nie przepadała
 
Ostatnia edycja:
kasia.natka - wiesz, u nas to nawet był pomysł taki, żebym wzięła lewe L-4 na rehabilitację stawu skokowego znów (jestem po dwóch operacjach przez wypadek w drodze do pracy więc L-4 mam 100% płatne, ale bałabym się, że jak już wrócę po kolejnym zwolnieniu to już mnie zwolnią... Był też pomysł, żeby mąż chodził na nocki do pracy w tygodniu a w weekendy na dzień... Ale nie udałoby nam się "zahaczać" rano... Więc to jest jedyna realna opcja....

ile to kobieta się musi nakombinować...

a co do Miśki - to dzieciaczki się robią coraz bardziej wrażliwe na bodźce zewnętrzne i ich reakcje stają się coraz bardziej indywidualne. Czasem dzieci mają różne etapy i one najczęściej mijają jak dziecko się do czegoś dostosuje. Może bardziej to czuje czy słyszy i jej się to nie podoba. Przystosuje się i jej to przejdzie pewnie :)
 
Ostatnia edycja:
masz racje Rysica :tak: ja "chcę" wrócić do pracy bo CHCĘ ją utrzymać ale jak pomyślę ile rzeczy może mnie przez to ominąć to aż mi się łezki kręcą w oczach...
 
reklama
Hej :)

Matko, dopiero usiadłam na tyłku i jem późną kolację. Dużo się dzisiaj działo i musiałam wszystko ogarnąć, najpierw zebranie rodziców w szkole Kornela, które trwało dwie godziny :szok:, mnóstwo ustaleń, notatek, więc musiałam pozbierać do kupy wszystkie informacje, zrobić dodatkową listę zakupów, przygotować młodemu drugą część wyprawki i strój galowy na jutro, bo mają zdjęcia do dyplomów, które dostaną podczas pasowania. A to już niebawem :)

Potem miałam długo oczekiwaną wizytę tej konsultantki laktacyjnej i powiem jedno - naprawdę było warto! Babka była niesamowita, z dużym doświadczeniem i wiedzą. Nie wiem dlaczego, ale po tej wizycie po raz pierwszy od dawna poczułam taki spokój i poczucie, że panuję nad swoim dzieckiem :) Okazało się, że tak jak przypuszczała przez telefon - miałam w jednej piersi spore zastoje pokarmu i pozatykane kanaliki. Wymasowała mnie i część już "puściła" tak, że od razu poczułam ulgę. Co do reszty - dostałam konkretne wytyczne i mam doprowadzić się do porządku w ciągu najbliższych czterech dni. Ale to, co dla mnie najważniejsze to to, że mam dużo pokarmu :szok: Widziałam na własne oczy, mleko po prostu tryskało na wszystkie strony. Nakarmiłam przy niej młodego i dziecię po 14 minutach było już zadowolone i najedzone. Szok, jakie to proste :sorry2: A te rewolucje brzuszkowe u małego mogą być ... z przejedzenia i częstego podjadania. Mam teraz karmić nie częściej, jak co 2,5 h.

Zadałam jej też sporo różnych pytań, bo miałam przygotowaną check-listę ;-), ale nie mam już siły pisać :sorry2:



i nie pamiętam co komu, jestem taka roztrzęsiona, ze masakra. Mam zamiar iść do lekarza po cos na uspokojenie bo to nerwica jak nic:zawstydzona/y:

Co się stało, że tak Cię telepie?


mezus stwierdzil ze to ja sie rozwodze on nie:szok: i powiedzial synowi ze ma sie niczym nie martwic bo matka bzdury wygaduje i ze niedlugo jej przejdzie:szok:

A nie jest tak? :sorry2::ninja2:
 
Do góry