Próbowała. Jeśli dolewała mleko do zupki to i tak nawet buzi nie otworzyła bo łyżeczką podawane. A jeśli zupkę dodawała do mleka i zrobiła większą dziurkę w smoku od butelki to dwa łyki pociągnie i ryyyyyk. No mówię Wam kosmos.
To ja już wolę mieć dziecko które dużo (i jak na razie wszystko oprócz buraków) jada i lubi. Przykład ile potrafi wciągnąć:
poniedziałek, godz. ok 16 zjadł jajecznicę z 3 jaj przepiórczych z 2 kromkami chleba słonecznikowego (takie z końca bochenka i bez skórki), poprawił 3/4 kubka truskawek z bananem i łyżką jogurtu naturalnego (zjadły cały bo nadal dzioba otwierał, ale się bałam, że haftnie) i po 10 minutach doprawił wszystko 3 herbatnikami i popił 40 ml wody. Gdzie on to mieści?????? Waży 10,600.
no to wiem dlaczego moja do 8 ledwo dobbija... na obiad 40 mieska i ziemniaczek. Na deser 5 truskawek a na kolacje mały kubeczek kaszki.... i wiecej nie wejdzie. Odbija jej sie i buzie zamyka. A siła karmic nie bede przecież.

ale juz sie nie przejmuje. lekarka mi powiedziala ze w mleku jest wszystko co trzeba. i wlasnie zeby probowac. a gadalam tez z kolezanka i jej maly nie jadl prawie nic i byl wciaz za chudy, az w koncu jak mial 1,5 roku to nagle zaczal jesc wszystko i za dwoch. wiec ja czekam na ten moment 

