dziewczyny pomóżcie mi bo już nie wiem co mam robić i co myślec:-( mam córeczkę niecałę 6 tyg, Julka jest od malego nauczona zasypiać bujana kołysana lub w wózku. jak miala 3,5 tyg trafiłysmy do szpitala i tam 24h spędziłysmy. ja byłam tak wycienczona ze poprostu połozyłam ją do łóżeczka i ona zasneła pięnie bez kołysania. Od tamtej pory w nocy ładnie sama zasypia bez pomocy rąk:-) za to w dzien jest masakra, jak wstanie ok 8 rano to do 11 potrafi beczec ze jej nie noszę odpowiednio długo i sie budzi co chwila. Wczoraj nie wytrzymałam i poprostu ją zostawiłam w łóżeczku az się wypłakała i zasneła a ja ryczałam obok
ja chcę ją odzwyczaic od rąk bo teraz wazy 4kg, ale co będzie zacznie wazyc wiecej ? ja jestem po cc i nie mogę dzwigac zbyt wiele a kołysanie jej i noszenie zeby uspic zajmuje ok 40 min. Powiedzcie mi czy zdarza Wam się zostawić malucha zeby się wypłakał i usnął? mi pierwszy raz i serce mi pękało ale chciałam być twarda. Teraz lezy w foteliku bujana przez tatusia a mnie nerwy noszą że znow się poddaliśmy, już nie wiem co robić
:-(
Beatko ale jak sie wyplakala sama to w koncu przestala i zasnela??? ja mysle,ze wogole nie mzoesz mniec do siebie pretensji. Im szybciej mala odzwyczaisz od ciaglego noszenia tym szybciej bedzie Ci latwiej. Jak ja przyzwyczaisz do noszenia i zasypiania na raczkach to pozniej bedzies zmiala ciezko. Moja tez zasypia ladnie w lozeczku, ale byl moment,ze sie buntowala. Przeszlysmy to jakos. Ja wiem,ze nie moge pozwolic sobie na to,zeby jaj caly czas nosila, bo jestem z nia w domu sama i nie mogla bym nic zrobic.
To,ze nauczyla sie zasypiac w lozeczku to przez jej kilkudniowy pobyt w szpitalu beze mnie jak maila 3tyg . Ja nawet jej zobaczyc nie moglam. Musiala sie nauczyc sama zasypiac, bo tam jej na rece nikt nie bral jak tylko zaplakala. Pozniej w domu troszkeja zaczelam rozpieszczac, bo mi sie jej szkoda zrobilo,ze sama byla w szpitalu, ze nikt jej nie przytulal. Ona zalapala , ze fajnie jest spac z mama i zaczely sie sceny, ze juz sama w lozeczku nie chciala spac. Udalo sie wrocic do zasypiania wlozeczku. Nie mniej ja ja w nocy tak kolo 2-3 i tak zabieram do siebie do lozka, bo lubie sie do niej przytulic. A dwa latwiej mi ja sie karmi i kontroluje jak ksztusi sie.
nie mniej staram sie nie przyzwyczajac jej do noszenia na rekach, bo jzu mnie kregoslup pobolewa.
Jeszcze sladem dziewczyn , mysle o zakupie chusty,zeby ja tak nosic na rekach, ale tylko wtedy kiedy musze gdzies szybko wyjsc, a nie chce mi sie brac wozka.
Wydaje mi sie ,ze jako matki umiemy wyczuc kiedy dziecko zaczyna nas szantazowac i chce nam wejsc na glowe. Warto na to nie pozwolic, bo same sie wkopiemy i pozniej to dopiero bedziemy miec