Niespodzianka no fajnie było ale bez przesady. W końcu prowadzenie auta z dzieckiem na tyle to nie znowu taki wielki to wyczyn 
A żeby było ciekawiej to zawsze K prowadzi a ją siedzę z tyłu i zabawiam księciunia. Morze zabawek mam, biszkopty, chrapkę, picie w niekapku, z rurką. Śpiewam, robię a kuku, włączam lampki, no słowem robię z siebie debila a i tak po jakimś czasie jest ryyyyyyk.
A tym razem jak pojechałam sama to była cisza i brawo oczywiście. Może ją jemu na tyle przeszkadzam po prostu?????

A żeby było ciekawiej to zawsze K prowadzi a ją siedzę z tyłu i zabawiam księciunia. Morze zabawek mam, biszkopty, chrapkę, picie w niekapku, z rurką. Śpiewam, robię a kuku, włączam lampki, no słowem robię z siebie debila a i tak po jakimś czasie jest ryyyyyyk.
A tym razem jak pojechałam sama to była cisza i brawo oczywiście. Może ją jemu na tyle przeszkadzam po prostu?????
normalnie "nakladal" zupe na mieszadlo, mowil am, otwieral buzie i mlaskal
i tak w kolko. myslalam ze padne ze smiechu. pozniej poszlismy na koncert na otwartym powietrzu z moja mama i siostra, i on normalnie sobie tanczyl, a jak ludzie bili brawo to on tez. pozniej zobaczyl dyrygenta i zaczal jak on machac rekami, tylko ze to wygladalo jakby sie od much opedzal
Ja tam siadam z przodu i w razie marudzenia cos daje. Jak sie odwracam, usmiecham i stroje miny to mlody znudzony odwraca glowe do okna 
czyli niefajnie? :-(
już bym bardzo chciała, żeby samodzielnie wszędzie chodziła!