Dzieki, jest już dużo lepiej. Zuzia jest juz prawie zdrowa, to ja jestem ten ,,zdechlak"...mhm....
NO wiesz kroliczki sa pycha.......... opowiem Ci cos, nie dawno była Wielkanoc i Zuinek miała przyjemnośc 1 raz zjeść czekoladowego zajączka(czekoladę juz jadła wczesniej, ale nie w takim wydaniu...
).Baaaaaaaaaardzo jej przypadł do gustu tem zajączek. I ostatnio szykujemy sie do obiadu, ma byc pomidorowa, i pytam się Zuzi:
-lubisz pomidorową?
Zuzia -że tak
-a makron?
Zuzia, tak
- a co wolisz bardziej makaron czy pomidorową?
a Zuzia pokazuje mi na szafke w kuchni gdzie zajączki były schowane w święta i pokazuje mi,że najbradziej lubi czekoladowe zajączki.... ;D
Sa dni że kiedy się pytam na co ma ochotę do zjedzeni to jest zawsze ta odpowiedź.. :laugh:
A co do słuzby zdrowia, szpitali, przychodni.....szkoda gadać, szkoda słow, naszych nerwów, naszego czasu.......czasem odnosze wrazene,że te baby ktore tam siedzą to chciałyby ,żeby rodzice w ogóle z dziećmi nie przychodzili do nich i nie panikowali, bo tempertaura u malucha czy rozowlnienie to nic.....
Pozdrawiam