aga alijenka zabijcie mnie. Wróciliśmy dopiero 30min. temu, bo gumę załapaliśmy i to wioskę od domu! Z dzieckiem, a M nie ma klucza do zmiany opon...zaczął chodzić po domach i w końcu jakiś Pan użyczył. Zmieniliśmy, ale co...zapasówka to padaka. Na zakrętach piszczy i droga hamowania się wydłużyła! Prawie w gościa przywaliliśmy. Na dodatek (bo to było na dziurze), chyba coś się skrzywiło dlatego tak skrzypi na skrętach! Nie da się jechać w dłuższą trasę;/ A już tak Poli naobiecywałam zabawę z dziećmi i mamy bagażniku drugi fotelik:/ Dopiero jutro zawiozę do wulkanizacji żeby zrobili! Chciałam pożyczyć auto od mamy, ale ta jutro potrzebuje, bo drugie brat nad morze zabiera i du.pa. Jestem uziemiona. Szczęście, że to M prowadził! Jutro wulkanizacja od 8.00 (P o tej wstaje), więc dopiero będę tam ok. 8.30, bo ulice obok, ale i tak nie zrobią mi na miejscu, bo oni wiecznie zawaleni:/